Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-07-2014, 01:39   #14
Hazard
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
-Coś prostego, mówisz? Może zaprzęgnijmy się wszyscy do pracy na farmie lub tartaku, wtedy będziesz mieć coś prostego. – Powiedział z lekkim wyrzutem Wezz. – Tak, istnieje ryzyko, że to jakiś podstęp, lub zadanie może nas przerosnąć. Ale, na Boga, dajcie spokój… jesteśmy najemnikami, walecznymi i odważnymi poszukiwaczami przygód, niepowstrzymaną bandą, która nie wie, co to lęk i za odpowiednie wynagrodzenie, wskoczy nawet do czeluści piekielnych by wyciągnąć zagubiony kapelusz. Gdybyście naprawdę bali się ryzyka, nie siedzielibyście dzisiaj tu. Równie dobrze każdy z nas mógłby pracować za ladą w jakiejś tawernie, zapieprzać w polu czy… - spojrzał ukradkowo na rudowłosą Goine – …w innych miejscach. Ale jesteśmy teraz tutaj, ponieważ mamy jedną wspólną cechę, wszyscy kochamy ryzyko. Możecie wypierać ten fakt, ignorować, czy tłumić głęboko w sobie jednak właśnie z tego powodu przyjmiemy dziś ofertę tego łachmaniarza, wykonamy zadanie i zdobędziemy fortunę lub bohatersko polegniemy robiąc to, co naprawdę kochamy robić.

Po tej, nieco zbyt długiej mowie, Wezz w końcu został pokonany przez głód i chwycił się za ohydną porcje flaków. Przy stole nastała cisza, jak zawsze po jego wywodach. Wezz wiedział, że czasem za dużo gada, jednak rodzice nauczyli go zawsze otwarcie wyrażać swoje poglądy. Była to jedna z niewielu rzeczy, której zdążył nauczyć się od rodziców, którzy należeli do plemienia nomadów. To dzięki tej niewyparzonej gębie został spostrzeżony przez mistrza skrytobójców na targu niewolników, na który trafił po napadzie bandytów na jego plemię. Z perspektywy czasu w głębi duszy dziękował tym rabusiom, bo to przez nich stał się tym, kim jest teraz. Dlatego tylko trochę żałował, że to nie on ich ostatecznie uśmiercił.
 
Hazard jest offline