WÄ…tek: [Najemnicy] Porwani
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-06-2014, 10:47   #602
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Paula została sama. Sama w wielkiej dżungli, otoczona przez istoty zazwyczaj wrogie. Wszelkie leśne stworzenia nie mogły jej przerazić, mimo młodego wieku doświadczyła tego wielokrotnie i czerń, odgłosy i poruszające się cienie między drzewami i w gęstym poszyciu nie działały na wyobraźnie.

To Fumadores musiała obawiać się najmocniej. Ich wioska, prawdopodobnie ich, znajdowała się tuż obok. Noktowizor pomagał wiele, lecz nie zastępował w pełni prawdziwego wzroku, rozróżniania kolorów i załamań terenu, jakże ważnych przy pokonywaniu dżungli, nawet nie w pełni dzikiej, która rozciągała się tu dookoła.

Powoli okrążała teren, nie napotykając na swojej drodze, póki co, innych ludzi. Od wschodniej strony zgrupowania budynków przecięła dwie ścieżki, prowadzące we wschodnim kierunku - jedną bardziej kierującą się na północ, drugą bardziej na południe. Według mapy obóz powinien się znajdować mniej więcej bezpośrednio na wschód, więc któraś ze ścieżek, a może obie, musiały zakręcać. Teraz nie szło tego stwierdzić, chociaż ta na północny-wschód była wyraźnie szersza i częściej używana. Samochód terenowy co prawda nie zmieściłby się na niej, ale już quad jak najbardziej. Czego raczej nie udałoby mu się zrobić na drugiej ze ścieżek, wąskiej i wymuszającej nawet u ludzi poruszanie się gęsiego.

Głosy usłyszała już po upewnieniu się, że nie ma innych dróg wgłąb dżungli. Zbliżały się powoli od wschodu, stłumione przez gęstą roślinność. Rozpoznała język hiszpański i co najmniej dwa głosy męskie oraz jeden żeński. Ukryta w krzakach mogła pewnie przeczekać, szczególnie, że wraz z głosami nie zbliżało się żadne źródło światła. Fumadores również musieli posiadać noktowizory, bo raczej nie szli po omacku.
Reszta najemników ciągle nie wracała.


Musieli cofnąć się prawie kilometr, zanim odnaleźli przecinkę na tyle szeroką, że dało się tam wjechać samochodem. Od dość dawna musiała być nieużywana, bo częściowo zarosła i jadąc tamtędy miażdżyli dość wysoką już roślinność, w tym także młode drzewka. Nie dało się także wjechać za bardzo bez ryzykowania uszkodzenia samochodów. No i nie za bardzo mogli zjechać mocniej na bok. Tyle dobrego, że trochę skręcili i nie było ich obecnie widać bezpośrednio z drogi. Wreszcie stanęli, przed większym zgrupowaniem samosiejek, wyrastających tuż przed nimi.
- Nie wiem czy nie powinniśmy zostawić samochodów tutaj, licząc, że nikt się nie zainteresuje. Ciężko będzie znaleźć lepsze miejsce w okolicy, a mamy dużo do przejścia - zaproponował Alker i spojrzał na niebo. Świt zbliżał się powoli i było już oczywiste, że nie zdążą dojść do obozu Fumadores przed jego nastaniem.
 

Ostatnio edytowane przez Sekal : 29-06-2014 o 10:53.
Sekal jest offline