Dziki jeden po drugim opuszczały pole walki. Co prawda szynka z dzika, powoli i umiejętnie przypiekana na ogniskiem... palce lizać.
Oswald jednak nie miał zamiaru wołać "Wracać tu!", ani tym bardziej biec za dzikami, by dokończyć walkę. Na "Dobić, niech się nie męczy" nie było tu miejsca.
I tak na polu bitwy pozostało za dużo wrogów.
Po co mutanty, skoro z dzikami nie dajemy sobie rady, pomyślał, atakując ostatniego zwierzaka. |