Nie spodziewałem się najzwyklejszej reakcji, jaką były rutynowe pytania mundurowego. Zaniemiałem. Muszę wyglądać głupio stojąc przed nim z otwartymi ze zdziwienia ustami. Facet daje mi zdjęcie, tłumacząc że niepozorny mężczyzna figurujący nań to groźny przestępca. - J-ja... nie znam go. Chociaż, niech pan poczeka. Może jednak go gdzieś widziałem.
Coś mi zaświtało i wtedy - cóż, trudno to opisać. Przez moją jaźń przetoczyła się seria obrazów. Z początku choatycznych, po pewnym czasie ukłądających się w pewną całość. Do teraz nie jestem w stanie powiedzieć, czy faktycznie tam byłem, lub wszystko mi się zdawało. W każdym razie gdzieś odpłynąłem, bo poczułem szturchnięcie. - Halo, halo! Proszę pana! Wszystko w porządku? - Co? Ah tak. Nie będę owijać w bawełnę. Proszę mi powiedzieć. Czy to sprawa o podłożu seksualnym? Jakby to powiedzieć. Słyszałem o takiej historii - tak naprawdę jej urywki zobaczyłem przed chwilą, ale przecież tego mu nie powiem - To miasto jest szalone. W nagłówkach co chwila się czyta o jakichś bestialstwach i przykro to mówić, lecz człowiekowi się wszystko zlewa. Ale nie kiedy ofiarą jest dziecko, prawda? - popatrzyłem w oczy policjanta szukając w nich potwierdzenia moich przypuszczeń. |