Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-06-2014, 11:35   #11
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Samochód , którym go podwieziono o dziwo nie znalazł sobie miejsca parkingowego, po prostu znikł na następnym skrzyżowaniu i to na żółtym świetle. Tao musiał się jeszcze wiele nauczyć, bycie prostakiem i ignorantem najwyraźniej nie dawało mu tu żadnych dodatkowych szans, wręcz przeciwnie- zniechęcał do siebie ludzi. Postanowił znaleźć wieżę CPos , ale Mściciel uświadomił mu o niemożliwości dokonania takiej akcji.

~Najpierw prostaczku musi posiadać odpowiednie oprogramowanie i furtkę w lokalnym centrum tego cholernego systemu inwigilacyjnego. Jacob Stone właśnie łaskawie przysłał wiadomość. Oto ona:

Cytat:
Brachu, brachu. Plotki niosą , że przyjawiłeś się w to miasto! Bardzo dobrze, bardzo dobrze. Jak najprędzej przyjdź do mnie. Adres tu masz. Oczekuję Cię. Twoi chińscy rodzice będą z Ciebie dumni. Witaj w Ameryce.


To wszystko. Adres masz w hiperlinku. Proponuję wziąć taxi i wysiąść kilka przecznic dalej. W swoim plecaczku masz prostą kartę płatniczą z funduszem 100E$. To powinno starczyć. Zawsze też możesz spróbować kolejki. Kto wie , kto wie.~

Tao zastanawiał się co zrobić, kiedy przeszedł koło niego jakiś bezdomny. Obwinięty cały w jakieś szmaty zaczął do niego krzyczeć. Już z tej odległości dało się wyczuć kłujące opary taniego alkoholu. Chłopak przez chwilę nie wiedział co mówi, bo jeszcze musiał przestawiać się w umyśle na język angielski , ale po chwili zrozumiał sens zdań.

-Walczyłem z takimi jak ty! Druga wojna pacyficzna. Wy żółte dranie! Walczyłem o wolną Amerykę. O pokój i wolną gospodarkę! A terazz coo?! Niee mam nogii, nie mam kurwa nogi!

Tao zaczął przyglądać się uważniej mężczyźnie. Pod zaplamionymi szarymi dresami nic pozornie nie wskazywało na brak kończyny. Zapewne teraz mieściła się tam prosta bioniczna proteza, klasy zapewne żałosnej , przechodząca z właściciela na właściciela aż nikt nie zechciał takiego starego sprzętu. Nagle weteran przewrócił się , dało się słyszeć mocny huk, płaskie uderzenie o beton. Próbował wstać, ale nie mógł. Butelka rozbiła się , tworząc czarną kałużę winnej rozpaczy. Wśród młodej nocy rozległ się głośny wściekły i bezsilny krzyk. Oprócz Tao nie było nikogo w pobliżu. Market był zamknięty- od dawna- co było chyba celowym zamierzeniem podrzucającej go dziewczyny.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 22-06-2014 o 12:44.
Pinn jest offline  
Stary 22-06-2014, 13:59   #12
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Chłopak przystaną chwilę rozważając sytuacje. W końcu podszedł do biedaka złapał go chabety przez ściągnięte rękawy bluzy żeby nie zabrudzić rąk pomógł mu wstać i podprowadził do najbliższego chodnika

- Spokojnie staruszku jestem Amerykańskim Azjatom moi rodzice walczyli z Japami. Te cholerne grube koty z Wall Street cię wykorzystały - Mówił spokojnie z akcentem, jaki miałby każdy miejscowy nastolatek chodzący do publicznej szkoły.

- Nawet jak zabijałeś to pewnie tych z "Vietlamu? a co mi do nich? Czekaj dam ci parę kredytów żebyś wypił za moje zdrowie, no, bo w końcu bez ciebie nie byłoby Ameryki! - Zadbał o to żeby nawet nazwy obcych państw wymawiać z błędami.

Gdy byli już blisko chodnika Tao schował dłonie do kieszeni jakby szukał obiecanych pieniędzy...


I potrącił pijaka nogą.

Dziad Powinien być na tyle rozluźniony żeby się tego nie spodziewać, młody Chińczyk przykucną i wziął głowę weterana w dłonie

- Nie ma honoru w mordowaniu starców, ale w twoim życiu jest jeszcze mniej honoru. Skoro żyłeś jak wojownik to ofiaruje ci śmierć wojownika - Powiedział rozbił jego głową o beton.

Kiedy będą badać miejsce zgonu powinno to wyglądać, że nieszczęśliwie upadł po raz drugi tym razem pechowo rozbijając sobie głowę. Nawet, jeżeli w okolicy nie było kamer młodzieniec został nauczony żeby nie doceniać kryminalistyki białego człowieka. Starał się ułożyć głowę pod kątem, który byłby naturalny dla takiego wypadku oraz nie zabrudzić ubrania krwią.

Odszedł z miejsca wypadku spokojnym krokiem w kierunku przejścia podziemnego nie chciał marnować pieniędzy na taksówki.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 22-06-2014 o 19:31.
Brilchan jest teraz online  
Stary 22-06-2014, 14:54   #13
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Bezdomny przez chwilę mówił coś pod nosem , krew z upadku spływała mu z skroni tworząc pulsującą rzeczkę. Biadolił słowa wdzięczności i kiwał potakująco głowa jakby odkrywał , że na świecie istnieją jeszcze dobrzy ludzie, samego siebie uspokajając. W ostatnim momencie coś przeczuł , jakiś instynkt żołnierski, grymas i determinacja , chwilowy ale za późny zryw. Szybka jak piłkarski zwód noga uderzyła zaplątany już prawie sam z siebie kikut. Sztuczna noga była wykonana z jakiegoś wzmacnianego plastiku , czaszka już bez wątpienia nie. Upadł w pobliżu chodnika, ręka Tao pomogła mu się dopasować. Mocno chrupnęło jak podczas łamania udka kurczaka z KFC jak widział chłopak na filmach instruktażowych pokazujących junk food. Takie mimowolnie przyszło mu skojarzenie, śmieciowe żarcie, śmieciowe życie, śmieciowy kraj. To wpajano mu to od urodzenia , nie mógł zejść do innych schematów myślowych. Głęboka część Tao nawet przeczuwała , że jeśli nawet zmienił by swój stosunek do świata, to SI w jego głowie pohamowała by jego bezczelne rozwydrzenie. Część krwi została na jego dłoni. Wytarł ją o kwiat z dzikiego krzaka róży , który akurat rósł w pobliżu.

Jadąc kolejką wpasował się w tłum , zwykły wizerunek młodego studenta wracającego pewnie z uczelni do domu w południowych okręgach Chicago. Z zaciekawieniem przyglądał się ludziom różnego koloru skóry , z stacji na stacje o coraz ciemniejszym kolorze skóry. Słyszał ich rozmowy, akcent , czuł zapach ich ciał mocno stłoczonych w ciągle stukającym wagonie. Ruch. Nieliczni tylko patrzyli mu w oczy lub choćby zwracali świadomie na niego uwagę. Biła od niego jakaś duchowa dyscyplina, coś ostrzejszego od dobrze zrobionego miecza a przy tym egzotycznego , mogącego budzić zaciekawienie jak i strach. W końcu po mapie wyświetlanej przez soft w jego polu wzroku zrozumiał , że musi wysiadać.

Przechodził przez zrujnowane kamienice , zarośnięte podwórka , podjazdy z rozebranymi samochodami. Tao szedł pewnie siebie , ale też nie puszył się swoją siłą. Nie był cwaniakiem , jasno znał swoje możliwości i potrafił zachować przy tym cnotę skromności , więc jego ruchy po prostu pokazywały siłę bez próby zaczepki. Po jakiś piętnastu minutach takiego kroku dotarł do wspomnianego miejsca. Nieco na odludziu przy zejściu górki, dwa bliźniacze domy, drewniane z odchodzącymi panelami , okna na dole zakryte kratami , drzwi zresztą też. Mała kamera obserwowała go od jakiegoś czasu , co w tym przypadku nie niosło konsekwencji. Z tego co zrozumiał chłopak okolice musieli zamieszkiwać imigranci z Jamajki , bo pomijając kilka subtelniejszych symboli minął pub Lion Left-Corner Club z którego leciał właśnie jakiś powolny dub razem z slangowym gwarem rodem z Karaibów.

Zadzwonił pod domofon , brzęczenie dzwonka, nic. Jeszcze raz , nic. Tao nie chciał być natarczywy więc odczekał chwilę. Usłyszał kroki z góry, śmiech , potem kaszlnięcie. W końcu drzwi otworzyły się, pozostały kraty. Czarny mężczyzna z bródką i dredami gdzieś pod pięćdziesiątkę wnioskując z lekkiej siwizny mogącej być zresztą równie dobrze wynikiem stresującego życia w tej biednej dzielnicy, w końcu otworzył też drugą barierę.

-Ty jesteś Tao. Tao , Tao, Tao- miał przekrwione oczy i bardzo ciemne tęczówki , jak dziury po ranie postrzałowej- Witaj w moi` progu! Wchodź , wchodź! BADBAD WRZUĆ IGŁĘ NA WINYL!! Mamy gościa , z daleka! Trzeba go przywitać! Chodź , chodź- powiedział domniemany Jacob Stone wchodząc na piętro i wołając chłopaka gestem. Mieszkanie było strasznie zagracone, widział całe stosy brudnych naczyń w kuchni po lewej, czarny kot zamiauczał przechodząc koło jego nogi. Tao wszedł przez chwilę się wahając. Wyczuwał jakiś dziwny aromat, nie tylko kocie szczyny i zasiedziałe powietrze, domyślał się do czego należy, ale nigdy na żywo tego nie czuł.

Na piętrze wszystkie drzwi były pozamykane, poza jednym. Wyglądał planowo na dziecięcy, choć zdecydowanie nie należał już do dziecka. Resztki różowej tapety pasowały do nowo narodzonej dziewczynki. Azjata nie wiedział czy Stone przejął mieszkanie czy też może od zawsze należało do niego. W końcu usłyszał piosenkę , która rozkręciła się na adapterze. Sprawcą był o wiele młodszy , może mający mnie lat od Tao, chłopak ogolony prawie na łyso mimo to już z kręconymi kłębuszkami o oczach pełnych dobrotliwości.

-Nie przestawiłem się. Pamięć nie ta, nie ta. To Badbad , dobry zuch- Tao i chłopak podali sobie ręce , uścisk był delikatny- Ja to Jacob. Mówią mi Stoner. Nie wiem czemu!- gospodarze zaśmiali się gromko choć Tao dopiero do dłuższej chwili złapał grę słów. Jakby widząc jego nagłe olśnienie Badbad zaczął skręcać czystego skręta , jedną ręką tworzył misterne orgiami. Wyglądało na to , że dwójka lekko odpłynęła , kontemplując rytuał Badbada. Tao miał tu przyjść, podobno wszystkiego dowiedzieć się na miejscu. Poczuł lekką irytacje względem planu Opiekuna.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=j6QkVTx2d88[/media]
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 24-06-2014 o 16:53.
Pinn jest offline  
Stary 29-06-2014, 23:36   #14
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
~Gdyby nie powiedział nic o zabijaniu Azjatów to bym go zignorował, lecz Duchy przodków domagały się zemsty! Po za tym przykro jakoś patrzeć jak wojownik nawet wrogi kończy w tak żałosny sposób... Dałem mu, chociaż honorową śmierć! Choć może to był zbytek łaski dla takiego śmiecia?~

Tao sam był zaskoczony jak wstrząsnęła nim ta sytuacja: Nie mogło chodzić o zabijanie mordował zdrajców jeszcze w Chinach zabił wielu podczas szkolenia głównie pracowników korporacji a więc winnych zdrady rasy.

Rzeczywiście po pierwszym zabójstwie twarz trupa śniła mu się po nocach, ale nauczono go sobie z tym radzić i następne były już dużo łatwiejsze...

~Może, chodzi o to, że poczułem współczucie wobec obcego? Gdybym nie był tak błogosławiony przez Niebiańską Władzę sam mógłbym skończyć podobnie! Lecz współczucie dla tych diabłów to niebezpieczna droga! ~- Spojrzał na swą dłoń która przed chwilą odebrała życie mimo jego starań pozostało na niej kilka plamek krwi. Nastrój jego był melancholijny wytarł dłoń o pobliski krzew róży czerwień posoki odznaczała się niezwykle wyraźnie na tlę bladości płatków:


[MEDIA]http://images2.layoutsparks.com/1/23296/bloody-rose-white-red.jpg[/MEDIA]


Myśli zaczęły się same układać w poetyckie zdania „Krew schnie na kwiecie wojownika zgniłego, co godną śmierć otrzymał..."


~CO JA NA DEMONY WYPRAWIAM?!~- Zrugał sam siebie gdy zorientował się jakie głupoty wyprawia ~Przecież, zostawiam ślady~-


Wyciągnął z kieszeni niewielki nóż, którego nie potrzebował w walce i użył go żeby obciąć i tak już ubrudzone rękawy swojej bluzki, po czym wyrwał "ozdobiony" przed chwilą kwiat i dokładnie zawiniwszy go w nowo pozyskany materiał wrzucił dowody do plecaka, po czym odszedł w stronę kolejki.

Stojąc pośród tygla ras i kultur ponownie analizował swoje zachowanie: Uciął rękawy na kształt nierównych zębów, więc powinien wyglądać jak jeden z tych kretyńskich Amerykańskich "Hipsterów”, którzy studiują bezużyteczne rzeczy w stylu Historii sztuki i niszczą perfekcyjnie funkcjonalne przedmioty, aby je postarzyć i wyróżnić się z tłumu.

Jego kontakt z dwójką miejscowych udowodnił mu dobitnie, że właśnie taką maskę najlepiej przybrać w kontakcie z cywilami. Kolejnym problemem było pozostawienie śladów, wiedział, że nie zostawił na ciele odcisków palców, całość była upozorowana na wypadek usunął też prewencyjnie ślady niepasujące do hipotezy wypadku...

I wtedy zrozumiał pewien bardzo ważny fakt - Przecież policja nie będzie się interesować śmiercią jakiegoś głupiego włóczęgi - weterana!

Czuł niesmak w ustach, usunął swoje uczucia w cień i zaczął ponownie wchłaniać informacje z otoczenia, aby ulepszyć swoje przebranie wchłaniając więcej lokalnego kolorytu.

Kierując się mapą dotarł do złej dzielnicy, w której miał mieszkać jego pierwszy kontakt. Przez zniszczone rękawy bluzki drażnił go chłodny wieczorny wiatr, stanął, więc przy jednej z kilku płonących beczek, które służyły lokalnym za koksowniki.

Gdy upewnił się, że nie jest obserwowany wrzucił pakunek w ogień a duszę znów wypełniła mu poezja



"Krew schnie na kwiecie

wojownika zgniłego co godną śmierć otrzymał

Krew i kwiat płoną w ogniu biedy

Ogień Wypala mój Strach

Mą duszę wypełnia spokój"


Tao nie był pewien czy jest to japońskie Haiku? Chiński poemat Fu ? Czy może bliżej mu do wiersza białego? Uczono go literatury w bardzo ograniczonym zakresie głównie po to żeby wykazać wyższość kultury Chińskiej nad innymi, uodpornić go na literacką propagandę oraz pomóc zrozumieć mentalność wroga.

Był pewien jednak, że wraz z pozbyciem się dowodów poczuł ulgę nie ze strachu, po prostu zawsze był perfekcjonistą. Zrozumiał, że drobna porażka z kobietą oraz sukces z wymierzeniem sprawiedliwości weteranowi, choć w dłuższej perspektywie wydają się nieistotne tak naprawdę są drobnymi cegłami, na których zbuduje gmach swojego zwycięstwa!

~ A może już zaczynam tracić rozum? Tylko, co jest większym objawem nadchodzącej Cyberpsychozy? głupie zachowanie względem małpy w sukience, Łaska okazana wrogowi, czy sam fakt że tak głęboko tą sprawę rozważam ? ~ - Pomyślał zaniepokojony czując jak krótka chwila Zen odchodzi.

Resztki spokoju duchowego minęły bezpowrotnie gdy wkroczył w progi Fixera ~Kolejny test Opiekuna~ - Pomyślał Nie wierzył żeby Niebiańska Triada nie wie o problemach tego gościa, choć nie można ufać ćpunom z zasady to Marihuana jedynie stępia intelekt i pozwala łatwiej kontrolować masy. Prawdopodobnie zabierając ze sobą pilota Opiekun chciał mu dać do zrozumienia, że niedoskonałe narzędzia również mogą być użyteczne.

~Przesiąknięcie zapachem Maryśki z pewnością ulepszy twoje przebranie debilowatego studenta~- Podpowiedział Mściciel.

Młody Azjata parsknął śmiechem

- Wybaczcie, ale niestety nie mogę się teraz upalić mimo późnej pory mam jeszcze sporo pracy do wykonania. Po za tym mam pewne niebezpieczne odruchy wryte w podświadomość i mógłbym być niebezpieczny dla siebie i otoczenia gdybym je uwolnił -

Było to kłamstwem z jego strony gdyż nauczono go walczyć w stanie nietrzeźwości stylem "Pijanego Smoka" po prostu bardzo nie lubił tracić pełnej kontroli nad swoim ciałem i umysłem.

Nie mógł jednak robić sobie ze swojego jedynego kontaktu wroga, szybko przejrzał informacje na temat subkultury Rastafarian i wpadł na pomysł jak uratować sytuacje - Nie chciałbym wypaść na niewdzięcznika, normalnie wziąłbym ze sobą jakiś gościniec, ale wiem, że prawdziwi Rasta nie używają żadnych innych substancji po za świętym zielem - Posłuchał chwilę płyty i postanowił znaleźć z nimi wspólny język poprzez muzykę

- Dobre! To jakieś Stare Regge prawda? Brzmi jak coś z lat 60tych oldschool - Zauważył, że do starego gramofonu podłączono dwie nowoczesne wieżę stereo interesujące połączenie nowoczesności z tradycją ragge zamilkło a Tao wpadł na pewien pomysł

- Chciałbym, żebyście wiedzieli że jestem Mellow a nie jakieś sztywniak przyjmiecie więc ode mnie dar muzyki jako gest przyjaźni.
Kilkoma wprawnymi gestami zhakował głośniki i wrzucił miłą klimatyczną melodyjkę z dwutysięcznych, którą miał w swoich osobistych archiwach. Zawsze jej słuchał, gdy chciał się zrelaksować


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=tz6k644lSww[/MEDIA]

Kiedy nuta poszła w Eter Tao pogwizdywał z wyraźną przyjemnością udowadniając, że dobrze zna utwór, jak zwykle, gdy jej słuchał poczuł, że się rozluźnia spojrzał na rozmówców ciekaw ich reakcji.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 09-07-2014 o 11:25.
Brilchan jest teraz online  
Stary 04-07-2014, 15:54   #15
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Dwójka czarnych wysłuchała utworu , choć nie koniecznie wydał im się on podobać. Woleli zostać przy swoich brzmieniach, choć wcale nie pokazali tego otwarcie Tao. Biały dym roznosił się szeroko po pokoiku dziecięcym i Tao zauważył , że mimowolnie nieco się go nawdychał. Zasłonił nos i usta rękawem , ale i tak czuł jakąś lekką zmianę świadomości. Poczuł rozluźnienie i coś dziwnego , co niezbyt mu się podobało. W każdym razie i tak bardziej popieprzone wydawało się noszenie sztucznej inteligencji wpiętej do jego mózgu. Jacob odezwał się , wstając i masując sobie tyłek.

-Przyszedłeś do dokumenty. Nowe. Mam. Potrzebujesz też trochę programów. Mam. Chodź za mną choć za mną. Ty Badbad idź na dół, zrobić nam i chłopakowi pyszne hamburgery z mikrofali.

-Zjem chyba nawet jeśli są po dacie. Już lecę już lecę- powiedział a mimo to patrzył przed siebie i się uśmiechał pogrążony w barwnej żywej pustce. Poszli do drzwi na wprost. Miały zamek elektroniczny, który po wsunięciu karty , trzasnął i dioda zaświeciła się na zielono. W środku było dużo sprzętu i zgaszonych ekranów. Stoner przełączył jeden panel i po chwili cała maszyneria rozpoczęła świetliste przebudzenie.

-Pierw zdjęcie ci zrobimy. Twarzyczka młoda i nie z tych dzielnic. Ale to nie problem. Chodż tam.

Tao ujrzał małe studio fotograficzne, wyjątkowo schludne jak na cały dom. Wykonali kilka zdjęć z różnych profili i kątów. Światło fleszy i lamp raziło w oko , ale tylko jedno. Drugie bioniczne, było odporne na nagłe ataki nadmiernej jasności. Następnie rastaman pobrał odciski palców, zmierzył jego wzrost i wagę, oraz przysunął jego oczy do skanującej aparatury. Po żmudnej procedurze udali się przed jeden komputer , który miał już wszystkie dane gotowe do zatwierdzenia. Obok niego drukarka materii również cicho buczała w rytmie gotowości.

-Jak się chcesz nazywać? Skąd pochodzić? Tworzymy właśnie nowego ciebie, ty decydujesz brat. A ja w między czasie włączę jakaś muzyczka , którą pewnie młodzież taka jak ty polubi.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=o4YhFIoPFvg[/media]
Z głośników wbudowanych w PC rozeszło się ciche brzmienie. Tao patrzył w ekran stojąc przed wyborem nowej tożsamości.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 04-07-2014 o 16:12.
Pinn jest offline  
Stary 04-07-2014, 21:51   #16
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
~To bierne palenie marihuany cię rozluźnia a nie muzyka globie jeden! ~~ - Zakpił Mściciel a Tao zaczął niekontrolowanie chichotać po testach, jakie przeprowadzono z nim w kontrolowanym środowisku wiedział, że ma raczej słabą głowę, jeżeli idzie o używki, ale nauczono go sobie z tym radzić w sytuacjach bojowych.

Zdecydował się, więc odrzucić postawę zdenerwowania i przyjąć postawę Pustej formy, był w obcym środowisku, więc musiał niczym woda dostosować się kształtem do naczynia, w którym się znalazł nie zatraciwszy przy tym swojego środka. ~Może i komuś mogło by się wydawać, że SI podczepiona do mózgu jest popierdolona, ale ja nie powinien tak myśleć dla mnie tego typu życie jest popierdolone~ - Pomyślał, po czym usunął ze swojego umysłu irytacje.

Gospodarze woleli zostać przy swojej muzyce, ale Tao miał wrażenie, że udało się nawiązać jakąś nić porozumienia i nie wbijał mu noża w plecy. Musiał być stalową pięścią w jedwabnej rękawiczce, aby nie zrazić do siebie tych, których w tej chwili potrzebował. Był pewien, że oni wykorzystują go w podobny instrumentalny sposób gdyż chcieli uzyskać pieniądze, ale należało utrzymać pozory wzajemnego szacunku żeby ułatwić współprace.

Skrzywił się odrobinę słysząc jak chłopak mówi o jedzeniu przeterminowanych produktów spożywczych Mściciel uczynnie podsunął mu obrazy biedoty opychającej się zgniłym jedzeniem, które pokazywali mu na szkoleniu, jako przykład zła, do którego doprowadziły korporacje nie licząc się z ludźmi.

- BadBad to trochę dziwna ksywa nie sądzisz? A może to ma jakieś związek z slangiem gdzie zły oznacza dobry? Tak jak w tej piosence Michela Jacksona? To oznaczałoby, że w tłumaczeniu ze slangowego byłoby DobryDobry prawie jak nasze TaoTao - Odezwał się do Stona z lekko głupkowatym uśmiechem a Fixer mógł zrozumieć, czemu Azjata musiał odmówić blanta.

-, Chociaż ja bym raczej nazwał się na jego miejscu DubDub to chyba bardziej pasuje do Jamajki, co nie? - Tao nagle odkrył, że zrobił się dość gadatliwy wciąż myślał logicznie a jego ruchy były precyzyjne jednak czuł przyjemną lekkość związaną z osłabieniem kontroli mózgu nad resztą ciała.

Poddał się wszystkim zabiegom ze stoickim spokojem, kiedy Stone włączył muzykę młody terrorysta uśmiechnął się szeroko - Dobre! - Od razu odnalazł kawałek w necie i ściągnął go sobie po oczyszczeniu ze wszystkich wirusów i trojanów do pamięci prywatnej. Nawet nie pytał o możliwość skopiowania utworu z komputera, bo sam by nowo poznanemu nettrunerowi na coś takiego nie pozwolił a nie sądził żeby jego rozmówca był głupcem.

Gdy usłyszał pytanie zamyślił się na chwile, po czym stwierdził - Z obserwacji i eksperymentów, jakie przeprowadziłem wydaje mi się, że najlepiej gdyby z dokumentów wynikało, że jestem dzieckiem chińskich emigrantów z trzeciego pokolenia. Oryginalni emigranci posiadają jeszcze wartości, które wynieśli z ojczyzny i pracują ciężko żeby ich dzieci miały lepiej, pierwsze pokolenie dzieci urodzone w nowej ojczyźnie wyrasta w atmosferze ciężkiej pracy i starych wartości, więc odnoszą sukces - Tłumaczył pewnie zupełnie niepotrzebnie.

- Dopiero trzecie pokolenie zaczyna być równie gnuśne, co tubylcy i właśnie takiego niegroźnego kretyna mogę udawać. Ludzie będą czuć się swobodniej, kiedy wykorzystam niewinną aparycje i będę udawał młodego kretyna zbuntowanego bez powodu. Jako miejsce zamieszkania możesz wpisać jakąś gorszą dzielnicę żeby wytłumaczyć niewielką ilość i kiepską jakoś posiadanych przeze mnie przedmiotów materialnych do tego będzie to sprawiać wrażenie, że moi przodkowie sobie nie poradzili, więc mam gorsze geny i nie sprawiam zagrożenia wybierzesz jakąś odpowiednią, bo ja nie kojarzę tych tutejszych przecznic? - Poprosił z uśmiechem ~Będę musiał nadrobić twe braki w wiedzy ~ - dodał w myślach.

- Spróbuje udawać jednego z tych nastoletnich buntowników wściekłych na cały świat, może nawet zostanę wolnym słuchaczem na jakieś uczelni? Bo podjęcie studiów żeby lepiej utrzymać przykrywkę byłoby zbyt kłopotliwe, ale jakbym poszedł na kilka wykładów mókłbym udawać jakiegoś niespełnionego pseudo - intelektualistę aspirującego DJa który uważa, że jest geniuszem, ale nie ma dość samozaparcia żeby cokolwiek osiągnąć jak sądzisz chyba macie pełno takich bumelantów w USA? - Spytał murzyna i roześmiał się ponownie, ponieważ różnica pomiędzy właśnie tworzonym alter ego a jego charakterem była tak diametralna, że z jakiegoś powodu wydawała mu się prześmieszna i nie chciało mu się tych emocji ukrywać.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 04-07-2014 o 21:54.
Brilchan jest teraz online  
Stary 04-07-2014, 22:28   #17
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Fixer pokiwał głową i zaczął wstukiwać klawiszami ciąg znaków w odpowiednich tabelach. Uderzające rozleniwienie całej twarzy znikło prawie zupełnie pozostając przykryte nagłym wyrazem skupienia myśli i zaskakującego profesjonalizmu. Opiekun nie wybrał tego gościa bez żadnych postaw. Pozory mylą pomyślał automatycznie chłopak czerpiąc kolejną krótką lekcję życia. Badbad wszedł po schodach i zapukał do drzwi sanktuarium, dało się czuć rozgrzany tłuszcz i aromatyczną (ale oczywiście sztucznie wyprodukowaną) woń wołowiny.

-Nie tera Badbad. Tao nie chce' burgera nie? Bo nie wyglądasz mój młody na zainteresowanego- przerwał i potarł się po koziej bródce- Ano i tak zostaw dwa dla nas obżartuchu. A tera spadaj , bo dokumenty sie robią.

Zaczął wbijać kolejne znaki mające być podwaliną fałszywej tożsamości. Klik , stuk i istnieje zupełnie nowy człowiek.

-Będziesz Sonny Tao. Sonny Tao. Pasuje , pasuje myślę. Jak jesteś Tao to tao pozostań. Wiek- stuk, stuk na klawiaturze- Rodzice... zmarli... miejsce zamieszkania... Gotowe brat. Teraz tylko drukować.

Nacisnął ikonę drukowania i maszyna zaczęła fabrykować dokument. Zajęło to dosłownie chwilę , karta włożona w rękę młodego antyglobalisty była jeszcze ciepła i pachnąca polimerowym kwiatostanem.

-Zadowolony? Bo ja słyszał od twojego anonimowego wujka iż potrzeba ci jakiego programu. Mam tu parę. Ale co konkretnie?- powiedział wyjmując różnorakie holo-dyski. Każdy miał jakąś krótką nazwę w rodzaju ''niszczyciel fazowy tetra-demon 023'' jeśli patrzeć po najdziwniejszych. Murzyn wyjął też krótkie złączę. Rozłożył płyty jak wachlarz i postukał pieszczotliwie w kwadratowy czytnik w który wpiął kabel.

-Stąd prosto do główki , brat. Nie bój się nie spalę ci łba. Twój wujek dużo zapłacił a ja lubię pokój haha!

[media]http://practicopedia.lainformacion.com/files/CD476_0.jpg[/media]
 
Pinn jest offline  
Stary 04-07-2014, 23:01   #18
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Nie boję się, że mi spalisz obwody, potrafię rozpoznać profesjonalistę przy pracy. Za hamburgery dziękuje wolę nie jeść na noc nic ciężkiego - Rzekł z uśmiechem chowając dokumenty, po czym spoważniał, gdy przeszli do interesów

- Na pewno się dogadamy, bo ja lubię zapłacić za dobrą usługę, ale żeby to zrobić muszę zdobyć pieniądze. Na sam początek nie potrzebuje żadnych wykwintnych i skomplikowanych programów. Na nie przyjdzie czas potem.

Dziś potrzeba mi czegoś, co pomoże mi się włamać do wierzy kontrolnej jesteś wstanie mi coś polecić? Przybliż mi proszę, co tam kryjesz na tych płytkach? Twoje autorskie czy kupione? - Pytał spokojnie i z zainteresowaniem jak wytrawny handlowiec zgodnie z tym, co go uczyli o ubijaniu interesów i technikach retorycznych.

Liczył też na podpowiedź SI w kwestii tego, jakich programów będą potrzebować do wykonania pierwszej misji.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 07-07-2014 o 18:22. Powód: Poprawiona interpunkcja zgodnie z zaleceniami MG
Brilchan jest teraz online  
Stary 05-07-2014, 11:41   #19
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Czarny fixer szarpnął głową , jego dredy poruszyły się niczym mop. Zaczął przeglądać płytki szukając czegoś sensownego, nic nie mówił tylko patrzył na każdy dysk jak kolekcjoner motyli oglądał by swoje okazy.

-Nie moje. Ja tylko zajmuje się rzeczami. Nic tworze- W końcu coś znalazł , uśmiechnął się wesoło - Wieże kontrolne , wieże kontrolne. To powinno sobie poradzić. Wściekły szperacz xc600. Zainstaluje backdoor w ich systemie po wcześniejszym cichym wejściu. Będzie' mógł korzystać z systemu niczym mistrz. Waleczny z ciebie chłopak widzę. Atakujesz ty Babilon. Przeklęty CPos. Dobrze bardzo. Cieszę się, że mogłem ci pomóc Tao.
 
Pinn jest offline  
Stary 05-07-2014, 23:23   #20
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Biorę - Wziął dysk w dłonie wyjął podłączył kabel do złącza które miał w szyj wgrał program do własnej pamięci i zwrócił Fixerowi płytę.

Gdy usłyszał wypowiedz Stona uśmiechnął się i odrzekł - Jam jest trąbą jerychońską, od której skruszeją mury Korpo- cytadeli dam im trochę po nosie żeby przestali się wtrącać w życie normalnych ludzi a kurwa babilońska zostanie zmuszona do zostania publiczną dupodajką

~No, lekcje symboliki judo-chrześcijańskiej nie poszły na marne mam tylko nadzieje, że nie przesadziłem z wulgaryzmami? Gdybyś ty wiedział, co planuje naprawdę to byś się tak nie cieszył, jeszcze będziesz przeklinać me imię! Choć z drugiej strony obrotny z niego facet pewnie skorzysta z powrotu do społeczeństwa agrarnego ~ - Pomyślał. Nie mógł zdradzać mu jednak za dużo ani spoufalać się z nim za mocno był tylko przydatnym pracownikiem.

Wstał z krzesła i wyciągnął do Jacoba dłoń, aby uściskać jego prawice w pożegnaniu białych, co było dość ironiczne zważając na ich kolor skóry

- Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego spotkania, ale muszę już znikać, pewnie odwiedzę cię za parę dni, kiedy będę potrzebował jakiegoś szybszego sprzętu do hakowania, ale najpierw muszę rozpoznać sytuacje i zdobyć fundusze - Zapowiedział.

Był głodny, potrzebował broni i noclegu. Wiedział, że mógłby to wszystko uzyskać tutaj od ręki, ale wolał nie wykładać za dużo jajek do jednego kosza. Niech sobie Stoner na razie myśli, że to jakaś pokojowa walka z Korpami sam mówił, że woli pokój a broń nie jest w tej chwili konieczna.

Tao nie chciał jeść trującego mięsa i tłustych potraw którymi biały człowiek zniewolił czarnego Wolałbym, już jeść trawę albo zabić i ugotować jakieś żywiące się odpadkami zwierze, ryzowałbym że się czymś zarażę ale to i tak lepsze niż zapychanie się zwierzęciem które nigdy nie ujrzało słońca i swe krótkie życie spędziło żrąc hormony pośród swych odchodów oraz cierpienia.

To wszystko wnikało w mięso a zła karma, która z tego wynikała była jednym z wielu powodów smutku i rezygnacji tego narodu.


~Trzeba, zdobyć Wieżę a potem zhakować i okraść czyjeś konto bankowe może kupię śpiwór i miniaturową turystyczną kuchenkę gazową? Pierwszą noc spędziłbym na dachu jakiegoś budynku, aby zobaczyć wschód słońca nad tą metropolią pełną zła. Nie mogę tworzyć stałych siedzib gdzie mogliby mnie złapać muszę zatracić formę być nieuchwytny ~ - Postanowił. Wiązało się z tym kilka problemów na przekład będzie musiał od czasu do czasu na kilka godzin wynajmować pokój w motelu, aby nie zwracać na siebie uwagi smrodem.

Kolejną przeszkodą będzie to, że do prawdziwiej pracy hakerskiej konieczne będzie stworzenie jakiegoś warsztatu pracy jednak na to też miał kilka koncepcji ~Najpierw mobilne centrum dowodzenia w jakimś Wanie a potem zbudować sobie sieć dziupli, które będzie można porzucić w razie problemów~ - Lecz to wszystko było pieśnią dalekiej przyszłości, gdy już zdobędzie potrzebne do takiego przedsięwzięcia pieniądze i kontakty, bo wątpił żeby jego obecny fixer starczał do zrealizowania planów o tak dużym rozmachu.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 09-07-2014 o 14:49. Powód: Zapomniałem że postać nie potrzebuje Decka więc Poprawiłem błąd
Brilchan jest teraz online  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172