Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-07-2014, 10:46   #630
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Przeszli przez dziurę w siatce bez obrażeń, nawet Buck jakoś się przeczołgał, ciągnąc za sobą plecak. W końcu tam gdzie on musiał się czołgać, Paula czy JP mogły przejść dość wygodnie na czworakach. Greczynka nie tracąc czasu zaczęła wspinać się na drzewo. Nie było innego chętnego do tego rodzaju aktywności, na drugie musiał więc wejść trochę obolały po kopnięciu prądem Ruiz.
Drzewa były duże, ale ci co montowali urządzenia nie próbowali znaleźć najtrudniejszych miejsc, więc wystarczyło trochę wysiłku, żeby przekręcić kamery w drugą stronę, tworząc tym samym potencjalną lukę w monitoringu, mniej więcej na wysokości dziury w siatce.

Alker zakomunikował brak energii w zakłócaczu, dlatego nie kusząc dalej losu poszli szybko w głąb ogrodzonego terenu.
- Zakłócenia wyłączyły im kamery na te kilka minut, miejmy nadzieję, że ludzie Goito zajęli ich wystarczająco - Timothy wyglądał trochę nie na miejscu w kolumbijskiej dżungli. Bardziej niż pozostali, którzy nabyli poprzedniego dnia trochę "obycia".

Daleko nie zaszli. Okazało się, że pas gęstszej zieleni jest wąski. Przebili się przez krzaki i zatrzymali nagle na ich skraju, skryci za ostatnią gęstą roślinnością. Dalej rozciągała się plantacja. Marco szybko rozpoznał, że nie jest to konopia ani nic innego związanego z narkotykami. Raczej zwykła, młoda jeszcze... kukurydza.
Pole rozwiązane było podobnie jak minięta wcześniej uprawa konopi, z drzewami stojącymi co jakiś czas i siatką maskującą rozciągniętą pomiędzy nimi. Tylko do niektórych partii słońce docierało mocniej. Po zagonach kręcili się ludzie, po dokładnym przyjrzeniu dało się określić dokładniej: kobiety. Było ich pięć, jedna z nich na pewno była blondynką, przynajmniej trzy miały cerę jaśniejszą od zwyczajowej dla latynosek. Wszystkie pracowały, używając zwyczajnych, prostych narzędzi.

Dalej w głębi, za tym polem, widać było już ścianę jakiegoś niskiego budynku. Buck mruknął coś, Alker popatrzył po reszcie towarzystwa.
- Zmuszają je do pracy w polu? To dziwne.
Nagle obserwującej okolicę przez lunetę Pauli mignęła twarz szóstek dziewczyny, idącej z koszem w kierunku widocznego budynku. Twarz jednej z poszukiwanych przez nich sióstr.

 
Sekal jest offline