- Prowadź. - Odpowiedział po krótkiej chwili namysłu, łapczywie patrząc na wdzięczne kształty kobiety, na którą wpadł, nawet nie kryjąc się ze swoimi ciągotami. W końcu po co, był na drugim końcu świata, stał się czymś w rodzaju potwora, a ta nieświadoma kobieta prosiła go o pomoc, obiecując, że zrobi w zamian wszystko, co on zechce. Jaromir nie wiedział, co się dookoła dzieje, ale w końcu i tak nie miał żadnych wskazań, gdzie dokładnie miał się udać, ani po co. Jakoś sam i tak musiałby wybrać sobie drogę, a kobieta rozwiązywała sytuację. Nie wiedział co prawda, o jakiej pomocy była mowa, bo jeżeli chłopak wpadł w sidła, to nawet, gdyby przybrał swą najagresywniejszą formę, to niewiele byłby w stanie zdziałać. Ale być może chodziło o coś dużo prostszego, czemu on, już teraz znacznie silniejszy, będzie w stanie podołać. A po tym już czeka znacznie lepsza nagroda. Tyłeczek, cycki, młodziutka, wdzięczna kobitka. W końcu coś, co mu się podoba podczas całego tego pieprzniętego zadania. |