Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-06-2014, 23:36   #14
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
~Gdyby nie powiedział nic o zabijaniu Azjatów to bym go zignorował, lecz Duchy przodków domagały się zemsty! Po za tym przykro jakoś patrzeć jak wojownik nawet wrogi kończy w tak żałosny sposób... Dałem mu, chociaż honorową śmierć! Choć może to był zbytek łaski dla takiego śmiecia?~

Tao sam był zaskoczony jak wstrząsnęła nim ta sytuacja: Nie mogło chodzić o zabijanie mordował zdrajców jeszcze w Chinach zabił wielu podczas szkolenia głównie pracowników korporacji a więc winnych zdrady rasy.

Rzeczywiście po pierwszym zabójstwie twarz trupa śniła mu się po nocach, ale nauczono go sobie z tym radzić i następne były już dużo łatwiejsze...

~Może, chodzi o to, że poczułem współczucie wobec obcego? Gdybym nie był tak błogosławiony przez Niebiańską Władzę sam mógłbym skończyć podobnie! Lecz współczucie dla tych diabłów to niebezpieczna droga! ~- Spojrzał na swą dłoń która przed chwilą odebrała życie mimo jego starań pozostało na niej kilka plamek krwi. Nastrój jego był melancholijny wytarł dłoń o pobliski krzew róży czerwień posoki odznaczała się niezwykle wyraźnie na tlę bladości płatków:


[MEDIA]http://images2.layoutsparks.com/1/23296/bloody-rose-white-red.jpg[/MEDIA]


Myśli zaczęły się same układać w poetyckie zdania „Krew schnie na kwiecie wojownika zgniłego, co godną śmierć otrzymał..."


~CO JA NA DEMONY WYPRAWIAM?!~- Zrugał sam siebie gdy zorientował się jakie głupoty wyprawia ~Przecież, zostawiam ślady~-


Wyciągnął z kieszeni niewielki nóż, którego nie potrzebował w walce i użył go żeby obciąć i tak już ubrudzone rękawy swojej bluzki, po czym wyrwał "ozdobiony" przed chwilą kwiat i dokładnie zawiniwszy go w nowo pozyskany materiał wrzucił dowody do plecaka, po czym odszedł w stronę kolejki.

Stojąc pośród tygla ras i kultur ponownie analizował swoje zachowanie: Uciął rękawy na kształt nierównych zębów, więc powinien wyglądać jak jeden z tych kretyńskich Amerykańskich "Hipsterów”, którzy studiują bezużyteczne rzeczy w stylu Historii sztuki i niszczą perfekcyjnie funkcjonalne przedmioty, aby je postarzyć i wyróżnić się z tłumu.

Jego kontakt z dwójką miejscowych udowodnił mu dobitnie, że właśnie taką maskę najlepiej przybrać w kontakcie z cywilami. Kolejnym problemem było pozostawienie śladów, wiedział, że nie zostawił na ciele odcisków palców, całość była upozorowana na wypadek usunął też prewencyjnie ślady niepasujące do hipotezy wypadku...

I wtedy zrozumiał pewien bardzo ważny fakt - Przecież policja nie będzie się interesować śmiercią jakiegoś głupiego włóczęgi - weterana!

Czuł niesmak w ustach, usunął swoje uczucia w cień i zaczął ponownie wchłaniać informacje z otoczenia, aby ulepszyć swoje przebranie wchłaniając więcej lokalnego kolorytu.

Kierując się mapą dotarł do złej dzielnicy, w której miał mieszkać jego pierwszy kontakt. Przez zniszczone rękawy bluzki drażnił go chłodny wieczorny wiatr, stanął, więc przy jednej z kilku płonących beczek, które służyły lokalnym za koksowniki.

Gdy upewnił się, że nie jest obserwowany wrzucił pakunek w ogień a duszę znów wypełniła mu poezja



"Krew schnie na kwiecie

wojownika zgniłego co godną śmierć otrzymał

Krew i kwiat płoną w ogniu biedy

Ogień Wypala mój Strach

Mą duszę wypełnia spokój"


Tao nie był pewien czy jest to japońskie Haiku? Chiński poemat Fu ? Czy może bliżej mu do wiersza białego? Uczono go literatury w bardzo ograniczonym zakresie głównie po to żeby wykazać wyższość kultury Chińskiej nad innymi, uodpornić go na literacką propagandę oraz pomóc zrozumieć mentalność wroga.

Był pewien jednak, że wraz z pozbyciem się dowodów poczuł ulgę nie ze strachu, po prostu zawsze był perfekcjonistą. Zrozumiał, że drobna porażka z kobietą oraz sukces z wymierzeniem sprawiedliwości weteranowi, choć w dłuższej perspektywie wydają się nieistotne tak naprawdę są drobnymi cegłami, na których zbuduje gmach swojego zwycięstwa!

~ A może już zaczynam tracić rozum? Tylko, co jest większym objawem nadchodzącej Cyberpsychozy? głupie zachowanie względem małpy w sukience, Łaska okazana wrogowi, czy sam fakt że tak głęboko tą sprawę rozważam ? ~ - Pomyślał zaniepokojony czując jak krótka chwila Zen odchodzi.

Resztki spokoju duchowego minęły bezpowrotnie gdy wkroczył w progi Fixera ~Kolejny test Opiekuna~ - Pomyślał Nie wierzył żeby Niebiańska Triada nie wie o problemach tego gościa, choć nie można ufać ćpunom z zasady to Marihuana jedynie stępia intelekt i pozwala łatwiej kontrolować masy. Prawdopodobnie zabierając ze sobą pilota Opiekun chciał mu dać do zrozumienia, że niedoskonałe narzędzia również mogą być użyteczne.

~Przesiąknięcie zapachem Maryśki z pewnością ulepszy twoje przebranie debilowatego studenta~- Podpowiedział Mściciel.

Młody Azjata parsknął śmiechem

- Wybaczcie, ale niestety nie mogę się teraz upalić mimo późnej pory mam jeszcze sporo pracy do wykonania. Po za tym mam pewne niebezpieczne odruchy wryte w podświadomość i mógłbym być niebezpieczny dla siebie i otoczenia gdybym je uwolnił -

Było to kłamstwem z jego strony gdyż nauczono go walczyć w stanie nietrzeźwości stylem "Pijanego Smoka" po prostu bardzo nie lubił tracić pełnej kontroli nad swoim ciałem i umysłem.

Nie mógł jednak robić sobie ze swojego jedynego kontaktu wroga, szybko przejrzał informacje na temat subkultury Rastafarian i wpadł na pomysł jak uratować sytuacje - Nie chciałbym wypaść na niewdzięcznika, normalnie wziąłbym ze sobą jakiś gościniec, ale wiem, że prawdziwi Rasta nie używają żadnych innych substancji po za świętym zielem - Posłuchał chwilę płyty i postanowił znaleźć z nimi wspólny język poprzez muzykę

- Dobre! To jakieś Stare Regge prawda? Brzmi jak coś z lat 60tych oldschool - Zauważył, że do starego gramofonu podłączono dwie nowoczesne wieżę stereo interesujące połączenie nowoczesności z tradycją ragge zamilkło a Tao wpadł na pewien pomysł

- Chciałbym, żebyście wiedzieli że jestem Mellow a nie jakieś sztywniak przyjmiecie więc ode mnie dar muzyki jako gest przyjaźni.
Kilkoma wprawnymi gestami zhakował głośniki i wrzucił miłą klimatyczną melodyjkę z dwutysięcznych, którą miał w swoich osobistych archiwach. Zawsze jej słuchał, gdy chciał się zrelaksować


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=tz6k644lSww[/MEDIA]

Kiedy nuta poszła w Eter Tao pogwizdywał z wyraźną przyjemnością udowadniając, że dobrze zna utwór, jak zwykle, gdy jej słuchał poczuł, że się rozluźnia spojrzał na rozmówców ciekaw ich reakcji.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 09-07-2014 o 11:25.
Brilchan jest offline