Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2014, 20:53   #95
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Anzelm z zaciekawieniem słuchał wynalazcy i z jeszcze większą wnikliwością oglądał jego zabawki. Co jakiś czas kiwał tylko głową, potakując i przytakując. Słowa, które potem wypowiedział niziołek, spłynęły po szlachcicu niczym woda po rynnie. Zdanie tej małej, tchórzliwej i jakże łasej na pieniądze istoty nie obchodziło totalnie Anzelma, i choć było to sprzeczne z jego naturą i charakterem, niziołek wywoływał jedynie negatywne emocje w nim. Konkrety, które w końcu się pojawiły sprawiły, że Wujaszek miał w końcu od czego zacząć. Jeśli wszyscy tutaj myśleli, że wyskoczy z mieczem i zacznie okładać pięściami lichwiarzy to albo byli szaleni albo idiotami. Wiadomym było z góry, że siłą nie da rady nic wskórać. Jedynie podstęp i negocjacje mogły przynieść efekt. Tak, to była jedyna metoda jaką widział by znaleźć rozwiązanie z tej sytuacji. Zrobić tak by się nie narobić, nie pobrudzić i nikogo nie skrzywdzić zbytnio. Taki był zamysł szlachcica. Wyciągnął więc rękę ku Wynalazcy i rzekł:
-Rozumiem więc, że przystajecie Panie na moje warunki ? - zapytał oczekując potwierdzenia.

Gdyby tak się stało, uścisnął dłoń Wynalazcy i dał znak grupie, że czas by opuścili to miejsce. Oczywiście liczył, że Kat i mały pokurcz pożyczą ów cenne wynalazki, a oni będą mogli w tym czasie sobie porozmawiać. Nie chciał zbytnio wchodzić w szczegóły przy tym mężczyźnie, a tej trójce w miarę ufał. O ile można było zawierzyć Niziołkowi.

***


W końcu opuścili dom Wynalazcy, tak że mogli porozmawiać bez dodatkowych uszów. Miał plan, całkiem sensowny plan, lecz za nim go przedstawi wolał zapoznać się z opinią swoich towarzyszy. Byli sami, bo nim Wujaszek zaczął mówić, upewnił się co do tego. Wyjął fajkę, nabił ją i zaczął mówić powoli i spokojnie:

-Nim przedstawię wam plan, chcę wiedzieć co o tym sądzicie. O samej sytuacji i motywach naszego, lekko walniętego zleceniodawcy. Częściowo go rozumiem, że nie chce płacić haraczu, ale z drugiej strony dziwne, że sam nie zechciał porozumieć się z tym całym Thomasem Cranmer’em. Z taką ilością pieniędzy… - zatrzymał się, patrząc na swoich towarzyszy wyczekując odpowiedzi.

(pls wrzucćie tu co wasze postacie myślą o samej sytuacji..misji/zadaniu )
- Stać go, bez wątpienia, na zapłacenie okupu, jak i na wynajęcie dziesieciu zbirów, którzy by z nieproszonych ochroniarzy zrobili sieczkę - powiedział Max. - Nas z kolei pewnością nie stać na pokonanie kilku czy kilkunastu ludzi. A z tyloma będziemy mieć do czynienia. Sposobem jakoś trzeba to załatwić.

- A ja myśle że koleś ma nierówno pod sufitem i tyle. Ile to miejskich głupków okazało się być gieniuszami? No ale jak płaci to coś można spróbować. Jeśli się nie da to trudno. Nie próbuj mnie przekonywać.
Ja na walce się nie znam, ale skoro mamy stanąć naprzeciwko ludziom, to od razu mamy przewage, jeśli rozumiesz co mam na myśli. Sprawdzmy kto tą bandą tak naprawde rządzi, może się okazać ze "zdjęcie" herszta załątwi sprawę.

Noce mamy ciemne, budynki odpowiednio wysokie, do strzału przyłożyć się można...

- O! To to, o! - Kat zareagowała na propozycję Rudiego bardzo entuzjastycznie. - Mądre rozwiązanie, które mi osobiście pasuje. Można by i tak, ale ja też mam propozycję, panowie mili, i łatwo można oba pomysły połączyć. Znajdźmy kogoś, z kim Herr Cranmer ma na pieńku. Najlepiej kogoś z jego bandy, komu marzy się szybki awans i wakat na stanowisku przywódcy.


Gdy już wszyscy skończyli mówić co o tym sądzą Anzelm pokiwał głową i rzekł:
- Widzę, że i wy myślicie podobnoe.Nie zamierzam rzucać się na tych ludzi z ostrzem od tak. Walka jest dobra dla wojowników, a tutaj widzę tylko jednego więc … - zrobił pauzę - to założenie będzie ostatecznością. Rudi i Kat wywiedźcie się jak najwięcej o tym Thomasie. Macie tu 5 złotych koron, i jeśli trzeba będzie zapłacić zróbcie to. Nim się z nim spotkam chcę wiedzieć o nim jak najwięcej. Ilu ma pod sobą ludzi, przyzwyczajenia, słabości… Rudi, mówiłeś, że masz kontakty … wykorzystaj więc je. - skinął głową licząc że się zgodzą -Poznajmy jego słabości…a potem wykorzystajmy je przeciw niemu

-Max proponuję byśmy udali się do Cycatej Krystyny i zobaczyli tych oprychów. Być może… - nie dokończył myśli machając ręką, pykając dalej fajkę. - Jeśli macie jakiś lepszy plan na już, dawajcie go śmiało. Ja osobiście wolę dowiedzieć się z kim przyjdzie nam się mierzyć, nim stawię mu czoło… - podrapał się po głowie. Coś, gdzieś mu latało po głowie ale zapomniał. Wzruszył ramionami, oczekując na to czy jego kompani się zgodzą na takie podejście do sprawy.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)

Ostatnio edytowane przez valtharys : 16-07-2014 o 17:18.
valtharys jest offline