Myślał że już umrze, na całe szczęście wybawiono go z opresji. Był wdzięczny jak jasna cholera. Ale zanim wykrztusił z siebie: - Dzięki dziewczyny. - zachłannie łapał powietrze jakby zaraz miał stoczyć drugą rundę.
Widok umierającego przeciwnika nie wstrząsnął nim. Zanim nie stoczył z nim walki twarzą w twarz, mógł mieć litość. Teraz to wszystko prysło, nie było sensu się użalać nad kimś kto z Cię przed chwilą dusił z taką determinacją.
Za to szkoda mu się zrobiło tego lamusa który wybudził się wraz z nimi. Nie był przydatny, wręcz czasami był kulą u nogi. Ale nikt nie zasłużył na taki los. Liczył na kasę, dostał kulkę. Niestety nie czas był na żałobę, w końcu chłopak jeszcze żył. I kulkę mógł dostać jeszcze ktoś z nich.
Następnie Esko podniósł siekierę i ruszył w kierunku trupów. Potrzebował broni palnej. Sprawdził czy broń przy trupach jest sprawna i wziął tą z największą ilością amunicji. Potem pobiegł w kierunku wskazanym przez Ninę. Wszystko trwało zaledwie chwilę.
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |