Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2014, 18:53   #1
one_worm
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Tropem królowej[+18]

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=QeraWfl-VRY[/MEDIA]
Roche wszedł do wszystkich zebranych w jednym pomieszczeniu, wściekle uderzając okutymi drzwiami o ścianę. Dla efektu? Możliwe. Trawiły go wyrzuty, wściekłość z powodu zaistniałej sytuacji? Któż wie co chodziło mu po głowie?
Siedzieliście, patrząc na się na niego, przy długim drewnianym stole, staranie wyszorowanym. Stół był chyba z dębowych desek… Siedliska nie były wygodne, ale dziwnym to nie było. Jako początkujące asy wywiadu odgadliście, że było to typowe pomieszczenie do sekretnych zwierzeń. Wskazywało na to palenisko, a także liczne łańcuchy zwisające ze ścian czy choćby i podgrzewane wielokrotnie pogrzebacze. Niewielkie pomieszczenie było zapewne niemym świadkiem niezliczonych sekretów, które wypowiedziane, udaremniły niejeden zamach na osoby znaczne, albo wręcz przeciwnie- okazało się, że było już na niektóre rzeczy za późno i zwalczać można było jedynie efekty tych spisków.
Vernon maszerował w kółko, a wy mimochodem podążaliście za nim wzrokiem. Choć posiadaliście swoje własne rzeczy, to albo wam zarekwirowano je na czas spotkania z Rochem. Tak mówili. Teraz byliście odziani w niebieskie mundury, do tego zaś mieliście skrojone, niemalże idealnie pasujące pancerze. Tak, bez broni, bez niczego zdani na „łaskę” Vernona Roche’a…
- No dobra, bez zbędnego gadania….- Rzekł powoli choć byście mogli poprzysiąc, że użyłby innego słowa. Może to ta część oddziału powodowała, iż dobierał łagodniejsze słowa?- Z powodów takich czy też innych, a o których ja wiem, zostaliście przydzieleni jako psy pańskie, która rzucą się w pogoń a Geraltem i co ważniejsze- Midave spojrzał się po was- Gówno mnie obchodzi czy za waszymi pobudkami stoi złoto, tytuły, zemsta, prywatne porachunki, czy po prostu chęć przeżycia fantastycznej przygody…- Westchnął ciężko, myśląc nad czymś- Być może części z was, tej która przeżyje zostanie złożona propozycja służby w ramach wywiadu Temerii, być może nie! Ale wiedzieć musicie jedno – Teraz, jak niektórzy z was przeczuwali, kończy się temat marchewki, a zacznie kija- Ja dowodzę, mnie się macie bezwzględnie słuchać. Żrecie na rozkaz, szczycie na rozkaz i tańczycie na rozkaz. Rzecz zbyt delikatna, by pozwolić na swawole. Ekwipunek dostaniecie z góry, z przydziału. To co wasze, możecie odebrać w magazynie, czego wam nie wydadzą to dostaniecie po misji. Żeby było jasność. To misja ratunkowa i młoda królewna jest naszym celem do przechwycenia. Triss Merigold czy Geralt wała mnie obchodzą, choć jak ktoś skróci ich o łeb płakać nie będę. Są trzy prawdopodobne miejsca, gdzie mogli się udać, a my te miejsca zbadamy! - Grzmiał teraz z błyskiem w oku- I dla jasności, po raz wtóry. Ja tutaj dowodzę, komu się nie podoba, wypad. Pytania? Jak nie to do magazynów po broń i resztę rzeczy. Jak tak to pytać, bo później nie chcę mieć czasem jakichś durnych pytań o podstawy. Łańcuch dowodzenia wyznaczyłem, wynagrodzenie po misji –dodał pośpieszenie.
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.

Ostatnio edytowane przez one_worm : 07-07-2014 o 18:58.
one_worm jest offline