Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2014, 13:12   #505
Jaracz
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
- Wstawaj. W baszcie będziesz bezpieczniejsza.

Wolf podniósł się z klęczek pomagając elfce powstać. Obok nich leżał bezpański miecz, który wypuściła okrwawiona ręka jednego ze strzelców. Zabrał go na miejsce swego straconego oręża. Odwrócił się i podążył w stronę baszty podtrzymując ranną kobietę. Nie sposób było nie spostrzec horroru jaki się rozgrywał na dziedzińcu. Przystanęli, a zbrojny otworzył szeroko oczy w zdumieniu i grozie. Na jego oczach troll leczył się w tempie błyskawicznym, a obrońców było coraz mniej. Przez głowę przemknęło mu pytanie - jak powstrzymać zrastanie skóry?

- Ogień - szepnął olśniony i zaraz krzyknął to samo do swych towarzyszy - Ogniem go! Trzeba go podpalić!

Miał nadzieję, że usłyszeli. Nie czekając na to jak się dalej potoczą losy walczących, wciągnął Youviel do baszty i posadził ją pod ścianą. Zaraz też udał się na górę, by w kilku krótkich warknięciach zebrać arkebuzerów. Sam zdjął z pleców tarczę i ujął ją w lewicę.

- Ale… - zadrżał jeden ze strzelców który niewątpliwie widział skuteczność trola - Umrzemy…

Wolf spojrzał na przestraszonego najemnika z grymasem niezadowolenia. Pod tym wzrokiem, strzelec umilkł. Podszedł do niego w dwóch krokach.

- Weź się kurwa w garść - warknął łapiąc go ramię - Wbij zielonemu miecz w bebechy, to umrze zamiast ciebie. Na wszystkich bogów! Krwawią jak każdy. To wam mogę obiecać.

Spojrzał na pozostałych dopatrując się wątpliwości wymalowanych na jeszcze kilku twarzach. Nie dziwił im się. Byli strzelcami. Musieli być przyzwyczajeni do bezpieczeństwa jakie oferują tylne pozycje. On też był kiedyś strzelcem i boleśnie się przekonał o tym, że to mylne przekonanie. Nie było jednak czasu by wdawać się w dalszą rozmowę. Musieli działać teraz, albo patrzeć jak pikinierzy są wyrzynani.

- Odstawić strzelby. Miecze w dłoń. Czas rozprawić się z zielonymi raz na zawsze! - uniósł zbrojną w ostrze dłoń ku górze - Za mną!

Oddział jedenastu zbrojnych po dłuższej chwili wylał się na dziedziniec uderzając na plecy walczących z krasnoludami orków.
 
Jaracz jest offline