Randulf taszcząc wilka doszedł do reszty z której co niektórzy się obudzili z powodu zaistniałej sytuacji. Dziewczynka siedziała przy dziadku i gdy tylko włóczykij zadał pytanie skierowane ku niej, ta nie opowiedziała nic, tylko opuściła ramiona, ukazując swoją bezradność, zaś w jej imieniu opowiedział Jakub:
- A ma to moje biedne pachole jaką siłe w sobie, co ją od śmierci rodziciela dręczy. Ja tylko jeden dotąd o tym wiedziałem. Teraz i ty to wisz. Zachowajcie to dla się, bowiem złe ludzie mogą me dziecię za czarownicę jaką wziąć i krzywdę bieduli zrobić.