~Gdyby nie powiedział nic o zabijaniu Azjatów to bym go zignorował, lecz Duchy przodków domagały się zemsty! Po za tym przykro jakoś patrzeć jak wojownik nawet wrogi kończy w tak żałosny sposób... Dałem mu, chociaż honorową śmierć! Choć może to był zbytek łaski dla takiego śmiecia?~
Tao sam był zaskoczony jak wstrząsnęła nim ta sytuacja: Nie mogło chodzić o zabijanie mordował zdrajców jeszcze w Chinach zabił wielu podczas szkolenia głównie pracowników korporacji a więc winnych zdrady rasy.
Rzeczywiście po pierwszym zabójstwie twarz trupa śniła mu się po nocach, ale nauczono go sobie z tym radzić i następne były już dużo łatwiejsze... ~Może, chodzi o to, że poczułem współczucie wobec obcego? Gdybym nie był tak błogosławiony przez Niebiańską Władzę sam mógłbym skończyć podobnie! Lecz współczucie dla tych diabłów to niebezpieczna droga! ~- Spojrzał na swą dłoń która przed chwilą odebrała życie mimo jego starań pozostało na niej kilka plamek krwi. Nastrój jego był melancholijny wytarł dłoń o pobliski krzew róży czerwień posoki odznaczała się niezwykle wyraźnie na tlę bladości płatków:
[MEDIA]http://images2.layoutsparks.com/1/23296/bloody-rose-white-red.jpg[/MEDIA]
Myśli zaczęły się same układać w poetyckie zdania „Krew schnie na kwiecie wojownika zgniłego, co godną śmierć otrzymał..." ~CO JA NA DEMONY WYPRAWIAM?!~- Zrugał sam siebie gdy zorientował się jakie głupoty wyprawia ~Przecież, zostawiam ślady~-
Wyciągnął z kieszeni niewielki nóż, którego nie potrzebował w walce i użył go żeby obciąć i tak już ubrudzone rękawy swojej bluzki, po czym wyrwał "ozdobiony" przed chwilą kwiat i dokładnie zawiniwszy go w nowo pozyskany materiał wrzucił dowody do plecaka, po czym odszedł w stronę kolejki.
Stojąc pośród tygla ras i kultur ponownie analizował swoje zachowanie: Uciął rękawy na kształt nierównych zębów, więc powinien wyglądać jak jeden z tych kretyńskich Amerykańskich "Hipsterów”, którzy studiują bezużyteczne rzeczy w stylu Historii sztuki i niszczą perfekcyjnie funkcjonalne przedmioty, aby je postarzyć i wyróżnić się z tłumu.
Jego kontakt z dwójką miejscowych udowodnił mu dobitnie, że właśnie taką maskę najlepiej przybrać w kontakcie z cywilami. Kolejnym problemem było pozostawienie śladów, wiedział, że nie zostawił na ciele odcisków palców, całość była upozorowana na wypadek usunął też prewencyjnie ślady niepasujące do hipotezy wypadku...
I wtedy zrozumiał pewien bardzo ważny fakt - Przecież policja nie będzie się interesować śmiercią jakiegoś głupiego włóczęgi - weterana!
Czuł niesmak w ustach, usunął swoje uczucia w cień i zaczął ponownie wchłaniać informacje z otoczenia, aby ulepszyć swoje przebranie wchłaniając więcej lokalnego kolorytu.
Kierując się mapą dotarł do złej dzielnicy, w której miał mieszkać jego pierwszy kontakt. Przez zniszczone rękawy bluzki drażnił go chłodny wieczorny wiatr, stanął, więc przy jednej z kilku płonących beczek, które służyły lokalnym za koksowniki.
Gdy upewnił się, że nie jest obserwowany wrzucił pakunek w ogień a duszę znów wypełniła mu poezja "Krew schnie na kwiecie
wojownika zgniłego co godną śmierć otrzymał
Krew i kwiat płoną w ogniu biedy
Ogień Wypala mój Strach
Mą duszę wypełnia spokój"
Tao nie był pewien czy jest to japońskie Haiku? Chiński poemat Fu ? Czy może bliżej mu do wiersza białego? Uczono go literatury w bardzo ograniczonym zakresie głównie po to żeby wykazać wyższość kultury Chińskiej nad innymi, uodpornić go na literacką propagandę oraz pomóc zrozumieć mentalność wroga.
Był pewien jednak, że wraz z pozbyciem się dowodów poczuł ulgę nie ze strachu, po prostu zawsze był perfekcjonistą. Zrozumiał, że drobna porażka z kobietą oraz sukces z wymierzeniem sprawiedliwości weteranowi, choć w dłuższej perspektywie wydają się nieistotne tak naprawdę są drobnymi cegłami, na których zbuduje gmach swojego zwycięstwa! ~ A może już zaczynam tracić rozum? Tylko, co jest większym objawem nadchodzącej Cyberpsychozy? głupie zachowanie względem małpy w sukience, Łaska okazana wrogowi, czy sam fakt że tak głęboko tą sprawę rozważam ? ~ - Pomyślał zaniepokojony czując jak krótka chwila Zen odchodzi.
Resztki spokoju duchowego minęły bezpowrotnie gdy wkroczył w progi Fixera ~Kolejny test Opiekuna~ - Pomyślał Nie wierzył żeby Niebiańska Triada nie wie o problemach tego gościa, choć nie można ufać ćpunom z zasady to Marihuana jedynie stępia intelekt i pozwala łatwiej kontrolować masy. Prawdopodobnie zabierając ze sobą pilota Opiekun chciał mu dać do zrozumienia, że niedoskonałe narzędzia również mogą być użyteczne.
~Przesiąknięcie zapachem Maryśki z pewnością ulepszy twoje przebranie debilowatego studenta~- Podpowiedział Mściciel.
Młody Azjata parsknął śmiechem
- Wybaczcie, ale niestety nie mogę się teraz upalić mimo późnej pory mam jeszcze sporo pracy do wykonania. Po za tym mam pewne niebezpieczne odruchy wryte w podświadomość i mógłbym być niebezpieczny dla siebie i otoczenia gdybym je uwolnił -
Było to kłamstwem z jego strony gdyż nauczono go walczyć w stanie nietrzeźwości stylem "Pijanego Smoka" po prostu bardzo nie lubił tracić pełnej kontroli nad swoim ciałem i umysłem.
Nie mógł jednak robić sobie ze swojego jedynego kontaktu wroga, szybko przejrzał informacje na temat subkultury Rastafarian i wpadł na pomysł jak uratować sytuacje - Nie chciałbym wypaść na niewdzięcznika, normalnie wziąłbym ze sobą jakiś gościniec, ale wiem, że prawdziwi Rasta nie używają żadnych innych substancji po za świętym zielem - Posłuchał chwilę płyty i postanowił znaleźć z nimi wspólny język poprzez muzykę
- Dobre! To jakieś Stare Regge prawda? Brzmi jak coś z lat 60tych oldschool - Zauważył, że do starego gramofonu podłączono dwie nowoczesne wieżę stereo interesujące połączenie nowoczesności z tradycją ragge zamilkło a Tao wpadł na pewien pomysł
- Chciałbym, żebyście wiedzieli że jestem Mellow a nie jakieś sztywniak przyjmiecie więc ode mnie dar muzyki jako gest przyjaźni.
Kilkoma wprawnymi gestami zhakował głośniki i wrzucił miłą klimatyczną melodyjkę z dwutysięcznych, którą miał w swoich osobistych archiwach. Zawsze jej słuchał, gdy chciał się zrelaksować
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=tz6k644lSww[/MEDIA]
Kiedy nuta poszła w Eter Tao pogwizdywał z wyraźną przyjemnością udowadniając, że dobrze zna utwór, jak zwykle, gdy jej słuchał poczuł, że się rozluźnia spojrzał na rozmówców ciekaw ich reakcji.
Ostatnio edytowane przez Brilchan : 09-07-2014 o 11:25.
|