- Nie mam pojęcia- pośpieszył z odpowiedzią Heinrichowi. Prawdę mówiąc miał starca za kompletnego wariata, nie mieli jednak innego wyboru jak zdać się na jego wiedzę i pomoc. - Do tej Dolinki Trupich Czaszek prowadzi jakaś droga? Nie mógłbyś pójść z nami?- zwrócił się do starca.
Zdawał sobie sprawę, że kapitan nie miał zbyt wielkich szans na przeżycie, ale musiał chociaż spróbować go uratować. - Ja tam pójdę, najlepiej z was się skradam i ukrywam. Poza tym zwiad to moja rola. To zadanie w sam raz dla mnie.
Ponieważ wszystko wskazywało na to, że zatrzymają się tu dłużej rozsiodłał swego kuca, spętał mu nogi i puścił wolno by pasł się na trawie polany. Na misję miał zamiar wyruszyć pieszo. |