Molly
Nie do końca rozumiała co się dzieje dookoła, ponieważ wszystko działo się zbyt szybko. Próbowała ustać na nogach chociaż chwilkę, ale okropnie śliska tafla lodu sprawiała, że podeszwy butów w ogóle nie chciały słuchać się praw logiki i rozjeżdżały się na wszystkie strony. Na szczęście w ostatniej chwili dostrzegła puchate poduszki i postarała się tak wycelować, żeby wylądować na nich, a nie na twardej powierzchni pewnie boleśnie obijając się. Upadła na szczęście dokładnie w to miejsce, w które chciała i jedynie włosy rozczochrały jej się niemiłosiernie na głowie. Spod loczków opadających na twarz rzuciła przestraszonym spojrzeniem w stronę Roberta, który najwidoczniej mówił o niej. Jeśli diabeł chce ci pomóc, to szykuj się na prawdziwe, poważne tarapaty, przy których trzęsienie ziemi to drobnostka... |