Fixer pokiwał głową i zaczął wstukiwać klawiszami ciąg znaków w odpowiednich tabelach. Uderzające rozleniwienie całej twarzy znikło prawie zupełnie pozostając przykryte nagłym wyrazem skupienia myśli i zaskakującego profesjonalizmu. Opiekun nie wybrał tego gościa bez żadnych postaw. Pozory mylą pomyślał automatycznie chłopak czerpiąc kolejną krótką lekcję życia. Badbad wszedł po schodach i zapukał do drzwi sanktuarium, dało się czuć rozgrzany tłuszcz i aromatyczną (ale oczywiście sztucznie wyprodukowaną) woń wołowiny.
-Nie tera Badbad. Tao nie chce' burgera nie? Bo nie wyglądasz mój młody na zainteresowanego- przerwał i potarł się po koziej bródce- Ano i tak zostaw dwa dla nas obżartuchu. A tera spadaj , bo dokumenty sie robią.
Zaczął wbijać kolejne znaki mające być podwaliną fałszywej tożsamości. Klik , stuk i istnieje zupełnie nowy człowiek.
-Będziesz
Sonny Tao. Sonny Tao. Pasuje , pasuje myślę. Jak jesteś Tao to tao pozostań. Wiek- stuk, stuk na klawiaturze- Rodzice... zmarli... miejsce zamieszkania... Gotowe brat. Teraz tylko drukować.
Nacisnął ikonę drukowania i maszyna zaczęła fabrykować dokument. Zajęło to dosłownie chwilę , karta włożona w rękę młodego antyglobalisty była jeszcze ciepła i pachnąca polimerowym kwiatostanem.
-Zadowolony? Bo ja słyszał od twojego anonimowego wujka iż potrzeba ci jakiego programu. Mam tu parę. Ale co konkretnie?- powiedział wyjmując różnorakie holo-dyski. Każdy miał jakąś krótką nazwę w rodzaju
''niszczyciel fazowy tetra-demon 023'' jeśli patrzeć po najdziwniejszych. Murzyn wyjął też krótkie złączę. Rozłożył płyty jak wachlarz i postukał pieszczotliwie w kwadratowy czytnik w który wpiął kabel.
-Stąd prosto do główki , brat. Nie bój się nie spalę ci łba. Twój wujek dużo zapłacił a ja lubię pokój haha!
[media]http://practicopedia.lainformacion.com/files/CD476_0.jpg[/media]