Przez chwilę Vigo przypatrywał się ostrej wymianie zdań pomiędzy Wojownikiem i dowódcą grupy. Wspomniał głos, który usłyszał we śnie i spochmurniał dostrzegając mrok niezgody, jaki zaczął się tlić wewnątrz drużyny. Na szczęście nie doszło do żadnej zwady, którą musiałby gasić troskliwymi uderzeniami pięści.
Kiwnął głową Unterhagenowi i zajął się rozstawianiem jednej z lamp. Stanął przy niej, gotowy by ją zapalić gdy Pomroka nadejdzie. Wiedział że Harlany nie powinny skierować się bezpośrednio na obóz jeśli dostrzegą światło. Zaskoczyły go natomiast słowa o tym, że to nie jest teren, na których zwykły występować. Coś mogło je spłoszyć, a co za tym idzie, korbacz, który bestii by niewiele zrobił, mógł się przydać w starciu w czym znacznie mniejszym... i groźniejszym. |