Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2014, 19:39   #106
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
W gruncie rzeczy patrzenie na umierającego człowieka było o wiele bardziej traumatycznym przeżyciem, niż wbicie noża w plecy komuś, kto chce cię zamordować. Nina zaciskała mocno zęby, wstrzymując się przed szlochem. Szło to ciężko. Przycisnęła do niego opatrunek i owinęła bandażem, nie licząc na wiele. Kula Znajdowała się w środku, Szwajcarka nawet nie marzyła o wyjęciu jej. Zmusiła się, aby trzymać go za rękę, zanim nie zemdlał.

Wstała, zataczając się doczłapała się do ubikacji i udało się jej włożyć głowę do sedesu, zanim gwałtownie zwymiotowała, wyrzucając te niewielkie ilości pożywienia ze swojego żołądka. W przełyku poczuła głównie kwaśną żółć.
Jeśli tak wyglądał cały ten świat to zaczynała się zastanawiać, czy chce dalej żyć...

Mogło minąć kilka albo kilkanaście minut nim wyszła z łazienki, poruszając się powoli na uginających się nogach. Straciła rachubę czasu. Blada, zakrwawiona; sama wyglądała niczym ofiara, albo jakiś chodzący trup.
~ Musisz coś robić, musisz! ~
Cokolwiek. Byle nie myśleć. I omijać wzrokiem trupy. Nie przegrali. Esko wrócił. Ale teraz zostało ich kilkoro.

Niemal wpadła na wbiegającą do środku panią pilot. Imię gdzieś wyparowało z pamięci. Podtrzymała się jej.
- Przykro mi... - zdołała powiedzieć bez związku. To paradoksalnie ta kobieta straciła więcej, co zmusiło Ninę do nieco mniejszego użalania się nad sobą. - Zaatakowali zaraz jak wylecieliście...
 
Lady jest offline