Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-07-2014, 23:20   #51
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu
- Tak, już lepiej, zawsze lepiej być online. - Cherry pociągnęła długi łyk z butelki, trochę zaskoczona przyjrzała się etykietce od wody, liczyła na coś mocniejszego - Za dużo przypominania, że jestem tylko skorupą i jeden pstryk wyrzuca mnie z gry, obserwować gdy osiłki zabierają Pinkiego, a ja jestem zamknięta w własnym ciele. - wzdrygnęła się.

- Był to Gajusz. - przytaknęła - On i jego ochroniarze, od razu nas wyłączyli, zanim mogłam uruchomić program obronny, mam tylko zapis tego co robili i mówił. - zamyśliła się przywołując zapis - Cały czas powtarzał szefowi >>To dla twojego dobra<< i wtedy go uśpili i zabrali ze sobą. Mam przyjaciół wśród infolifów w Elizjum. Gajusz wraz sporym "ładunkiem" opuścili miast łazikiem. Maszyną krótkiego zasięgu, więc raczej nie odjechali daleko. Gajusz posiada odseparowany moduł w dolinie blisko miasta. Może tam się udali.
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra
behemot jest offline  
Stary 04-07-2014, 14:42   #52
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Loulou słuchała świadectwa Cherry. Wszystko wydawało się proste. Klub stracił możliwość wypłacalności i wściekły kredytodawca postanowił porwać Pinkiego by zadać mu całą serię cierpień w jakiś wymyślny sposób , zapewne analny. Zaśmiała się ponuro i usiadła pod barem prosząc uroczą ''małpkę '' o jasnego FreshKinga w butelce. Lou z zmęczenia zbyt szybko przechyliła butelkę i trunek zapienił się , spływając między nieco zdartymi nadgarstkami. Piękne ciało również otrzymywało rany, lecz w o wiele lepszy sposób było zdolne ich unikać , również zadawać je innym.

Myślała. Nie Naut, a ona. Po prostu przyzwyczaił się już do tego nowego morfa i pozwolił mówić o sobie jako kobiecie co przyszło jakoś naturalnie. Musiała się spieszyć. Złapać gościa zanim na dobrze zabarykaduje się w swojej kryjówce, uruchomi całą kaskadę pułapek rozrzutnej kieszeni. Pinky był jej jedynym przyjacielem , kimś z kim udało mu się zachować jakieś relacje , które polegały na czymś więcej niż wspólnych interesach. Czyn Gajusza nie odnosił się go Rush Motion. Pierdolić Rush Motion. Jeśli tej łachudrze spadnie choć włos z przefarbowanej na blond głowy rozpruje Gajuszowi flaki w prostej intymnej grze dla dwojga ''Skalpel i anatomia''.

Miała kilka możliwości , kilka kart , które wyciągnęła z talii od przybycia do tego habitatu. Gorzej , że nieco nadpaliła im kąty. Traperzy byli niezwykle sprawni i oddani. Aż za bardzo , bo jeden z nich zginął bezpowrotnie. Nie wypadało ich prosić o przysługę , ale jeśli byli w mieście posiadali poza-kopułowy pojazd, rozeznanie zewnętrznych okolic i potencjał taktyczny. Gdy zdecyduje się na ich pomoc musi być bardzo taktowna , co nawet z tym ciałem mogło być trudne i doprowadzić łatwo do niezręczności znając właściwości mentalne Nauta.

Dalej pozostawał Boomstick z którym sprawa wyglądała już bardziej różowo. Wyświadczyła mu przysługę więc powinien patrzeć na nią lepiej o ile nie okaże się kolejnym cholernym materialistą. Potrzebowała by broni i sporo gadżetów. Jakiś lepszy kaliber , coś na średnio-długie dystanse. Jakiś zaawansowany karabinek. Do tego ładunki wybuchowe, inteligentne granaty , może nawet jakiś dron choćby na zwiad. Zapożyczy się u niego, ale w długi nieraz się bawiła. Poprzednie życie często polegało na wędrówkach , uciekając od jednego dłużnika by zaraz zapożyczyć się u nowego łaskawcy (często przy tym naiwnego) . Spojrzała na Barbarellę , która ćwierkała razem z kelnerkami.

-Zostaniesz tu. Zostaniecie tu wszyscy. Ktoś musi pilnować klubu. Oczywiście wszystko zamknięte na ostatni zamek. Macie informować mnie o wszystkim. Wychodzę uratować Pinkiego.

Peach popatrzyła na nią ulotnie i życzyła powodzenia.

-Będzie mi kurwa potrzebne , ale i tak sobie poradzę. Nikt nie powinien mnie wkurwiać , oj nie. Tępy chuj z tego Gajusza- powiedziała do siebie , kiedy wyszła już na skażone ulice. Podłączyła się zaraz do zbiornika z tlenem i postanowiła udać się do warsztatu Boomsticka. Przy okazji wysłała wiadomość do Mad Maxa.

Cytat:
Potrzebuje waszej przysługi. Chodzi o przyjaciela. Jedynego, który mi pozostał. Lou Lee.
[media]http://www.youtube.com/watch?v=n-XAN_djQss[/media]
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 04-07-2014 o 18:31.
Pinn jest offline  
Stary 07-07-2014, 03:37   #53
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu

Boomstick był pomocny, nie marnował czasu przez ostatnie dni i poszerzył asortyment zabójczego ekwipunku. Traperzy byli bardziej oporni, za swój żółd nakupili zasobów dla rodzimej stacji i za nic nie chcieli się angażować w kolejne awantury, ale obiecali podwieźdź Lou swoim łazikiem pod kryjówkę milionera.

Atmosfera w kanionie byłą dość gęsta by obyć się bez pełnego skafandra, ale mieszanina amoniaku i dwutlenku węgla była zabójcza dla istot żywych. Byli na tyle głęboko, że powietrze skondensowało się ponad marsjańską średnią, tak że ruchom towarzyszył dodatkowy opór, a same opary były lekko lepkie. Lou przyglądała się stacji Gaiusza przez lornetkę z dachu łazika, w środku Madmax czekali zniecierpliwieni, myśleli głównie o tym by skończyć z miastem na najbliższe miesiące.

Sama stacja była samodzielnym, modułowym habitatem złożonym z przyległych prostopadłościanów i walców. Kompleks tej wielkości mógł obsłużyć 6 pracowników w warunkach technicznych. Od góry pokrywała ją warstwa z paneli słonecznych, widział dość wyraźnie śluzę wejściową, oraz hangar na łazika, oddzielony od głównego korpusu stacji kolejną śluzą. Jeden z owalnych modułów miał przeszkloną ścianę wychodzącą na Miasto do połowy zakrytą metalową płytą jak półprzymknięta powieka. O ile pamiętał tego typu moduły nie były aż tak odporne, zwłaszcza nad temperaturę. Żyli w czasach gdy zagrożenie meteorytami poza strefami terraformacji już dawno spadło blisko zera.

Spojrzał w stronę miasta. Wielka strefa zablokowana pomiędzy ścianami kanionami wyglądała imponująco. Jeden szczegół jednak przykuł jego uwagę. Od strony miasta w stronę rezydencji leciał drobny dron dostawczy, unoszący się na balonach wodorowych i napędzany wirnikami z podczepioną paczką.
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra
behemot jest offline  
Stary 07-07-2014, 14:51   #54
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Lou patrzyła na dość mały kompleks, słysząc swój oddech w masce tlenowej zasłaniającej również całą twarz. Traperzy dyskutowali o czymś w łaziku. Chyba chodziło o nią. Nie spodobała im się ponowna pomoc, żywili wyraźnie do niej uraz za śmierć kompana. Lou nawet nie pamiętała jak się nazywał, wiedziała tylko iż zginął permanentnie, bez możliwości odrodzenia się w nowym ciele. Chciała zapalić, denerwowała się. Był tam Pinky, tyle jej starczało.

Trzymała karabinek szturmowy, sprawdziła jego celownik z cyfrowym zaznaczaniem celów. Był dość dobry choć oczywiście nie mógł równać się z lornetką Mad Max`a, która była zdolna przybliżyć obraz nawet o x100. Szukała słabych punktów. Mogła wysadzić szybę ładunkami wybuchowymi, ale po pierwsze nie śmiała prosić o nie ludzi czerwonej pustyni , po drugie dekompresja zabiła by zakładnika. Nie to odpada, muszę znaleźć jakiś bystry sposób, coś zajebiście pomysłowego. Lou obróciła się w stronę Elizjum podziwiając spontanicznie widok. Nagle spostrzegła lecącego drona. Był dość blisko i wydawał się nie mieć programów obronnych. Jeśli wystarczająco się rozbiegnie i skoczy z klifu to spadnie na jego ''dach''. Dawniej było to niewykonalne, teraz ulepszone mięśnie nie będą miały z tym problemu.

Jeśli wszystko się uda to rezerwuje trójkącik z Peach i Cherry... właśnie... mam od nich pomoc, te wirtualne byty, ich znajomi. Pomogą mi w czasie akcji korzystając z swoich zdolności i mocy obliczeniowej. Mam od nich jedną kartę , potem ich wykryją. Wyłączyć zasilanie, przekierować systemy obronne na wrogów. Opcji było wiele i Lou liczyła, że to zwiększy jej szanse. Pancerz szturmowy z włókien balistycznych i płyt cerastalowych (tym razem bez buntowniczego płaszcza) , automatyczny karabin z inteligentnymi pociskami oraz ciężki pistolet wymieniony za te wcześniej posiadane. Powinna sobie poradzić. Jeśli nie... cóż w obecnych czasach żyje się po kilka razy. Cudowna kontrolowana reinkarnacja.

CZAS NA WEJŚCIE...

[media]http://www.youtube.com/watch?v=6XuF8uwJJIw[/media][media]http://fc05.deviantart.net/fs71/i/2014/183/6/0/modular_rifle__5_19_14__by_emevans4-d7p06wu.jpg[/media]
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 07-07-2014 o 15:14.
Pinn jest offline  
Stary 08-07-2014, 01:16   #55
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu

Lou wskoczyła na pakę drona, maszyna zachwiałą się pod dodatkowym ciężarem, ale bezmyślna maszyna nie zmieniłą alogorytmach, balony z helem powiększyły się nieco by zrównoważyć dodatkowe obciążenie i chwilę później pojazd kontynuował swoją podróż. Transporter doleciał do stacji, zawisł nad jednym z kwadratowych modułów, właz u góry rozchylił się otwierając lądowisko dla dostawcy. Przejście do stacji pokryte było galaretowatą warstwą żelu, przez którą paczka powoli przenikała a wraz z nią Lou. Jak dotąd pozostała niezauważona, tylko na jej kombinezonie pozostały ślady gluta.

Wewnątrz atmosfera nadawała już się do oddychania, ale może na wszelki wypadek bezpieczniej było pozostać w masce. Ciemność nie stanowiła problemu, wystarczyło znaleźć pasmo, pozwalające rozróżnić kontury. Znajdowała się w magazynie pełnym kanciastych paczek. Wyjście było tylko jedno. Broń miała w pogotowiu, ale skan w podczerwieni nie wskazywał na obecność ochrony. Zawsze mogły jednak czekać uśpione roboty strażnicze.

Skradała się powoli zmierzając w stronę centrum stacji, myśląc o torturach jakie mogł cierpieć Pinky. Za kolejnymi drzwiami wyczuł kocioł ciepła, oraz wychwycił dźwięki bulgotania, jak z laboratorium szalonego naukowca. Cokolwiek miało go spotkać otworzył drzwi i wparowa do środka...

A tam czekał na niego Pinky zanurzony w gorących bąbelkach jacuzzi w dłoni trzymając kieliszek martini, gramofon odtwarzał smooth jazz, a całe pomieszczenie urządzone było w estetycznej bieli z złotymi ornamentami liści. Późne Rokokoko. Za Pinkim przez do połowy osłonięte wielkie okno wpadały do środka czerwone promienie zachodzącego słońca. Naut poczuł, że trochę nie pasuje do tej scenerii. Pinki otrsząsnął się z relaksu.
- Cześć Naut, wiem jak to wygląda, ale zaraz ci to wyjaśnię. - powiedział do przybysza.
- Nie trzeba. - do pomieszczenia wszedł Gajusz mierząć do Nauta z tazera, jednego z tych mocniejszych wersji, o mizernym zasięgu, ale solidnym kopie i trudnym do przewidzenia wpływie na hybrydowego morfa. - Ja to zrobię.
- Chyba nie liczysz, że cię puszczę. - odpowiedział Naut.
- Nie, liczę że zginiesz! A przynajmniej przestaniesz mi przerywać.
- Czemu?
- Bo trzymam spust tego termodetonatora!
- wykrzyczał Gajusz unosząc w drugiej ręce ręczny granat. Był cały czerwony na twarzy i sposób w jaki potrząsał grantem świadczył o tym, że był kompletnie wkurzony i nie myślał racjonalnie.
- Jeez... Gajusz, czy ty musisz zawsze tak dramatyzować. - obruszył się Pinky w swoim jacuzzi.
- Robię to co konieczne by cię chronić Pinky, ten tutaj ma na ciebie zły wpływ, ten cały pomysł z klubem to był poroniony pomysł, nie ma sensu bratać się z plebsem, to miasto to jeden wielki kocioł, lepiej patrzeć jak się mają pozabijać z bezpiecznej odległości. Szkoda stracić wieczność w imię czego?
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra

Ostatnio edytowane przez behemot : 08-07-2014 o 01:22.
behemot jest offline  
Stary 08-07-2014, 12:55   #56
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=G6vTYTAUq_4[/media]NIE TEGO SIĘ SPODZIEWAŁA.

Loulou była zaskoczona. Z poczuciem zdrady. Jej przyjaciel po prostu zabawiał się z swoim dawnym kochankiem za nic mając jej zmartwienie. Trzymała karabin, inteligentne namierzanie było oczywiście włączone , ale i tak wymagało lekkiej pomocy , by przesiać na wylot Gajusza. Zresztą w rytm bulgoczących bąbelków , przyglądając się nadto zrelaksowanej twarzy Pinkiego zrozumiała iż był po prostu niewinną ofiarą manipulacji. Ten przeklęty jaszczur grał jego umysłem od samego początku. Teraz jeszcze kutas wmawia iż to ja wprawiłam Pinkiego w ten biznes z założeniem klubu. Jakby stary dobry Naucik nie melinował się w tym czasie na Wenus chowając się po niższych poziomach aerostatu...

Sytuacja wyglądała na kiepską , gdyby nie cudowna pomoc infolifów , która czekała na wykorzystanie. Lou zaczęła prowadzić grę prowadzącą prosto w sidła. Miejsce oczywiście było połączone z MESHem.

-Jedyną osobą , która ma zły wpływ na mojego przyjaciela jesteś ty fiucie. Jesteś przeklętym , egoistycznym manipulatorem! Z chęcią odstrzelę ci mózg i to zanim naciśniesz na ten śmieszny granat. Wiesz czemu ? Bo jesteś przeklętym tchórzem wysługującym się choćby gangiem Ogrów by narobić NAM kłopotów!!

W międzyczasie oskarżeń Loulou nadała rozkaz by wirtualne byty zaatakowały OUN tego przeklętego pięknisia. Zapewne blefuje z wysadzeniem się , zapewne... wszystko musi się udać.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 08-07-2014 o 17:41.
Pinn jest offline  
Stary 09-07-2014, 21:26   #57
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu

Kod:
- Dziewczyny, potrzebuje wsparcia. 
- Cokolwiek powiesz szefie. 
- Mam przed sobą dupka, wyłączcie go. 
- Ahh, personalny atak, consensus zawsze ma z tym kłopoty. 
- Ale to korposzczur!
- A to co innego.
Infobyty zabrały się do zadania z pełną werwą neofitów, którzy niedawno awansowali z kapitału do świadomości. Czach Gajusza zaczęła dymić, a źrenicę gwałtownie rozszerzać, podwyższona temperatura i tętno, niewysłowiony grymas bólu na twarzy i oczy wychodzące z orbit, aż gałki eksplodowały ochlapując płaszcz Lou. Gajusz był zupełnie ugotowany, lecz w ostatnim spaźmie zwolnił spust granatu. Zmysły Lou natychmiast weszły w tryb przyspieszenia, gdy czarna kula zaczęła powoli opadać, a czerwona dioda migała groźnie. Miała tylko kilka sekund na decyzję...
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra
behemot jest offline  
Stary 10-07-2014, 11:23   #58
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Gajusz gotował się , jego mózg prawdopodobnie był już kiślem. Żegnaj na zawsze draniu, nikt już nie odzyska twojej narcystycznej osobowości. Pinky obserwował całe zdarzenie, odłożył kieliszek martini i złapał się za usta.

-O bosh! To straszne! - wykrzyczał prawie panikując, kiedy oczy pechowca eksplodowały. Za chwilę jednak miało być jeszcze gorzej. Gajusz w niekontrolowanym spazmie, uaktywnił granat termalny i wypuścił go z rąk. Mózg Loulou zaczął wszystko przetwarzać. Miała marne szanse. Takie zabawki potrafiły eksplodował temperaturą równą powierzchnią słońca. Kości zamieniały się w czarny zwęglony proszek. Miganie diody. Odliczanie. Naut był całkiem dobry w piłkę nożną , grał w nią za dziecka jeszcze na Ziemi. Potem w różnych grawitacjach, zawsze było to ciekawsze. Rozbiegł się i postarał się kopnąć granat na korytarz z którego przyszedł.

-Wiii!!!- zapiszczał Pinky.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 10-07-2014 o 12:52.
Pinn jest offline  
Stary 10-07-2014, 18:41   #59
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu



Jakie to uczucie gdy eksplozja urywa ci nogę? Lou nie dane było się przekonać, bo zgrabnym kopnięciem wysłała granat tam skąd przyszedł. Plan działał, no prawie. Pocisk wybuchł na korytarzu wysyłając skoncentrowaną falę uderzeniową wprost na ambitnego piłkarza i przewracając go na ziemię. Fragmenty elewacji przekoziołkowały ponad jej głową.

W korytarzu szalagły płomienie, nie na długo, bo przestrzeń zaczęła wypełniać się pianą, co więcej przez wyrwę w poszyciu uciekawały resztki powietrza, tak że w kompleksie atmosfera mieszała w sobie zdatną do życia kombinację z toksycznym amoniakiem. Przynajmniej spłonięcie im nie groziło, nadal jednak mogli się udusić jeśli tylko czegoś nie zrobią!

- Wybacz Naut, ja naprawdę nie tego chciałem
. - powiedział zszokowany Pinky - Nie żeby Gajusz w kiedykolwiek pytał mnie o zdanie. - dodał wkurzony.
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra
behemot jest offline  
Stary 11-07-2014, 17:24   #60
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
-Pierdolić to! Pogadamy o tym później. Teraz musimy znaleźć dla ciebie maskę i kombinezon , bo jak widzisz jak swoją posiadam- Lou wskazała na swój aparat tlenowy. Szybko podeszła do panelu drzwi i oddzieliła rozszczelniony korytarz od tego pięknego eleganckiego pomieszczenia z gościem , któremu ugotował się mózg. Śmierdziało, fakt. Drzwi zamknęły się, mieli trochę czasu. To znaczy Pinky miał , bo ona mogła sobie posiedzieć tak nawet z godzinę. Duży łazik traperów czekał jeszcze na wzniesieniu , widziała ich przez szybę.

Cytat:
>Jak tam kowboju? Widzieliśmy wybuch.

>Zdarza się. Potrzebuje egzokombinezonu dla mojego kochanego ziomka i jesteśmy gotowi do odjazdu. Gnojek , który ze mną zadarł ma upieczony mózg. Raczej nic z niego się nie odzyska. Definitywnie kaput. Poczekaj jeszcze chwilę dobry człowieku. Już się spieszymy.

>Ok. Nie ma sprawy- odpisał Mad Max.


-To ty tu miałeś urlop. Jeśli chcesz przeżyć i nie zadomawiać się w nowym ciele wcześniej wypalając sobie płuca to powiedz łaskawie gdzie znajdziemy kombinezony.- Powiedziała ciągle nieco wkurzona Loulou. Nadal miała wątpliwości co do przymusu tego porwania. Dodatkowo bardzo zdziwił ją sam Gajusz. Kto do diabła decyduje się na taki samobójczy krok z taką łatwością. O taką błachostkę?

[media]http://www.youtube.com/watch?v=cJQwnAhXnBk[/media]
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 11-07-2014 o 18:16.
Pinn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172