Loulou słuchała świadectwa Cherry. Wszystko wydawało się proste. Klub stracił możliwość wypłacalności i wściekły kredytodawca postanowił porwać Pinkiego by zadać mu całą serię cierpień w jakiś wymyślny sposób , zapewne analny. Zaśmiała się ponuro i usiadła pod barem prosząc uroczą ''małpkę '' o jasnego
FreshKinga w butelce. Lou z zmęczenia zbyt szybko przechyliła butelkę i trunek zapienił się , spływając między nieco zdartymi nadgarstkami. Piękne ciało również otrzymywało rany, lecz w o wiele lepszy sposób było zdolne ich unikać , również zadawać je innym.
Myślała. Nie Naut, a ona. Po prostu przyzwyczaił się już do tego nowego morfa i pozwolił mówić o sobie jako kobiecie co przyszło jakoś naturalnie. Musiała się spieszyć. Złapać gościa zanim na dobrze zabarykaduje się w swojej kryjówce, uruchomi całą kaskadę pułapek rozrzutnej kieszeni. Pinky był jej jedynym przyjacielem , kimś z kim udało mu się zachować jakieś relacje , które polegały na czymś więcej niż wspólnych interesach. Czyn Gajusza nie odnosił się go Rush Motion. Pierdolić Rush Motion. Jeśli tej łachudrze spadnie choć włos z przefarbowanej na blond głowy rozpruje Gajuszowi flaki w prostej intymnej grze dla dwojga ''Skalpel i anatomia''.
Miała kilka możliwości , kilka kart , które wyciągnęła z talii od przybycia do tego habitatu. Gorzej , że nieco nadpaliła im kąty. Traperzy byli niezwykle sprawni i oddani. Aż za bardzo , bo jeden z nich zginął bezpowrotnie. Nie wypadało ich prosić o przysługę , ale jeśli byli w mieście posiadali poza-kopułowy pojazd, rozeznanie zewnętrznych okolic i potencjał taktyczny. Gdy zdecyduje się na ich pomoc musi być bardzo taktowna , co nawet z tym ciałem mogło być trudne i doprowadzić łatwo do niezręczności znając właściwości mentalne Nauta.
Dalej pozostawał Boomstick z którym sprawa wyglądała już bardziej różowo. Wyświadczyła mu przysługę więc powinien patrzeć na nią lepiej o ile nie okaże się kolejnym cholernym materialistą. Potrzebowała by broni i sporo gadżetów. Jakiś lepszy kaliber , coś na średnio-długie dystanse. Jakiś zaawansowany karabinek. Do tego ładunki wybuchowe, inteligentne granaty , może nawet jakiś dron choćby na zwiad. Zapożyczy się u niego, ale w długi nieraz się bawiła. Poprzednie życie często polegało na wędrówkach , uciekając od jednego dłużnika by zaraz zapożyczyć się u nowego łaskawcy (często przy tym naiwnego) . Spojrzała na Barbarellę , która ćwierkała razem z kelnerkami.
-Zostaniesz tu. Zostaniecie tu wszyscy. Ktoś musi pilnować klubu. Oczywiście wszystko zamknięte na ostatni zamek. Macie informować mnie o wszystkim. Wychodzę uratować Pinkiego.
Peach popatrzyła na nią ulotnie i życzyła powodzenia.
-Będzie mi kurwa potrzebne , ale i tak sobie poradzę. Nikt nie powinien mnie wkurwiać , oj nie. Tępy chuj z tego Gajusza- powiedziała do siebie , kiedy wyszła już na skażone ulice. Podłączyła się zaraz do zbiornika z tlenem i postanowiła udać się do warsztatu Boomsticka. Przy okazji wysłała wiadomość do Mad Maxa.
Cytat:
Potrzebuje waszej przysługi. Chodzi o przyjaciela. Jedynego, który mi pozostał. Lou Lee. |
[media]http://www.youtube.com/watch?v=n-XAN_djQss[/media]