Niklaus jechał tym razem na czele, ostro popędzając swego kuca. Oglądał się niespokojnie za siebie obserwując pościg. Strzelanie z procy z pędzącego kuca było nie do pomyślenia nie pozostało mu więc duże pole manewru. Musiał zdać się na towarzyszy. - Co tam mówisz Erik? Coś, coś z liną i rzucić? To rób to, a nie mów. Ja na koniu za wiele nie mogę pomóc.
Widząc jak Albrecht celnie rzuca nożem w jednego z żołnierzy zaczął żałować, że nie przesiadł się na wóz a kuca nie przywiązał z tyłu. Mógłby się wtedy na coś przydać. - Kapitanie Horst Jest pięciu na trzech, może zatrzymamy się i ich odeprzemy?
Zdawał sobie sprawę z ryzyka związanego z tym rozwiązaniem, ale nic lepszego nie przychodziło mu do głowy. |