Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-07-2014, 00:16   #11
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Zawsze i chyba w każdym temacie jest jakieś „however”, szczególnie jeśli temat dotyczy tak nieujednoliconej kwestii. Z tego co ja zrozumiałem to mówił nie tyle że każdy Ziutek miał miecz, a że większość mogła sobie na takowy z second-handu pozwolić. To czy chłopu na polu, albo szynkarzowi w szynce był potrzebny to już jego decyzja i jego kasa. W przypadku pospolitego ruszenia dobrze mieć swoją broń bo Cię z kijem wezmą. Albo w przypadku buntu chłopstwa, bo takie angolom też się zdarzały.

A co do walki. Dla mnie sparing to taka walka na całego. Są kopnięcia, ciosy głowicą, jelcem. Tylko preferuje ochraniacze i tyle. Moim zdaniem to niewiele zmienia. To tak jakby wszyscy w dawnych czasach walczyli na gołe klaty. Możesz spróbować zabrać broń przeciwnikowi ale musisz się przygotować do tego że im dłużej się pierdzielisz tym bardziej ryzykujesz że sam kopa wyłapiesz czy co tam.
Pomimo tego podstawowe ciosy, zastawy, kroki trzeba znać, a nawet znajomość czegoś bardziej zaawansowanego nie zaszkodzi. Trzeba je znać po to żeby w prawdziwej walce móc większość z nich olać ale jednak wiedzieć jak to się robi i po co. Atak na pałe może dosięgnąć przeciwnika, ale kiedy w skutek czegoś takiego sam nadziejesz się na jego broń to dupa. Nie ma wygranego bo wszyscy przegrali. Dlatego jak najbardziej w walce jest miejsce na odrobinę ostrożności i mślenia. Byle robić to szybko i konkretnie. No chyba że masz pecha być w masie napierającej na masę. Wtedy to musisz mieć pełną płytę i liczyć na to że nikt cię młotkiem nie zatłucze i nie dać się powalić.
Na szczęście dla walczących w wiekach średnich, bitwy zdarzały się od wielkiego dzwonu. Taki Rysiek Lwie Serce który mało co w Anglii siedział bo większość życia na wojnach spędził (angielskiego też nie znał gupek ;D) stoczył tylko dwie bitwy podczas swojej kariery. Kiedyś lwia ;D część potyczek to były oblężenia. Bo żeby stanąć do bitwy każda ze stron musiała być pewna wygranej. A jeśli były jakieś wątpliwości to zawsze lepiej schować się w jakiej twierdzy czy mieście i postarać przeczekać. Postrzelać do siebie, pooceniać szanse. W bitwie przecież ktoś może zrobić Ci krzywdę! A nie oszukujmy się to szlachta grała główną rolę w takich przedsięwzięciach jak wojny i też nie wszyscy chcieli ryzykować. Jak zginiesz to nic na takiej wojnie nie zyskasz. A nawet jak twierdze kapitulowały to zwykle układano się ze sobą. Bogaci zawsze byli w najlepszym położeniu.
No chyba że nie bo Czesi i Ślązacy lubili się w XVw wycinać w pień i palić do gołej ziemi. Co kraj to obyczaj.

Analogicznie jest np. z rysunkiem na ASP. Przez cztery pierwsze lata uczysz się rysować z natury. Umieć złapać proporcje i oddać rzeczywistość tak dokładnie i poprawnie się tylko da. Dopiero na ostatnim roku możesz sobie oficjalnie pozwolić na eksperymenty, deformacje i szaleństwa. Żeby móc odrzucić warsztat musisz go najpierw poznać.
Taki Picassso co namalował Panny z Avignon nie namalował ich tak bo inaczej nie potrafił. Gość posiadał mistrzowski warsztat, technikę i potrafił naszkicować postać w dynamicznej pozie nie odrywając narzędzia od kartki. Jednym pociągnięciem załatwiał cały szkic, taki był kozak. Ale świadomie go odrzucił żeby zrobić coś nowego, innego. I puff... tak powstał chok... kubizm.


Nie spodziewałem się że zawrze tu aż taka dyskusja. A wyszliśmy od tego czy długi miecz jest ciężki, czy bardzo ciężki, czy może nie bardzo, a zaraz zaczniemy omawiać techniki, taktyki, politykę i historię sztuki na dokładkę. Nie krytykuję, ciesze się ciekawą dyskusją.

 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem