Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2007, 21:44   #46
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Z zewnątrz mogło to faktycznie wyglądać, jakby chłopak był solidnie stropiony zniknięciem czarnej postaci. Zwieszona głowa, daszek czapki opadający na oczy, kaptur, lekko spięta postawa, wszystko to nadawało Januszowi wygląd osoby zaskoczonej, gotowej do działania, intensywnie przemyśliwującej co i jak.

Fasada.

Od momentu przypomnienia sobie starego arabskiego przysłowia o Mahomecie i górze, chłopak miał jasność w temacie.

Omamy z miejsca zdyskwalifikował. Nie pił, nie ćpał, fatamorgany były zjawiskiem opartym na drganiu cząsteczek powietrza wskutek temperatury, powodującym złudzenia optyczne. Medyczne warunki również nie wskazywały omamów. Nie miał mroczków przed oczyma, widział wyraźnie. Magia? Nie wierzył, by miała do niego dostęp. A środki halucynogenne powodujące tak wybiórcze halucynacje należało między bajki włożyć.

On uważał, że ma do czynienia z czymś innym. Fascynowało go czym, lecz sytuacja była niczym w szachach. On swój ruch wykonał, teraz kolej osoby po drugiej stronie szachownicy. Jeśli ma ona zamiar jedynie skakać to tu, to tam, jej sprawa. Chłopak był zdecydowany ignorować postać. Dopuścić ją blisko na tyle, by móc coś zrobić. Przyzwyczajony, że jego życie pełne jest wydarzeń, nad którymi nie ma kontroli, nie miał zamiaru panikować czy frasować się kolejnym, nawet tak dziwnym. Zresztą, to nie tak, jakby spotkało go pierwsze dziwne wydarzenie w jego życiu. Wzmóc czujność nie bardzo mógł. Był jedną z bardziej wyczulonych osób jakie znał, jeśli nie najbardziej. Zauważał takie detale, jakie umykały większości, jeśli nie wszystkim innym. Od czasu wyjścia ze szpitala nikomu nie udało się go zaskoczyć czy dziecięco przestraszyć. Fantomas, jak Boga kocham, Fantomas. Niewidziany przez innych, obserwujący mnie, na tyle daleko, że nie mogę nic z nim zrobić. No, to mamy dwie drogi. Ignorować go, aż wreszcie podejdzie, albo plan awaryjny. Zaczniemy z ignorowaniem.

Ruszył dalej. Brodowicza była długą ulicą, a on chciał się dostać nad Wisłę przed pierwszą.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline