Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-07-2014, 20:46   #33
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Marek “Mark” Czyżewski - uśmiechnięty, krótko-ścięty brunet



Alkohol w żyłach, ogień w kominku, półmrok w pokoju, improwizowane posłanie na podłodze, no i ona, ciemnowłosa dziewczyna ewidentnie okazująca zainteresowanie jego skromną osobą. Zaskoczyła go trochę gdy przejęła inicjatywę, nie spodziewał się tego po niej. Z początku biernie się poddał jej pieszczotom. Szło jej świetnie więc nie widział powodu by przerywać. Leniwie jedynie błądził dłońmi po jej ciele. W końcu podniecienie i niecierpliwość które do tej pory w nim rosły przekroczyły w końcu punkt krytyczny i przezwyciężyły lekkie oszołomienie jej akcją i driniaczami. Poza tym też się chciał sprawdzić i nacieszyć zabawkami tej drugiej strony.

- Czekaj, czekaj… Może teraz ciebie rozbierzemy co? - lekko prychnął z rozbawieniem przytrzymując ją w ramionach i w ten sposób wymuszając by na niego spojrzała. Sam usiadł i odwrócił ją tak by była do niego plecami. Chwilę gładził jej plecy ale przez ubranie to nie była aż taka frajda.

- Wiesz… Trzeba ci to zdjąć bo tak siedząc w mokrym to się bidulko przeziębisz… - mruknął jej do ucha jakoś niespecjalnie troszcząc się o to, że troska o jej zdrowie w tej chwili nie jest jego priorytetem. Chwilę potem już miał w zasięgu gładką skórę jej pleców. Zaczął znów wodzić nieśpiesznie dłońmi w w różnych kierunkach ale za każdym razem trafiał na ten cholerny stanik więc…

- Oj… Widzisz ten… - zawahał się a na moment ręce mu znieruchomiały. Zapomniał jak jest “stanik” po tubylczemu. W końcu więc wybrnął jak zwykle i ręcę znów wznowiły badanie ciała kochanki. - Tu ci też zamokło więc… - po chwili gmerania przy zamku owa częśc garderoby też wylądowała na podłodze obok nich.
Przez chwilę podziwiał jej nagą linię pleców skrywaną tu i tam długimi, ciemnymi włosami. Odgarnął je i wznowił swoje badanie zdrowej pacjentki. Wkrótce do dłoni dołączyły usta choć skupiały się na okolicy ramion i karku czasem zahaczając o ucho.

Jej tył już poznał całkiem nieźle. Czas było zapoznać się z resztą jej anatomii. Przysunął ją do siebie tak, że jej plecy stykały się z jego torsem. A dłonie zjechały mu na jej piersi. Tu zagościły na dłużej bo jak każdego faceta ten sterczący detal kobiecej anatomii niezmiernie go fascynował i przyciągał uwagę, wzrok, ręcę i nie tylko ręce. Ale na razie przechodzili przez etap “ręczny”.

Gdy zaspokoił swoją pierwszą ciekawość nad jej dwoma bujającymi się półkulami przechylił się do tyłu pociągając ją za sobą. Teraz leżała plecami na nim i wiedział, że zbyt długo tak nie wytrzyma na wpół-oparty o siedzisko fotela ale na to co zamierzał wystarczyło. Gdy się wyprostowała spodnie naprężyły się i powstała szczelina między nimi a ciałem przez którą łatwo było się dostać do środka. Co dłoń Marka bez wahania zrobiła. W środku znalazł kolejne ciekawe miejsce no ale w tych jej spodniach było mu dość ciasno i niewygodnie więc po chwili gmerał już przy jej rozporku.

Z ipoda podłączonego do przenośnych głośniczków, które podłączył Lenny poleciała cicha muzyka , dziewczyna z szelmowskim uśmiechem wywinęła się z jego rąk i pokazując paluszkiem wskazującym gest “no no no” po czym kręcąc bioderkiem i nawet nie starając się przed nim zakryć najpierw nachyliła się do jego uszka i powiedziała szeptem

- To ja tutaj dzisiaj rządzę. - Po czym szybkim ruchem uwolniła jego męskość spoglądając w jego oczy i nadal uśmiechając się szelmowsko , po czym pocałowała go namiętnie nie dając mu dojść do słowa. W tym samym momencie poczuł chłód bransoletek na swoim podbrzuszu, czuł, że ciężko jej powstrzymać namiętność, a jej paznokcie wbijają się lekko w jego ciało. Oderwała od niego usta gryząc jego dolną wargę i ciągnąc ją kawałek za sobą, nadal spoglądając na niego drapieżnie.

Zdecydowanie zeszła niżej. Poczuł jak jej język sprawia mu przyjemność, delikatnie wzięła go do ust, poczuł jak delikatnie sunie po nim zębami. Dłonią złapała go u podstawy potęgując przyjemność, drugą ściągnęła spodnie niżej by móc pieścić wewnętrzną stronę jego ud. Przymknął oczy w rozkoszy gdy ta starała się sprawić mu jak najwięcej przyjemności. Poczuł jak usta zaciskają się mocniej, a ruchy nabierają na szybkości.

Przycisnęła go do siebie mocniej, dłońmi obejmując jego ciało, a gdy się cofała poczuł jak jej paznokcie orzą jego skórę.
Melodia grana przez ipoda zmieniła się .
Czuł, że długo już nie wytrzyma, a kulminacja jest blisko. Wreszcie nadeszła, jednak nie w sposób, którego się spodziewał.
- Don’t be afraid… - Powiedziała do niego odrywając się na chwilę po czym zalała go fala bólu. Czół jak rozlewa się ciepłem w jej ustach, z paniką spojrzał w dół gdzie dziewczyna z demonicznym uśmiechem patrzy się na niego parą czarnych jak noc oczu, a jej usta są czerwone od oblepiającej ich krwi….Jego krwi. Przełknęła.
- Dobrze było ? Zapytała lubieżnie oblizując wargi, a ton jej głosu brzmiał tak, jakby pytała co najwyżej o pogodę..

Przez zalane deszczem domostwo przebiegł okrzyk rozpaczliwego przepełnionego boleścią wrzasku. Dźwięk był zbyt bliski prymitywnym instynktom drzemiącym w każdym człowieku by go nie poruszać. Głos dało się rozpoznać jako jednego z przybyłych przed kilkoma godzinami gości. Tak dokładnie zafascynowanego grami wszelakimi obcokrajowca.

Tymczasem w living roomie okaleczony Mark skopał z siebie dręczycielkę i odepchnął ją nogami byle dalej. Na wpół oszołomiony z bólu i tym co się w ogóle stało zaczął naciągać spodnie. Wciąż się krzyczał z bólu ale opanował się już na tyle by zacząć działać choć trochę sensownie. Złapał za swoją koszulkę i przycisnął do rany by spowolnić krwawienie. Zaczął też wzywać Richarda bo w tej chwili taksówka, ambulans i szpital zlały mu się w jeden ciąg myślowy i miał jednoznaczne skojarzenia.
 

Ostatnio edytowane przez Nimitz : 01-07-2014 o 22:52. Powód: poprawiłam błędy
Pipboy79 jest offline