Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-07-2014, 11:30   #41
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
W końcu nastał czas, że Murphy wstał z łóżka. Był wyspany i wypoczęty, choć dziwne sny i natrętne myśli dotyczące pewnej kobiety nadal go w podświadomości nękały. Brak rzeczy Czyżewskiego rzucił mu się dopiero po jakimś czasie w oczy, lecz pierwsza myśl była taka, że jego współlokator przeniósł się na stałe do owej laski, z którą sobie tak śmiało poczynał. Jak się okazało, prawda była zgoła inna, lecz wywołała ona lekki uśmiech na twarzy Irlandczyka. Fakt, że Mark uciekł jak pies z podkulonym ogonem, bojąc się...duchów, był dla Murphego śmieszny.

Śniadanie minęło w dość dziwnej atmosferze, choć zapędzenie Ognistego Richarda do garów, wydawało się idealnym dla niego zajęciem. Kubek do kawy zostawiony przez Ann, świadczył że nie oszalał jak Mark, i że dziewczyna była prawdziwa. Szkoda tylko, że nie było nigdzie jej widać. Cóż, zapewne poszła późno spać więc odsypiała teraz. Uśmiechnął się tylko. Gdy już śniadanie zostało skonsumowane, McManus podziękował i odstawił pusty talerz do zlewu.

Najedzony postanowiłł wyjśc na zewnątrz i zapalić. Było dość wcześnie rano, toteż mógł spędzić czas sam ze sobą, co mu najbardziej odpowiadało. Wyjął papierosa i przypalił. Gęsty dym, po chwili wypełnił jego płuca, by po kilku sekundach opuścić je przez usta. Stał tak obserwując teren na którym się dom znajdował i z radością przyjmował błogą ciszę, jaka dookoła panowała. Brakowało mu tego od dawna. Postanowił rozruszać kości, zaczynając krótką przebieżkę kierując się w stronę szopy, którą widział w nocy. Zamierzał sprawdzić dokładnie co się w niej znajduje.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline