- Tym bardziej panowie musimy zrobić wszystko jak należy. Proponuję unikać dziennikarzy. Będą dla nas większym utrapieniem niż jacyś tam obcy, bo nie można ich legalnie zastrzelić. - Chemik miał nadzieję, że tym niskolotnym dowcipem rozładuje atmosferę.
Przyłożył rękę do martwej słuchawki w lewym uchu i sprawdził czy działa łączność krótkodystansowa. Tak jak powiedział wcześniej wprowadzający ich lekarz była zakłócana. - Cóż, nie wywołamy się przez radio, ale myślę, że powinniście mówić mi Chemik. Tak jest łatwiej.
Gdy już uzyskali od współtowarzyszy lotu odpowiedzi na wcześniej postawione pytania Chemik zaproponował: - Przed lądowaniem zróbmy rundkę wkoło stadionu. Ocenimy z której strony jest zagrożenie atakiem i gdzie się kierować. No i zobaczymy jakie siły gwardia ma w okolicy. |