Aschaar

True, co nie zmienia stanu rzeczy, że podstawka do NSa wyraźnie mówi o kilku promilach populacji. Nie zajmuję się faktem czy jest to możliwe czy prawdziwe - tak po prostu jest. Jest to jakiś świat przedstawiony i tyle. Tak samo jest krzywy świat WH (gdzie magnat ma garnizon wojska większy niż suma mieszkańców wszystkich miast i wsi w jego ziemiach).

Wszystko zależy od tego jaki mamy świat i jaką mieliśmy apokalipsę. Inaczej to będzie wyglądało po wojnie atomowej, inaczej po kryzysie związanym z surowcami energetycznymi, czy najeździe rozwiniętych obcych.

Jeżeli przyjmiemy za definicję apokalipsy koniec obecnego porządku świata - to apokalipsą będzie wyłączenie fejbuka... Co się potem stanie z ludnością? Generalnie nic - poza kilkoma tysiącami samobójstw...

 

Reinhard

Poniżej kilka dziedzin, o których - wydaje mi się - podręcznik wspomina nieszczególnie obszernie, gdyż za wiele do klimatu nie wnoszą, ani nie są głównymi materialnymi elementami świata wykreowanego przez twórców Neuro. Natomiast, według mnie, mogą być codziennością epoki postapo.

Po krótkim opisie następują kolejne punkty. Od kogo się zaczęło to zawody osób, które rozkręcały biznes związany z danym zagadnieniem i oni lub ich uczniowie/rodzina są właścicielami interesów (lub pilnie strzeżoną własnością posiadaczy niewolników). Kto kupi? – to próba odpowiedzi na to pytanie . Drobne gamble to niewielkie, łatwe do przenoszenia i cenione w praktyce rzeczy, które mogą służyć jako waluta.

KONIE, WOZY I POWOZY
Przy trudnościach z paliwem większość transportu na szczeblu lokalnym przejmą poczciwe czworonogi napędzane owsem i sianem. Sprzedaż lub kupno koni stanie się nieodłącznym elementem handlu, podobnie jak siodeł czy uprzęży. Siłą rzeczy wzrośnie też zapotrzebowanie na furgony, w większych miastach mogą pojawić się na nowo konne tramwaje. Tereny dawnych stadnin – o ile wierzchowce uniknęły chorób i innych niebezpieczeństw – będą miejscami , do których ciągną bogaci farmerzy z okolicy, by zwiększyć swój stan posiadania. Miejsca takie staną się ośrodkami rozwoju weterynarii, rymarstwa i rzemiosł związanych z robieniem wozów. Stadnina taka będzie miejscem strategicznym, więc nie uniknie wciągnięcia w lokalną politykę.
Od kogo się zaczęło: Personel stadnin, hodowcy koni, rzemieślnicy pracujący na rzecz grup odtwarzających historię, konserwatorzy muzealni
Kto kupi? – Wspólnoty rolnicze, bogaci ranczerzy, właściciele ziemscy; miasta dla swoich urzędników i żołnierzy
Drobne gamble: ćwieki, ozdobne gwoździki, frędzle, wstążki, rzemyki (ozdoby na uprząż, siodła, do wplecenia w grzywę i ogon), hufnale (do podków), gwoździe, kawałki drutu, wkręty, odblaski (do konstrukcji wozu)

KONNE MASZYNY ROLNICZE
Takie maszyny były niemal stuletnią historią w 2020 roku, więc umiejętność ich wytwarzania może być zazdrośnie strzeżoną tajemnicą. Od prostych pługów i bron po bardziej skomplikowane narzędzia, będą to bardzo cenne gamble, gdzie na wspólnotę taki luksus posiada 2-3 osoby, czeszące niezły zysk za ich wypożyczanie. Tak cenne jak maszyny, są ich schematy i specjaliści potrafiący je wykorzystać.
Od kogo się zaczęło: historyk mechanizacji rolnictwa, uchodźcy z krajów rozwijających się z praktyczną wiedzą mechaniczną, inżynierzy pracujący w misjach w Trzecim Świecie
Kto kupi? – Wspólnoty rolnicze, bardzo bogaci farmerzy, właściciele ziemscy
Drobne gamble: śrubki i nakrętki, drut, pęczek sznurka, narzędzia – samoróbki (śrubokręt, nożyki, linijka drewniana z podziałką w centymetrach i calach, ekierka, płócienna miarka na 150cm )


NASIONA I SADZONKI
W 2020 roku były one przygotowywane w specjalistycznych ośrodkach. Większość roślin była udoskonalona genetycznie, dając duże plony, ale nie produkując pełnowartościowych nasion. Jedynie gospodarstwa ekologiczne stosowały mniej wydajne, tradycyjne metody rozsadzania części nasion z poprzedniego plonu. Po 2020 efekt był taki, że o nasiona i sadzonki potrafiono naprawdę zażarcie walczyć. Obecnie większość wspólnot, pomimo posiadania podstawowych nasion, wciąż jest otwarta na kupno nowych odmian i gatunków. Odchodzi się od monokultur na rzecz różnorodności upraw, by łatwiej chronić rośliny przed chorobami, a wspólnotę przed głodem. Nowe nasiona i nowe odmiany zawsze będą w cenie.
Od kogo się zaczęło: naukowcy z central nasiennictwa, rolnicy ekologiczni
Kto kupi? – Wspólnoty rolnicze, farmerzy, właściciele ziemscy
Drobne gamble: samoróbki – noże ogrodnicze, sznurek ze szmatką co pół metra, woreczki na nasiona (płócienne),

BYDŁO I NIEROGACIZNA
Jak w Mrocznych Wiekach, synonimem bogactwa często są obfite stada, a popularność suchych gałęzi przezywa renesans wraz z rozpowszechnieniem się bydło – i koniokradów. W warunkach postapokaliptycznych najbardziej popularnym zwierzęciem wydaje się być koza – odporna, zje byle co, a mleko zawsze da.
Od kogo się zaczęło: ranczerzy, obsługa ogrodów zoologicznych
Kto kupi? – farmerzy wszelkiego pokroju
Drobne gamble: obroża, dzwonek, smycz, grudka cukru lub skrystalizowanej melasy

ROWERY, RIKSZE I WÓZKI DWUKOŁOWE
Zawsze szybciej, niż piechotą, poza tym transport przy pomocy kół pozwala przewieźć więcej rzeczy. Koń to droga sprawa, a dziedziczony i pieczołowicie naprawiany rower zawsze się przyda. Podobnie jak dynamo rowerowe, czy – w ostateczności – łańcuch do rozstrzygania konfliktów . Przy kiepskich drogach i bliskich dystansach rowerowy posłaniec to tańsza wersja kuriera.
Od kogo się zaczęło: łatwiej napisać, od kogo się nie zaczęło.
Kto kupi? – mieszkańcy miasteczek i miast, którzy muszą podróżować na niewielkie dystanse; niektóre miasta dla swoich urzędników, milicji, strażaków itp. służb
Drobne gamble: śrubki i nakrętki, ogniwa łańcucha, łatki, elementy pompki, siatki do mocowania ładunku, gumowa lub skórzana rączka, chusta na szyję, słabej jakości gogle lub okulary przeciwsłoneczne

NARZĘDZIA
Od rzadko spotykanych, cudem ocalałych majstersztyków technologicznych, przez podejrzane ustrojstwa Molocha, po prymitywne, samoróbkowe wersje podstawowych urządzeń.
Od kogo się zaczęło: od każdego, kto chciał przeżyć
Kto kupi? – Fachowcy; gildie; miasta
Drobne gamble: zużyte lub częściowo zepsute drogie narzędzia, ogryzek ołówka, kilka kartek papieru lub częściowo zużyty notatnik, wypolerowana blaszka, małe lusterko – samoróbka, nożyk, haczyk, błystka, spławik, siekierka – samoróbka, śrubokręt – samoróbka, rękawica robocza, kłębek pakuł/makulatury

 

Leminkainen

W świecie postapokalipsy oszustwa będą na porządku dziennym.

Pewnie kojarzycie sceny (choćby z Wielki mały człowiek) gdzie obwoźny sprzedawca opycha cudowny lek na wszystko odstawiają scenę z podstawionym klientem który po zażyciu środka błyskawicznie zdrowieje?

Tacy sami oszuści będą próbowali wyciągnąć z naiwnych garść gambli. Np. zamiast płyt SAPI sprzedawcy będą ludziom próbowali wepchnąć płyty wykonane ze zwykłej barwionej na czarno ceramiki z naniesionym od szablonu napisem.

Ale jak już wspominałem największy problem będzie z amunicją tutaj żeby ustalić jej jakość trzeba ją albo rozebrać, albo próbować odpalić. Nic nie stoi na przeszkodzie żeby ktoś kto znalazł paczkę breloczków zrobionych z łusek i pocisków w miejsce spłonki wsadził krążek wycięty z blaszki mosiężnej. Efekt będzie wyglądał jak pełnowartościowy nabój (masa prochu jest nieznaczna więc bez precyzyjnej wagi nic nie ustalisz). Teraz pora na najlepszą cześć dowcipu: naboje są traktowane jako "mały gambel" i często przechodzą z rąk do rąk, w takiej sytuacji zanim ktoś sprawdzi ich wartość mogą kilka razy zmienić właściciela. Zatem... no cóż, jeśli obijesz mordę barmanowi który dał ci trefne naboje to nie znaczy że dopadłeś winnego...

Caveat emptor, niech kupujący się strzeże!

 

Lost

Sami oszuści mogą działać pod warunkiem własnej mobilności. Kupujesz albo od szemranego typa, którego nikt w osiedlu nie zna, a ma do sprzedania "dobre, prawie nówki osłony balistyczne" za niską cenę, albo od gościa, który ma stały stragan i dobrą reputację, ale płacisz u niego więcej, właśnie za tą pewność przy wyborze produktu.

Co do amunicji, to na targach itd, np. będą stały budynki, w których w razie zakupu większej ilości amunicji handlarze na próbę pozwalają wystrzelać swoim klientom kilka sztuk naboi, by sprawdzić, czy nie są wadliwe.

Też często handlarz może powiedzieć, że ma 5 skrzynek .22 LR, które ktoś wyciągnął z zalanej piwnicy, więc nie może świadczyć o jej jakości, ale może odpuścić jakieś 25% gambli na skrzynce, ale ma też towar pewny z miejscowej manufaktury za 125% właściwej ceny.

Generalnie oszustwa w świecie, za które można wyrwać za to i za darmo kulkę nie są sprawą łatwą, którą będzie parać się wielu, a jeżeli już to raczej w detalu. Dlatego warto zachęcać graczy do kupowania w hurcie

 

__________________
Spacer Polami Nienawiści Drogą ku nadziei.

Szarlej

Lost ale na hurcie łatwo naciąć. Sprzedajesz dajmy na to 200 naboi z "manufaktury" ale tylko górne 50 to prawdziwe pestki. Cały sukces polega na tym, żeby kupujący nie sprawdzał losowo wybranych pestek.
Drobne, trefne gamble ogólnie łatwo puścić w obieg.
Butelkę bimbru, która jest metanolem. Kto sprawdza flaszkę, którą dostał w ramach rozliczenia?
Karton papierosów gdzie 80% to przedwojenne (czyli nienadające się do palenia) albo trawa (i nie chodzi o marihuane) w bibułce.
Narkotyki gdzie tylko testowa porcja to prawdziwy stuff. Sproszkowany rutinoscorbin zamiast mety. Mąka z szkłem zamiast amfy. Majeranek zamiast amfy.

A jak już jesteśmy przy kantowaniu to z powolnym powrotem waluty wszelkiej maści fałszerze wrócą do łask.
Dolary z NY są honorowane w FA (chyba w jednym z bohaterów o tym było) i w wielu innych miejscach gdzie handluje się z Stalowym Orłem.
W Vegas za walutę robią sztony z kasyn. W "Prawie i Sprawiedliwości" był nawet zalążek przygody z tym związany. Ktoś wpuścił w obieg lewe sztony. Kasyna oczywiście nie oszukasz (a przynajmniej nie tak łatwo) ale zawsze możesz wydać je w małej ilości u drobnych handlarzy. Kanciarza się niby nie okantuje ale zawsze można spróbować

 

__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]

Leminkainen

Dobrze zachowane pudełka, folia, zgrzewarka i sprzedajesz cegłę w pudełku po amunicji. Nikt nie będzie zdzierał folii żeby sprawdzić bo to przecież dowód na to że to oryginalna przedwojenna amunicja...

 

Anonim

Nie rozumiem po co handlować w postapokalipsie. Przecież można znaleźć wiele rzeczy, a tak w ogóle ekwipunek to tylko taki dodatek do życia. Liczy się jedzenie i picie.

 

archiwumX

W świecie Neuroshimy 2 górne stopnie tej piramidki nie miałyby znaczącego wpływu na życie społeczno-gospodarcze.

 

__________________
Szukam tajemnic i sekretów.

cb

Rzeczy można znaleść lub nie. Zależy to od wielu czynników na przykład od rodaju tejże. Po apokalipsie zombi zostanie więcej stafu niż po końcu spowodowanym działaniami wojennmi. Upływ czasu też robi swoje.

Jedzenie , picie, leki to owszem artykuły pierwszej potrzeby ale na pewno nie jedyne niezbędne do przetrwania. Człowiek posiada też inne potrzeby i będzie dążył do ich realizacji zaś bliźni który mu w tym pomoże z pewnością nie zrobi tego za darmo.

Potrzeby szacunku, sukcesu, samorealizacji będą miały wpływ na świat Neuro. Ludzie wybierając swoje profesje będą, z pewnością, mieli jakieś apiracje. Nawet prosty farmer w Texasie będzie odczówał dumę z dobrze wykonanej pracy, będzie przestrzegał norm obowiązujących w jego okolicy by zyskać uznanie w oczach sąsiadów etc.
Neuro nie bazuje na całkowitym upadku świata a na powolnym odradzaniu się tegoż. Więc owszem człowiek będzie dążył do zaspokojenia najpierw podstawowych potrzeb lecz na nich nie poprzestanie bo po prostu jest człowiekiem.

Jeżeli chodzi o oszustwa w handlu to z pewnością brak jakiegoś aparatu karnego ośmieli wszelkiej maści cwaniaczków. Lost wiesz żeby zabić trzeba złapać a w Neuro tropi się takiego oszusta nieco trudniej. Z resztą życie uczciwego obywatela do bezpiecznych też nie należy.

 

__________________
Pierwsza zasada przetrwania, nie daj się zabić.
Druga zasada przetrwania: To że masz paranoję nie znaczy, że oni nie chcą cię dopaść.

archiwumX

No wiesz wyższe potrzeby uaktywniają się solidnie w strukturach społecznych, które zabezpieczają podstawowe potrzeby jednostki i potrafią docenić jej dokonania (o ile mogę zrozumieć, że prosty rolnik potrafi odczuwać dumę z dobrej roboty- chociaż komu to przekazać przy takim deficycie połówek, to nie wmówisz mi, że odczuwa ją prosty robotnik), z czym po ostatecznej wojnie może być problem, chyba, że na poważnie bierzemy, że opium dla ludu będzie powodować jakieś Nukepielgrzymki.

PS. Prosty farmer w Texasie ma kilkadziesiąt x niż może to sam obrobić, chyba że po wojnie doszło do reformy rolnej.

 

__________________
Szukam tajemnic i sekretów.