Lost ale na hurcie łatwo naciąć. Sprzedajesz dajmy na to 200 naboi z "manufaktury" ale tylko górne 50 to prawdziwe pestki. Cały sukces polega na tym, żeby kupujący nie sprawdzał losowo wybranych pestek.
Drobne, trefne gamble ogólnie łatwo puścić w obieg.
Butelkę bimbru, która jest metanolem. Kto sprawdza flaszkę, którą dostał w ramach rozliczenia?
Karton papierosów gdzie 80% to przedwojenne (czyli nienadające się do palenia) albo trawa (i nie chodzi o marihuane) w bibułce.
Narkotyki gdzie tylko testowa porcja to prawdziwy stuff. Sproszkowany rutinoscorbin zamiast mety. Mąka z szkłem zamiast amfy. Majeranek zamiast amfy.
A jak już jesteśmy przy kantowaniu to z powolnym powrotem waluty wszelkiej maści fałszerze wrócą do łask.
Dolary z NY są honorowane w FA (chyba w jednym z bohaterów o tym było) i w wielu innych miejscach gdzie handluje się z Stalowym Orłem.
W Vegas za walutę robią sztony z kasyn. W "Prawie i Sprawiedliwości" był nawet zalążek przygody z tym związany. Ktoś wpuścił w obieg lewe sztony. Kasyna oczywiście nie oszukasz (a przynajmniej nie tak łatwo) ale zawsze możesz wydać je w małej ilości u drobnych handlarzy. Kanciarza się niby nie okantuje ale zawsze można spróbować