Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-07-2014, 14:48   #45
Zombianna
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Przyłapanie na gorącym uczynku było ostatnią rzeczą, na jakiej Erin zależało. Nie dość, że psikus straciłby cały urok, to automatycznie dostałaby łatkę złodzieja i każda kradzież w domu z miejsca znalazłaby się na jej koncie. Do tego konieczność gęstego tłumaczenia się i przyznania do winy nie jawiła się jakoś specjalnie pociągająco. Nie czekając więc, aż osoba z korytarza znajdzie się wewnątrz, doskoczyła do okna. Stare, przedwojenne okiennice zazgrzytały i poddały się gwałtownemu szarpnięciu. Ruda wskoczyła na parapet i trzymając się framugi, opuściła stopy na zewnętrzny gzyms. Kamienna półka okazała się na tyle szeroka, że bez problemu dało się na niej stanąć
Nie patrz w dół, nie patrz w dół...cokolwiek by się nie działo nie patrz w dół - powtarzała sobie sunąc bardzo powoli w stronę okna niebieskiego pokoju. Dziękowała w myślach opatrzności, która kazała jej zostawić je otwarte celem wywietrzenia nocnego zaduchu. Odległość nie była duża, raptem cztery metry...lecz dla Erin każdy centymetr urastał do rangi maratonu. Dłonie zaczęły się jej pocić, tętno przyspieszyło. Choć bardzo ją korciło, powstrzymała się przed spojrzeniem pod nogi.
Myśl o czymś przyjemnym i nie patrz w dół. - wałkowany raz po raz niemy nakaz przynosił rezultaty. Dotknięcie chropowatej powierzchni własnej okiennicy powitała niczym zbawienie. Niby nie miała lęku wysokości, ale spacer kilkanaście metrów nad ziemią nie był czymś, co dziennikarka mogłaby zaliczyć do ulubionych form aktywności.

Sypialnia powitała ją głębokim błękitem i zapachem papierosowego dymu, wciąż jeszcze unoszącego się w powietrzu. Wpadła do środka, obijając sobie łokcie i kolana o podłogę. Butem zahaczyła o okiennicę,a ta z impetem odskoczyła by walnąć o ścianę. Rozległ się głośny huk, potem siarczyste przekleństwo, gdy solidny kawał drewna odbił się i przytrzasnął dziewczynie nogę. Chwilę zajęło jej nim uwolniła biedną kończynę i wstała, otrzepując się z godnością. Uspokoiła oddech i zadowolona przeszła przez pokój. Nawet udało się jej niczego nie złamać, ani karku nie skręcić podczas szaleńczego spaceru - same cuda. Z ulgą rzuciła się na rozgrzebane łóżko, opierając policzek o poduszkę i zamknęła oczy. Drobne złośliwości zawsze poprawiały jej nastrój, do diabła z tym, że ich celem stał się głupi nastolatek. Zasłużył, a w głowie Erin kiełkować zaczęły kolejne plany jak tu uprzykrzyć mu życie. Może i gówniarskie zachowanie nie pasowało komuś w jej wieku, ale miała to gdzieś...bardzo, bardzo głęboko.

Naraz otworzyła szeroko oczy, kierując wzrok na stoliczek przy łóżku i zaklęła głośno. Felerne kulczyki taksówkarza po raz kolejny zmieniły miejsce pobytu. Tym razem jednak dziewczyna nie miała pojęcia gdzie mogą się znajdować, oraz jak wytłumaczy ich brak Richardowi. Facet i tak pewno średnio jej ufał, bez względu na czułe słówka którymi ją obsypywał. Nie dziwiła się - sama sobie do końca nie wierzyła.
Podniosła się do pozycji siedzącej, próbując zignorować nieznośne ssanie w głębi brzucha i natrętny obraz nowojorczyka, wyłaniający się z zakamarków pamięci niczym zmora. Jego ręce, usta, ciepło ciała i ten irytujący uśmieszek, tak zadziory i pewny siebie. Chcąc nie chcąc sama się uśmiechnęła.
- W sumie… - mruknęła pod nosem i zeskoczyła na podłogę. Nie miała wielu gratów, na upartego jeszcze jedna osoba zmieściłaby się w szafkach ze swoim dobytkiem. Pytanie, czy nowy znajomy Erin miałby na to ochotę.
A co mi szkodzi zapytać - pomyślała zamykając okno i biorąc zapasowy klucz od pokoju. Zamknąwszy za sobą cicho drzwi na zamek ruszyła korytarzem w kierunku schodów, starając się wyglądać naturalnie.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline