Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-07-2014, 10:54   #94
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Pora się stąd zabrać - powiedział Marco, gdy w jego kieszeni znalazła się i notatka, i tłumaczenie. - Chyba wszystko mamy, co trzeba, a jeśli za długo tu zabawimy, to jeszcze jacyś kolejni goście się zwalą. Nie warto więc dłużej czekać.

- Same skarby - powiedział, gdy już znaleźli się na parterze. - Trzeba jak najszybciej oddać to w pewne ręce.
- Znalazłaś może klucz od tego przybytku? - spytał. - A, jeszcze jedno. Nie wiadomo jak i dlaczego w okolicy krąży Lorenzo. No, może nie krąży. Stoi sobie pod kolumną Myrmidii. Nie sam. Dostaliśmy ostatnio jakieś posiłki?
- A wyglądam, jakbym się stąd ruszała? - zirytowała się Katerina nowymi informacjami, a wobec oporu babska dotyczącego dzielenia się z łuczniczką swoją wiedzą wsadziła jej z powrotem knebel do pyska. - Pakujcie ich do piwnicy i zwijajmy się stąd.
Babsko szarpało się nieco, ale wspólne siły Marco i Satina okazały się wystarczające. Po kilku chwilach kolejny jeniec zawisł na łańcuchach, przy milczącej aprobacie Kateriny, która z obrzydzeniem i przerażeniem oglądała miejsce kaźni. Zaiste, szpieg do tej pory kojarzył jej się zupełnie z czym innym. No cóż, ludzie uczą się na błędach. Dzięki bogom, tym razem nie były to moje błędy, pomyślała patrząc na zmasakrowane ciała współpracowników. Najemniczka była przyzwyczajona do widoku trupów, ale nie TAKICH… Najwyraźniej w tym zleceniu Falców mniej było “wynieś, przynieś”, a więcej “pozamiataj”. I coraz gorzej wróżyło to ich przypadkowej kompanii.
Marco raz jeszcze sprawdził, czy wszyscy są odpowiednio dobrze przywiązani i starannie zakneblował raz jeszcze całą trójkę. Gdy tylko wyszedł z piwnicy zamknął klapę i przesunął ciężką beczkę tak, by jak najbardziej utrudnić życie tym, którzy by chcieli od dołu otworzyć klapę.

Rada w radę uradzili... Drzwi frontowe zostawili zamknięte na głucho i dyskretnie wymknęli się tylnym wyjściem.
Obecność Lorentza w otoczeniu obcych osób mogła świadczyć o kłopotach... a tych mieli i tak dosyć dużo. Lepiej było powiadomić rodzinę Falco o zdobyczy, a potem... Potem się zobaczy.
 
Kerm jest offline