Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-03-2007, 14:32   #41
 
Wernachien's Avatar
 
Reputacja: 1 Wernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodze
Wyszła z komisariatu poddenerwowana. Zdobyła się na ten śmieszny ruch na próżno. Wydawało jej się, że zrobił to celowo, by jeszcze bardziej odczuła jego pogardę.

Człowieka, który mi porządnie przypieprzy! - krzyknęła w myślach błagająco. Wsiadła do samochodu sięgając do schowka po notes - zapisała: "Reymont x Reyman, 25.04, godz. 23:50". Ta informacja zbyt szybko mogła uciec z jej pamięci.

Przekręciła kluczyk w stacyjce a silnik zabrzmiał znajomym dźwiękiem - Cześć przystojniaku, mój ty jedyny i niezawodny niewolniku - pomyślała uśmiechając się z dziwnym błyskiem w oczach i ruszyła przed siebie.

Słońce świeciło pięknie. Po niebie sunęły pojedyncze obłoki, a w koronach drzew ćwierkały radośnie ptaki różnego gatunku.

-Zaśwergolili się - powiedziała do siebie z niezwykłą wesołością wspominając dziecięce uwielbienie do filmu 'Bambi'.


***

Jechała al. Krasińskiego szybko wymijając kolejne samochody. Niedzielny ruch na drogach był niewielki - można było troszkę poszaleć. Po drodze postanowiła wstąpić do sklepu i kupić sobie butelkę czerwonego wina. Nie przepadała za winem, ale czuła, że do tak patetycznego dnia wieczorne pijaństwo w samotności jest wręcz wskazane.

W głowie przebiegła po liście znajomych sklepów, ale żaden nie mógł być czynny w niedzielę. Wstąpiła więc do hipermarketu. Sklep z winami miał tam wydzieloną przestrzeń: na półkach do samego sufitu stały dziesiątki tysięcy butelek. Widok zapierał dech w piersiach, bił swojskim klimatem włoskich winnic. W powietrzu czuć było zapach dębowych beczek i... tytoniu.

Rozejrzała się nerwowo po pomieszczeniu i zauważyła, że część została wydzielona pod stoisko ze stylizowanymi fajkami, papierośnicami, cygarami i przeróżnymi papierosami.

Westchnęła na wspomnienie miętowego dymu, którym zaciągał się Federalny. Z pamięci starała się wygrzebać markę papierosów, które przypalał czerwoną zapalniczką z orzełkiem - jak ze sklepu z kiczowatymi pamiątkami z Polski - skrzywiła się na tę myśl.

- Słucham? - zapytała młoda sprzedawczyni wyrywając Joanne z głębokiego zamyślenia.
-Taak... Chciałabym kupić czerwone wino, półwytrawne, bez szaleństw cenowych. co może mi pani polecić?
 
Wernachien jest offline  
Stary 04-03-2007, 16:02   #42
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Gdy dotarł na Rondo Młyńskie była 11:24 a autobus mu zwiał niemal sprzed nosa, mimo, że powinien jechać 11:26.

Nijak się tym nie przejmując Janusz ruszył szerokim chodnikiem ulicy Pilotów. Potem w dół jej przedłużeniem, czyli Olszyny, aż dotarł nad Białuchę. Tam zatrzymał się chwilę, oglądając rzekę i swój dom. Jak zwykle powtórzył w myśli te słowa:

Mój dom.

Smakował je. Dziwnie to brzmiało. Kiedy jego rówieśnicy mówili "mój dom", "moje mieszkanie", "idę do domu", chodziło o domy ich rodziców. Ich zdania niewiele się tam liczyły. Jego zdanie było jedynym, które było. Potrząsnął głową. Takie rozmyślania były bezproduktywne. Ruszył dalej.

Trzeba będzie pomalować ściany niedługo, a z porządków Wielkanocnych ominąłeś ścieranie pajęczyn w przedpokoju, trza też będzie się temu przyjrzeć...

Westchnął. Miał chatę wolną całymi dniami, ale jakoś nie zgadzało się to z wizjami kolegów i nieustanną świetną zabawą...

Zjeżdżając z mostu w Brodowicza, spoglądnął na zarys szkieletora. Pokręcił głową. Krakowski drapacz chmur, niech to licho. Stały element krajobrazu od z górą dekady. Super po prostu. Pfft.

Spojrzał na zegarek. Niemal południe. Lada moment minie go kolejny autobus, ale o to chłopak już nie dbał.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 04-03-2007, 16:21   #43
 
Solfelin's Avatar
 
Reputacja: 1 Solfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumny
Po przygodzie przez pewien czas zdarzenia toczą się zwykłym biegiem. Oprócz tego, co się czuje i jak na to się reaguje.

Wernachien

- Czerwone... popatrzmy - podjęła - mamy tu takie, Chianti, niech Pani tutaj zobaczy - pokazała butelkę - albo mocniejsze, Barolo - pokazała drugą, trochę droższa - one są w dolnych cenach - wyjaśniła.

Wspomnienie zapachu papierosów przywiodło ją do chociaż zerknięcia na całą ich „gamę”. Po krótkiej chwili jednak żadna pasowała, do której on palił. Przyszło jej na myśl, by zapytać o czerwoną zapalniczkę z białym orłem.


Jak coś, co wcześniej ani razu się wydarzyło, naraz się wydarza za często, to nasze ego zaczyna wariować.

Tammo

Popatrzył w jedną stronę, gdy nagle dostrzegł go.

Znowu on. Mógłby mu coś zrobić, bo ten stoi i patrzy. O co w ogóle chodzi, pomyślał? Czego on ode mnie chce?

Świat wokół przestał istnieć. Wydaje się, jakby nikt nie widział go oprócz niego. Może to fatamorgana?
 
Solfelin jest offline  
Stary 04-03-2007, 17:02   #44
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Janusz zlustrował swój nowy 'cień'.

Oceńmy, czy jest gustowny na tyle, by się z nim pojawiać na mieście, przemknęło mu kpiąco przez głowę.

- Przepraszam, bracie, wiesz może, które to nasze spotkanie? Licząc, doszedłem do chyba pięciu, a ty? - wymruczał cicho pod nosem rozbawiony nieco chłopak.

Ciężko bowiem było nie dostrzec humoru sytuacyjnego. Oto ktoś zadawał sobie doprawdy wiele trudu, aby go obserwować pozostając poza jego zasięgiem. Nie dość na tym, obserwował go... jak jeździ na rolkach. I właściwie tyle. Łowca talentów! Zaproponuje mi udział w filmie o skejtach! LoL to by było niezłe.

- Nie wiem, może powiem mu, że posada mojego anioła stróża jest zajęta przez kogoś, komu do pięt nie dorasta? Nie, to byłoby nieuprzejme, facet się tak stara być ostentacyjnie dyskretny, że nie mogę mu tego zrobić. - Zaśmiawszy się cicho, chłopak przeciągnął wzrokiem po nieznajomym raz jeszcze. Obserwował jakie gość ma buty. Jak stoi. Czy się porusza. Czy wiatr porusza jego płaszczem, włosami. Zastanawiał się. Od dawna już nie bał się nadprzyrodzonych fenomenów, poza jednym. Sfera duchów, czy tzw. magia, wszystko to było furda. Tam miał stróża, który był potężniejszy od wszystkiego innego. Tylko w jednym wypadku wiedział, że jego wątpliwości czynią go słabym. A to nie był ten wypadek. Toteż mógł się zupełnie zrelaksować, obserwując nieznajomego spod daszka czapki z niepojętym dla tamtego komfortem.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 04-03-2007, 20:50   #45
 
Solfelin's Avatar
 
Reputacja: 1 Solfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumny
Staranie się, by ktoś nas dostrzegł czy staranie się wykazaniem inteligencją lub umiejętnościami lub czymkolwiek innym przed kimś lepszym lub starszym często spala na panewce. Właśnie dlatego, że ten ktoś jest starszy lub lepszy, to, co robimy, może być mało wystarczająco.

Tammo

Patrzył na niego, trochę z dumą, ale raczej dla siebie samego komfortowo. Po chwili jednak czarna postać znowu zniknęła, jakby rozpłynęła się w powietrzu. Był bez zdolności racjonalnego objaśnienia tego zjawiska: to coś po prostu zanikło, zostało jakby wymazane.

Popatrzył wokół. Życie toczyło się jak dawniej, bez zauważenia dziwnego fenomenu. Nadziwił się trochę i zaczął myśleć, co robić dalej, albo co zrobić, gdy znów się pojawi.

„Może mam omamy?” - zapytał się.
 
Solfelin jest offline  
Stary 04-03-2007, 21:44   #46
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Z zewnątrz mogło to faktycznie wyglądać, jakby chłopak był solidnie stropiony zniknięciem czarnej postaci. Zwieszona głowa, daszek czapki opadający na oczy, kaptur, lekko spięta postawa, wszystko to nadawało Januszowi wygląd osoby zaskoczonej, gotowej do działania, intensywnie przemyśliwującej co i jak.

Fasada.

Od momentu przypomnienia sobie starego arabskiego przysłowia o Mahomecie i górze, chłopak miał jasność w temacie.

Omamy z miejsca zdyskwalifikował. Nie pił, nie ćpał, fatamorgany były zjawiskiem opartym na drganiu cząsteczek powietrza wskutek temperatury, powodującym złudzenia optyczne. Medyczne warunki również nie wskazywały omamów. Nie miał mroczków przed oczyma, widział wyraźnie. Magia? Nie wierzył, by miała do niego dostęp. A środki halucynogenne powodujące tak wybiórcze halucynacje należało między bajki włożyć.

On uważał, że ma do czynienia z czymś innym. Fascynowało go czym, lecz sytuacja była niczym w szachach. On swój ruch wykonał, teraz kolej osoby po drugiej stronie szachownicy. Jeśli ma ona zamiar jedynie skakać to tu, to tam, jej sprawa. Chłopak był zdecydowany ignorować postać. Dopuścić ją blisko na tyle, by móc coś zrobić. Przyzwyczajony, że jego życie pełne jest wydarzeń, nad którymi nie ma kontroli, nie miał zamiaru panikować czy frasować się kolejnym, nawet tak dziwnym. Zresztą, to nie tak, jakby spotkało go pierwsze dziwne wydarzenie w jego życiu. Wzmóc czujność nie bardzo mógł. Był jedną z bardziej wyczulonych osób jakie znał, jeśli nie najbardziej. Zauważał takie detale, jakie umykały większości, jeśli nie wszystkim innym. Od czasu wyjścia ze szpitala nikomu nie udało się go zaskoczyć czy dziecięco przestraszyć. Fantomas, jak Boga kocham, Fantomas. Niewidziany przez innych, obserwujący mnie, na tyle daleko, że nie mogę nic z nim zrobić. No, to mamy dwie drogi. Ignorować go, aż wreszcie podejdzie, albo plan awaryjny. Zaczniemy z ignorowaniem.

Ruszył dalej. Brodowicza była długą ulicą, a on chciał się dostać nad Wisłę przed pierwszą.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 04-03-2007, 23:24   #47
 
Wernachien's Avatar
 
Reputacja: 1 Wernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodze
Myśl o zapalniczce odpędziła jednak od siebie szybko - Bez przesady Jo, desperadką nie jesteś. Rozejrzała się po półkach z winem, ale nie miała głowy by wybrać coś samodzielnie, zwróciła się więc do sprzedawczyni:

- Jestem dziś wyjątkowo niezdecydowana, zdam się więc na Pani gust. Proszę wybrać coś ok 30zł - Joanna uśmiechnęła się lekko i kładąc na ladzie pięćdziesięcio zlotowy banknot.

Nie zapamiętała nawet nazwy wina, które zostało jej elegancko zapakowane. Po prostu zebrała resztę, podziękowała i wyszła. Gdy wsiadała do samochodu dochodziła godzina 13:00. Ruszyła przed siebie bez celu. Nie miała się gdzie spieszyć. Nikt na nią nie czekał. Była już dojrzałą kobietą, większość jej znajomych miała już kilkuletnie dzieci i ładny staż małżeński. Posmutniała nagle, mimo, że nigdy wcześniej te tematy nie zawracały jej głowy.

Zastanawiała się jak zorganizować sobie dzień i nagle doznała olśnienia - Strzelnica!.

Miała mnóstwo czasu. Twierdza znajdowała się w Zielonkach, była komfortowo urządzona i otwarta dla każdego kto ma pieniądze. Ona je miała. Broń była do wypożyczenia na miejscu - były to oczywiście marnej jakości zabaweczki w porównaniu ze sprzętem z jakim miała do czynienia, ale tym razem nie chodziło o celność a o przyjemne spędzenie czasu.

***

Podróż zajęła jej godzinę, dopiero na miejscu zdała sobie sprawę, że jej strój pozostawiał wiele do życzenia. Wyjęła więc z bagażnika torbę, w której woziła zapasową parę butów i kilka nieprzydatnych w tym momencie drobiazgów. Z ulgą zdjęła z nóg szpilki i ruszyła do wejścia.

Rzadko strzelała z tak idiotycznych powodów jak nieudany dzień i chyba nie lubiła tego typu rozładowywania złych emocji. "Jest barbarzyński" - jak mawiała. Jednak w momencie gdy oddała do tarczy pierwsze strzały uśmiechnęła się lekko. - tego potrzebowała.
 
Wernachien jest offline  
Stary 05-03-2007, 00:49   #48
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Jadąc równym, niezłym tempem szybko dotarł do Ronda Mogilskiego. Akurat podjechała 15-tka. Niewiele myśląc, zapakował się do niej. Naciągnął tylko głębiej kaptur na twarz, siadł tak, by było widać najwyżej czubek nosa i trochę prawego policzka.

Na Dworcu wsiadło sporo ludzi, więc zdecydował, że wysiądzie na następnym przystanku. Mógł przecież przejechać dalej Rynkiem albo Plantami. Tak też zrobił. Ze sporą przyjemnością śmigał Plantami... przez może parę minut. Potem biegające dzieci, nieuważni rowerzyści i tłum ludzi osiągnęły swe zwykłe efekty. Zwolnił. Zrzucił kaptur. Jak zwykle w takiej sytuacji nałożył okulary przeciwsłoneczne, w ten sposób przynajmniej czuł się trochę lepiej. Zrobiło się trochę lepiej. Nigdy do końca nie przystosował się do tych spojrzeń, ale przynajmniej miał trochę luzu teraz. Wiedział jednak, że jego szacunki, by zdążyć przed pierwszą na wały nadwiślańskie były zbyt optymistyczne. Cóż. Bywa.

Na Wawelu wybiło wpół do drugiej, kiedy Janusz bez śladu zadyszki wyjechał niedaleko hotelu Sheraton na wały, gdzie przystanął na chwilę, korzystając z tego, że nie było tu wielu ludzi. Potem zjechał na zieloną trawkę, znalazł sobie odpowiednie miejsce i wyłożył się wygodnie, patrząc w niebo.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 05-03-2007, 10:47   #49
 
Wernachien's Avatar
 
Reputacja: 1 Wernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodze
Kiedy trzymasz w dłoniach broń i mierzysz do celu to zdajesz sobie sprawę z tego ile rzeczy w tym momencie się waży - może Twoje życie, może życie kogoś innego, może powodzenie akcji. Co innego gdy desperacko próbujesz przeładować magazynek w strachu przed zbliżającym się niebezpieczeństwem, takim którego nie powstrzyma nawet bardzo celny strzał.

Broń, którą wypożyczyła była niezłą repliką Sig Sauera P226

Lubiła tę broń, była prawie niezawodna a poza tym można było do niej bez problemu domontować celownik laserowy czy latarkę. To drugie w jej fachu było bardziej przydatne.

Po pół godziny strzelania zdała sobie sprawę z tego, że dzisiaj jeszcze nie jadła obiadu, a przecież na zegarku była już 15:13. Zdała więc broń i zapłaciła za kulki. Majątek.

W restauracji było cicho. Ostatni goście dojadali swoje posiłki i zbierali się do domu po weekendowym wyjeździe. Przejrzała kartę i zamówiła cielęcinę z rusztu z ziemniaczkami i surówką. Uśmiechała się na myśl o tak znakomitym posiłku i rozsiadła się wygodniej na krześle z ciemnego giętego drewna w stylu secesyjnym. Im dłużej tam siedziała tym więcej niedociągnięć przykuwało jej uwagę - zasłony całkowicie nie pasowały do komercyjnych stolików rodem z McDonaldsa a obsługa potwornie się guzdrała. I jeszcze te parasole z promocji lodów i piwa na zewnątrz. Westchnęła.

***

Podczas jedzenia zdała sobie sprawę z tego jak strzelanie wykończyło jej mięśnie ramion. Problematyczne było nawet utrzymanie sztućców na odpowiedniej wysokości. Niestrategicznie. Nigdy nie wiadomo co przyniesie noc

***

Droga do domu wydawała jej się długa i skomplikowana. Odczuwała potworne zmęczenie, nawet nie tyle strzelaniem, czy wysokimi obcasami, co duszącym i wilgotnym powietrzem. Klimatyzacja w samochodzie nie przynosiła jej ulgi.

- Wrócę do domu i wezmę szybki, orzeźwiający prysznic. Albo gorącą kąpiel z bąbelkami - ta myśl znowu wprawiła ją w lepszy nastrój.

Gdy przekroczyła próg domu zegar w jej mieszkaniu właśnie wybijał godzinę 17.
 
Wernachien jest offline  
Stary 05-03-2007, 19:48   #50
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Z błogiego lenistwa i spokojnych rozmyślań wyrwał go odgłos dzwonu, dochodzący z niedalekiego Królewskiego Zamku. Janusz niechętnie powstał, otrzepał się i spokojnie ruszył ku mostowi Dębnickiemu.

Złapawszy autobus nr 124 ruszył do domu, po drodze powtarzając sobie co dziś jeszcze musi zrobić. Niestety, było tego trochę. Matma, fizyka, nauka na kartkówkę z chemii, w ramach przerywnika poczytanie lektury z polaka i zrobienie programu z informy.

Tylko się nie rozczulaj! I tak dziś zaczynasz później niż zwykle, bo trzecia to już wybiła a zanim dotrzesz do domu to jak nic będzie czwarta!

Mimowolnie chłopak uśmiechnął się, spoglądając na będące wciąż wysoko na niebie słońce.

Następnym razem wezmę jaką książkę ze sobą.

* * *

Matma była dobrym pomysłem na rozgrzewkę, zadanie miał właściwie rozpracowane ale obliczenia cokolwiek zajęły. Fizyka była masakryczna, niby zrobił, ale wcale nie sądził, że to było to. Chemia sprowadziła się do powtórek z ostatnich paru lekcji, przerwanych burczeniem w brzuchu.

- Skoro dziś niedziela... to mamy zapiekanki.

Przyrządzając zapiekanki powtarzał chemię. Intensywnie. Opisy doświadczeń, wnioski, chemica uwielbiała pytać o to, jaki co miało zapach, czy kolor. Cóż. Jutro przyhaczy Piotrka o to w szkole.

Jedząc, siadł nad książką. Nie był nastawiony pozytywnie, ale nie musiał być. Musiał natomiast przeczytać. W połowie lektury był tak maksymalnie zirytowany postacią głównego bohatera, że znielubił imię Werter, dotąd uważane za całkiem w porządku.

- Zmęczę to w ciągu tygodnia, na dziś dość. Jak można być takim pajacem! Nie, inaczej. Jak można o takim pisać! Kurna chata, czy oni nie mieli lepszych wzorców do propagowania? Garh... - maksymalnie zdegustowany zabrał się za program. Kiedy wstawał od skończonej roboty, wpisał sekwencję komend:
Kod:
leto> date +%T
19:24:47
leto> defend
5...
2...
1...
Done. 
Calling shutdown...
Widząc tę ostatnią wstał i przeciągnął się. Miał czas na przebieżkę. Szybko przebrał się, chwycił plecak i sprawdziwszy drzwi, okna, wyszedł.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:31.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172