JP wyjęła z samochodu rzeczy, które postanowiła zabrać ze sobą na tę wyprawę. Tyle, by wygodnie zmieściły się do plecaka i nie były zbyt ciężkie.
Przypuszczała, że będą musieli część trasy przebyć na piechotę, a wolała się nie przemęczać. Sama przeprawa przez dżunglę była już dla niej wyzwaniem. Nie mówiąc już o dźwiganiu bagażu. Dlatego to co było zbędne zostawiła w hotelu, który wynajęli we Florencji.
Pomagając przewodnikowi maskować samochody stwierdziła:
- Na wszelki wypadek zabierzcie z samochodów wszystko. Nie wiadomo czy będziemy do nich mogli wrócić. Może też trafi się nam jakiś lepszy transport.
Najlepszy byłby jakiś samolocik. - Rozmarzyła się, wyobrażając sobie lot nad górami pokrytymi tropikalnym lasem. To musiał być przepiękny widok. |