Teodor Wuornoos
Za La Sall zamknęły się drzwi. Teraz jego kolej. Karta w czytnik i… na moment oślepiło go światło gdy przechodził. Na moment. Światło słoneczne… W końcu wyjeżdżali z tunelu.
O dziwo… pomijając nieco zaskoczone spojrzenia, żaden z pasażerów nie zareagował na ich nieco sfatygowany wygląd. Co było do pewnego stopnia dziwne.
Podobnie jak kawałki gazet na siedzeniach Joan i Teodora… rozerwany na pół ten sam artykuł. Część na siedzeniu Teodora informowała o tragicznym wypadku… pacjenta, który wyrwał się na wolność i zadźgał senatora Watersona podczas wizytacji szpitala psychiatrycznego w Heaven’s Hill. Imię owego pacjenta też było znaczące. Edgar Ricks.
Na siedzeniu La Sall był dalszy fragment tego artykułu. Rzeczniczka szpitala Joan La Sall informowała w nim, że ów tragiczny wypadek nie powinien być łączony ani z programem rehabilitującym umysłowo chorych opracowanym przez doktora Wournoosa, ani też z działaniami samej
Blackrose Foundation.
Organizacja bowiem wspiera duchowy rozwój, głównie zdrowych członków społeczeństwa poprzez samorealizację i samo-zrozumienie. A choć finansuje placówki zdrowia psychicznego taka tak
Heaven’s Hill Hospital for mentally unstable w Silver Ring, to jednak jest cichym wspólnikiem w zarządach tych szpitali.
Szpital ? Heaven’s Hill nigdy nie było szpitalem! To zawsze był luksusowy hotel.
Zresztą dojeżdżali do Rocksville...
[MEDIA]http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/3/31/Madison%2C_NJ%2C_train_station_platform.jpg/640px-Madison%2C_NJ%2C_train_station_platform.jpg[/MEDIA]
Wbrew nazwie… raczej sennego miasteczka. Pociąg powoli wtaczał się na tory i zatrzymał. Byli już coraz bliżej domu i z coraz większym mętlikiem. Na miejscu jednak czekała kolejna nieprzyjemna niespodzianka. Z dworca autobusowego do Silver Ring nie kursował żaden autobus. Nie było połączeń z tym miastem. Zupełnie jakby Silver Ring nie istniało. Jakby zbiorową iluzją. Jakby było jedynie zapiskiem w książce szaleńca.
Michael Montblanc
Z pozoru wydawało się że… wszystko je tu normalne.
Przynajmniej jak na standardy tego świata. Martwa widownia, przywiązana drutem kolczastym do siedzeniem, śmierć wyryła grymasy przerażenia na ich zasuszonych obliczach. A potem jakiś psychol wstawił im plastikowe oczka… takie jak umieszcza sę w wypchanych zwierzątkach. Urocze jak cholera.
Niemniej Michael powoli wszedł do sali kinowej i..drzwi zatrzasnęły się za nim z hukiem. A projektor się włączył i zaczął się seans. Michael po kilku próbach wyważenia drzwi do sali kinowej, ruszył w przeciwnym kierunku, najpierw biegnąc, a potem idąc. Okazało się bowiem że czas i przestrzeń zaginają się w tym miejscu i bez względu na to jak szybko poruszał się w kierunku ekranu to… i tak przemieszczał się ledwo ledwo chcąc nie chcąc skazany na oglądanie filmu. Niemego i czarno-białego. I z fatalnym montażem.
Niby historia była o Fauście… w tym wydaniu uczonym, a może lekarzu?
Kuszonym przez… diabła? Trudno powiedzieć, bo historia przeskakiwała z jednego wątku na drugi. Dla młodzieńca ważną osobą był też pewien starzec?
Mający reprezentować dobro? Kilka scen w których zabija ludzi by badać ich wnętrze…. wykluczyło tą możliwość. W dodatku diabeł pojawiał się rzadko...Starzec był ważniejszy. Doktor i jego uśpiony pomocnik pełnili ważniejszą rolę.
O wiele ważniejszą rolę, choć nie jedyną. Był w końcu sługą. Chyba służył… jej.
Kimkolwiek ona była. I jeszcze te widma kręcące się po szpitalu?
Trudno powiedzieć cokolwiek o fabule, postaciach, wszystko było poszatkowane, w dodatku bez dźwięku i napisów. Jedynie miejsce się nie zmieniało, podczas gdy ilość postaci wzrastała zamazując sytuację. Z czasem jednak poszczególne scenki zaczęły jednak układać się w coś… w jakiś wątek. Ci wszyscy aktorzy przygotowywali coś… jakąś ofiarę bogom lub demonom lub swemu sadyzmowi… krwawą w ofiarę… chyba z jednej wybranej osoby. Ale coś się posypało. Coś poszło nie tak podczas losowania. A potem… nie wiadomo czemu zaczęli wyciągać broń. Doktor zginął z ręki jakieś… nifmy? Fausta udusił pomocnik doktora. A film… urwał się w ostatnim momencie. Zatrzymał na dziwacznym
kadrze. Albo rzutnik się zaciął, albo… taśma skończyła?
Film urwał się tuż przy kulminacji… ale wraz z nim urwał się dziwny efekt. I Michael było coraz bliżej ekranu sali kinowej.