Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-07-2014, 22:41   #98
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Teodor Wuornoos


Za La Sall zamknęły się drzwi. Teraz jego kolej. Karta w czytnik i… na moment oślepiło go światło gdy przechodził. Na moment. Światło słoneczne… W końcu wyjeżdżali z tunelu.
O dziwo… pomijając nieco zaskoczone spojrzenia, żaden z pasażerów nie zareagował na ich nieco sfatygowany wygląd. Co było do pewnego stopnia dziwne.
Podobnie jak kawałki gazet na siedzeniach Joan i Teodora… rozerwany na pół ten sam artykuł. Część na siedzeniu Teodora informowała o tragicznym wypadku… pacjenta, który wyrwał się na wolność i zadźgał senatora Watersona podczas wizytacji szpitala psychiatrycznego w Heaven’s Hill. Imię owego pacjenta też było znaczące. Edgar Ricks.
Na siedzeniu La Sall był dalszy fragment tego artykułu. Rzeczniczka szpitala Joan La Sall informowała w nim, że ów tragiczny wypadek nie powinien być łączony ani z programem rehabilitującym umysłowo chorych opracowanym przez doktora Wournoosa, ani też z działaniami samej Blackrose Foundation.
Organizacja bowiem wspiera duchowy rozwój, głównie zdrowych członków społeczeństwa poprzez samorealizację i samo-zrozumienie. A choć finansuje placówki zdrowia psychicznego taka tak Heaven’s Hill Hospital for mentally unstable w Silver Ring, to jednak jest cichym wspólnikiem w zarządach tych szpitali.
Szpital ? Heaven’s Hill nigdy nie było szpitalem! To zawsze był luksusowy hotel.

Zresztą dojeżdżali do Rocksville...

[MEDIA]http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/3/31/Madison%2C_NJ%2C_train_station_platform.jpg/640px-Madison%2C_NJ%2C_train_station_platform.jpg[/MEDIA]

Wbrew nazwie… raczej sennego miasteczka. Pociąg powoli wtaczał się na tory i zatrzymał. Byli już coraz bliżej domu i z coraz większym mętlikiem. Na miejscu jednak czekała kolejna nieprzyjemna niespodzianka. Z dworca autobusowego do Silver Ring nie kursował żaden autobus. Nie było połączeń z tym miastem. Zupełnie jakby Silver Ring nie istniało. Jakby zbiorową iluzją. Jakby było jedynie zapiskiem w książce szaleńca.

Michael Montblanc


Z pozoru wydawało się że… wszystko je tu normalne.


Przynajmniej jak na standardy tego świata. Martwa widownia, przywiązana drutem kolczastym do siedzeniem, śmierć wyryła grymasy przerażenia na ich zasuszonych obliczach. A potem jakiś psychol wstawił im plastikowe oczka… takie jak umieszcza sę w wypchanych zwierzątkach. Urocze jak cholera.
Niemniej Michael powoli wszedł do sali kinowej i..drzwi zatrzasnęły się za nim z hukiem. A projektor się włączył i zaczął się seans. Michael po kilku próbach wyważenia drzwi do sali kinowej, ruszył w przeciwnym kierunku, najpierw biegnąc, a potem idąc. Okazało się bowiem że czas i przestrzeń zaginają się w tym miejscu i bez względu na to jak szybko poruszał się w kierunku ekranu to… i tak przemieszczał się ledwo ledwo chcąc nie chcąc skazany na oglądanie filmu. Niemego i czarno-białego. I z fatalnym montażem.
Niby historia była o Fauście… w tym wydaniu uczonym, a może lekarzu?


Kuszonym przez… diabła? Trudno powiedzieć, bo historia przeskakiwała z jednego wątku na drugi. Dla młodzieńca ważną osobą był też pewien starzec?



Mający reprezentować dobro? Kilka scen w których zabija ludzi by badać ich wnętrze…. wykluczyło tą możliwość. W dodatku diabeł pojawiał się rzadko...Starzec był ważniejszy. Doktor i jego uśpiony pomocnik pełnili ważniejszą rolę.


O wiele ważniejszą rolę, choć nie jedyną. Był w końcu sługą. Chyba służył… jej.


Kimkolwiek ona była. I jeszcze te widma kręcące się po szpitalu?


Trudno powiedzieć cokolwiek o fabule, postaciach, wszystko było poszatkowane, w dodatku bez dźwięku i napisów. Jedynie miejsce się nie zmieniało, podczas gdy ilość postaci wzrastała zamazując sytuację. Z czasem jednak poszczególne scenki zaczęły jednak układać się w coś… w jakiś wątek. Ci wszyscy aktorzy przygotowywali coś… jakąś ofiarę bogom lub demonom lub swemu sadyzmowi… krwawą w ofiarę… chyba z jednej wybranej osoby. Ale coś się posypało. Coś poszło nie tak podczas losowania. A potem… nie wiadomo czemu zaczęli wyciągać broń. Doktor zginął z ręki jakieś… nifmy? Fausta udusił pomocnik doktora. A film… urwał się w ostatnim momencie. Zatrzymał na dziwacznym kadrze. Albo rzutnik się zaciął, albo… taśma skończyła?
Film urwał się tuż przy kulminacji… ale wraz z nim urwał się dziwny efekt. I Michael było coraz bliżej ekranu sali kinowej.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline