Wątek: Wagon nr 4
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2014, 09:56   #28
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
To się nie dzieje naprawdę. Mój umysł zaczyna po prostu zwyczajnie szwankować. Strach łączy się jednak z dziwną ciekawością. Chcę sprawdzić czy martwe ciała są rzeczywiście marą. Z obrzydzeniem dotykam jednego z trucheł, mając nadzieję że moja ręka przezeź przeniknie. Martwa kobieta zaczyna delikatnie huśtać się na rzeźnickim haku, który poskrzypuje w rytm jej wahadłowych ruchów. Rękę mam obtoczoną w jej posoce. Wygląda to na praw krew oraz prawdziwe ciała. Jak bardzo bym nie chciał wierzyć w teorię snu, nie zignoruję tego faktu.
Zataczam się na ziemię. Prawie wymiotuję. Kulę ciało w pozycji embrionalnej. Próbuję dojść do siebie. Czemu nie dacie mi spokoju? Chcę stąd wyjść! Jak zwykle nikt nie przychodzi ani z pomocą, ani z rozwiązaniem. Tymczasem dochodzi mnie ponownie znajoma muzyka, a właściwie zniekształcona melodia. Jest zbyt zimno by tu pozostać. Z trudem wstaję na nogi. Idę dalej, już bardziej mechanicznie niż świadomie.
Jestem tak napięty, że gdy słyszę za sobą wydychane powietrze, podskakuje w miejscu. Wyciągam ręce w obronnym geście, jednak nie spotykam napastnika. Zamiast tego widzę kolejną, enigmatyczną scenę. Dwóch mnichów siedzi teraz przede mną ze skrzyżowanymi nogami. Buddyści. Nie moja działka. Jako katolik niewiele o nich wiem, a z pewnością są kolejnym symbolem. Z głębin pamięci wygrzebałem znak rozpoznawczy dla wierzeń wschodu, yin i yang. Dychtonomiczna koncepcja świata. Dobro i zło. Ale i światłość oraz mrok. Interpretacji było wiele, jak próbuję przypomnieć sobie z książek, które czytałem.
Przechodzę do mnichów, aby być z nimi vis-a-vis. Podnoszę ręce i macham przed oczyma. Spodziewam się, że medytują i nie zareagują na ten gest. Jeśli moje przypuszczenia się sprawdzają, lekko szturcham jednego z nich. Muszę sprawdzić czy są jedynie metaforą czegoś, do czego jeszcze nie doszedłem, lub może więcej, będę mógł z nimi porozmawiać. I bynajmniej nie chcę od nich się dowiedzieć jak stąd wyjść. Tego mi na pewno nie powiedzą wprost. Ale może ich wiedza stanowi dodatkowy element układanki. Wtedy nie mogę sobie pozwolić na zmarnowanie szansy dialogu. Gdyby jednak mnie kompletnie zignorowali, nie mam zamiaru tu dłużej marudzić.
 
Caleb jest offline