Wszystko co złe płynie od kobiet, bez względu na wiek owych niewiast. I tak też, przez Alicię, narobiły się kłopoty w drużynie, bo Bretończyk, zakuta, tępa pała, od razu chciał się brać do palenia i ściął się, na szczęście tylko słownie, z Oswaldem. Na szczęście ten ostatni okazał więcej rozsądku i ich niedawno powstała drużyna nie zaczęła się wzajemnie szlachtować.
A racji Luis nie miał za grosz, przynajmniej według Radulfa, który uśmiechnął się do Alicii, a potem podjechał do Jakuba.
- Gdzie się można u was zatrzymać? - spytał.
- Nie ma innego miejsca jak Kulawy Łoś - odparł dziadek. - Jest to karczma i tam można przenocować.
***
Stojący przed bramą strażnicy mieli zapewne sugerować, że w miejscowości panują prawo i porządek. Z tym ostatnim, jeśli Jakub mówił prawdę, nie wyglądało najlepiej.
- Randulf - przedstawił się. - Zapewne odpoczniemy kilka dni i ruszymy dalej - powiedział. Mniej więcej zgodnie z prawdą.