Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-07-2014, 15:15   #11
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Mieszaniec usiadł po chwili. Wyglądało na to, że nie od razu grupa ruszy do zamku, więc i stać dłużej nie było sensu. Zerknął do kufla, który okazał się być pusty. Cóż, musiał się obyć bez alkoholu.
- Nie obrażaj nas - oburzył się, gdy posłaniec przyrównał go i pozostałych do bandy najmitów. - Skoro ich tylu jest, to dlaczego przyszedłeś do nas?

-Duża płacą i czasem mają śliczne córunie? Po wykonaniu zadania odda nam ją i połowę ziem. Jeśli mam rację, to ja ją biorę - roześmiał się, by po chwili całkiem spoważnieć. - A tak serio, nie znudziło się wam chronienie stad baranów przed kulawymi wilkami, czy inne eskorty biednych kupców, którzy obawiają się kilku drabów z patykami zamiast mieczy? Sprawdźmy czego dokładnie chce nasz książę, a jak robota nam nie podpasuje, to poszukamy czegoś innego. W tej chwili nie mamy nic lepszego do roboty, chyba że ktoś chce się zalać do nieprzytomności, ale z tym może być problem, bo mój książęcy skarbiec jest pusty - po ostatnich słowach spojrzał na Wezza, który idealnie podkreślił sytuację. - Jak zwykle doskonale wiesz, jak to się skończy.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Saverock jest offline  
Stary 21-07-2014, 15:28   #12
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
Ihor, zwany dalej Iszką ale tylko dla wybranych, przysłuchiwał się pierdoleniu wymoczka z dużą dozą rezerwy. Przez całą jego gadaninę było oderwany od miski flaków i słuchał go dosyć uważnie, przy okazji świdrując go wzrokiem.
Rozsiadając się wygodnie i zakładając ręce na klatkę piersiową cmoknął, smarknął i chrząknął. Kilka razy wypluwał na podłogę kawałek mięsa zachodzącego w zęby. Wkurwiało go to niemiłosiernie. Znaczy się: mięso uwielbiał, ale ta jedna jego wada był upierdliwa. Bo jak to tak? Świrować do ładnej panny z kawałkiem pieczystego w zębach?

Po całym wyłuszczeniu sprawy dokończył jeść porcję flaków, a swoje zadowolenie z napchania kałduna wyraził wyraźnym beknięciem.
- Nu.. delikatna sprawa, a? Pewnie trzeba będzie policzyć sztylecikiem czyjeś żebra albo lepiej - to powiedziawszy sięgnął po kufel i wysuszył go do dna. W towarzystwie znany był z niebywałego talentu do wypitki, wręcz miłości do alkoholu.
Cieniutka strużka piwa pociekła z kącika ust, ale dzielny wojownik zapobiegł jej dalszym podróżom za pomocą dłoni. Podnosząc kufel do góry zasygnalizował chęć dolewki.
- Kasa nie śmierdzi. Chyba, że ktoś ją przy fiucie albo żopie trzyma.
 
Gveir jest offline  
Stary 21-07-2014, 18:50   #13
 
Aramin's Avatar
 
Reputacja: 1 Aramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie coś
Jorrah klepnął Ihora w głowę i burknął coś wyraźnie niezadowolony, że tamten w żaden sposób nie zareagował na jego żart ignorując go. Smętnie zaatakował resztki flaków po czym powiedział:
-Dobra, to chodźmy. Ale jak to będzie kaszana to pamiętajcie komu coś tu śmierdziało. Tylko wiecie, dawno nic nie robiliśmy - wyraźnie zakłopotany stracił animusz - może na rozgrzewkę powinniśmy wziąć coś prostego, bo jak to będzie odbijanie księżniczki to chyba trochę za grubo?

Jeszcze spojrzał krzywo na Ancara i żłopnął piwo po czym rzucił w jego stronę:
-Hej mały, jeszcze niedawno szczałeś pod płotem, a teraz za księżniczki chcesz się brać?! Na głowie i pod nosem masz jeszcze mleko to panny zostaw Iszce i mnie.
 

Ostatnio edytowane przez Aramin : 21-07-2014 o 22:47.
Aramin jest offline  
Stary 22-07-2014, 01:39   #14
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
-Coś prostego, mówisz? Może zaprzęgnijmy się wszyscy do pracy na farmie lub tartaku, wtedy będziesz mieć coś prostego. – Powiedział z lekkim wyrzutem Wezz. – Tak, istnieje ryzyko, że to jakiś podstęp, lub zadanie może nas przerosnąć. Ale, na Boga, dajcie spokój… jesteśmy najemnikami, walecznymi i odważnymi poszukiwaczami przygód, niepowstrzymaną bandą, która nie wie, co to lęk i za odpowiednie wynagrodzenie, wskoczy nawet do czeluści piekielnych by wyciągnąć zagubiony kapelusz. Gdybyście naprawdę bali się ryzyka, nie siedzielibyście dzisiaj tu. Równie dobrze każdy z nas mógłby pracować za ladą w jakiejś tawernie, zapieprzać w polu czy… - spojrzał ukradkowo na rudowłosą Goine – …w innych miejscach. Ale jesteśmy teraz tutaj, ponieważ mamy jedną wspólną cechę, wszyscy kochamy ryzyko. Możecie wypierać ten fakt, ignorować, czy tłumić głęboko w sobie jednak właśnie z tego powodu przyjmiemy dziś ofertę tego łachmaniarza, wykonamy zadanie i zdobędziemy fortunę lub bohatersko polegniemy robiąc to, co naprawdę kochamy robić.

Po tej, nieco zbyt długiej mowie, Wezz w końcu został pokonany przez głód i chwycił się za ohydną porcje flaków. Przy stole nastała cisza, jak zawsze po jego wywodach. Wezz wiedział, że czasem za dużo gada, jednak rodzice nauczyli go zawsze otwarcie wyrażać swoje poglądy. Była to jedna z niewielu rzeczy, której zdążył nauczyć się od rodziców, którzy należeli do plemienia nomadów. To dzięki tej niewyparzonej gębie został spostrzeżony przez mistrza skrytobójców na targu niewolników, na który trafił po napadzie bandytów na jego plemię. Z perspektywy czasu w głębi duszy dziękował tym rabusiom, bo to przez nich stał się tym, kim jest teraz. Dlatego tylko trochę żałował, że to nie on ich ostatecznie uśmiercił.
 
Hazard jest offline  
Stary 22-07-2014, 19:20   #15
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Las
Kaspar i Tissel, którzy oddzieli się od reszty drużyny zagłębili się w las. Z jednej strony chcieli nazbierać trochę ziół, a z drugiej poszukać jakieś groty lub innego bezpiecznego miejsca na nocleg, gdyby ceny w karczmie okazały się zbyt wysokie.
Las ku ich radości okazał się obfity zarówno w leśne runo, jak i zwierzynę. Kilka razy widzieli przebiegającą w pobliżu sarnę, czy zająca. Wystarczyło tylko się dobrze przyczaić i kolacja sama przyjdzie.

Gdy Tissel miała już pełny koszyk, oboje zdecydowali się dołączyć do reszty.


Karczma "Rzym"
Negocjacje, o ile tak można było nazwać tę rozmowę, były nader krótkie. Najemnicy o dziwo nie zająknęli się nawet o sumie za jaką przyjdzie im pracować. Być może na prawdziwe negocjacje szykowali się dopiero z księciem, a być może wystarczyła im sama obietnica sowita zapłata.
Gdy wszyscy skończyli posiłek, wysłannik księcia Igthorn, którego wołano Baldrick, poprowadził drużynę do zamku.

Dzień chylił się powoli ku końcowi, ale według słów Baldricka zamek znajdował się zaledwie niecały kilometr od karczmy.

Drużyna szła powoli za swym przewodnikiem. Wszyscy zastanawiali się, co też ich czeka na zamku. W całej swojej najemniczej karierze, nie mieli jeszcze okazji pracować dla księcia. Jeżeli Baldrick ich nie oszukuje, to zlecenie to może się okazać życiową szansą.

Gdy grupa zbliżała się do skrzyżowania dróg z przeciwnej strony dojrzeli dwójkę swoich towarzyszy, którzy postanowili udać się do pobliskiego lasu.

Na rozstaju dróg
Powitanie najemników było krótkie i rzeczowe. Z jednej strony grupa, która była w lesie opowiedziała o obfitości runa i zwierzyny, a grupa z karczmy odwdzięczyła się opowieścią o nowym zleceniu, które może nieść perspektywę sowitej zapłaty.
Baldrick słysząc o lesie i znajdującej się w nim zwierzynie, zapytał:
- Nie zebraliście tych ziół w naszym lesie?
Kaspar i Tissel nie zdążyli odpowiedzieć, gdyż z krzaków wyłoniło się trzech opryszków.

- Siemanko Baldrick - zagadał blondyn z bielmem na oku.
Sługa księcia Igthorna, aż dygnął na te słowa.
- Niezłych żeś sobie przydupasów znalazł - zakpił chudzielec.
- Nie myślisz chyba, że jak żeś się otoczył zbrojną hałastrą, to nam ujdziesz, co?
- Albercie, nie teraz błagam - zapiszczał Baldrick.
- Twój czas się skończył łajzo - burknął grubas ze szramą na czole.
- Ratujcie mnie - szepnął Baldrick do stojącego najbliżej Jorraha - Ja wszystko później wyjaśnię.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor

Ostatnio edytowane przez Python : 22-07-2014 o 19:26.
Python jest offline  
Stary 22-07-2014, 20:42   #16
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Ancar idąc z pozostałymi do zamku, trzymał w dłoni strzałę o lotkach z czarnych piór. Obracał ją między swoimi palcami, jak to miał w zwyczaju. Robił to raczej po to, aby zabić chwilową nudę w trakcie drogi, niż by używać strzały do celów ofensywnych.

Gdy dołączyła do nich dwójka towarzyszy, wyszczerzył się w ich stronę.
- Idziemy ratować dziewice, zabijać smoki, czy czego tam sobie zażyczy pewien książę. A w nagrodę śliczna córunia - zdążył już zapomnieć, wysłannikiem jakiego księcia był Baldwick. Zresztą kogo to obchodziło. Liczyło się, jakie zadanie dla nich ma i jak duża będzie nagroda.

W momencie pojawienia się trójki opryszków, półelf zatrzymał się i zacisnął dłoń na drzewcu strzały.
- Ale brzydale. Toż to orki są ładniejsze - rzucił nie tyle do nieznajomych, co do swoich towarzyszy. - Trzech na siedmiu, głupi pomysł - nie liczył posłańca, bo doskonale zdawał sobie sprawę, że nie będzie z niego pożytku. - Zanim zdążycie coś zrobić ta strzała znajdzie się w dupsku jednego z was. Wtedy będzie siedmiu na dwóch. Naprawdę warto? - z jego ust nawet na chwilę nie znikał uśmieszek, gdy to wszystko mówił. - Ktoś wspominał o rozgrzewce? Chyba mamy prostą robotę, ochronić biednego posłańca, przed bandą brzydali - ostatnie słowa kierował do Jorraha, przypominając sobie, co mówił on wcześniej w karczmie.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?

Ostatnio edytowane przez Saverock : 22-07-2014 o 20:46.
Saverock jest offline  
Stary 22-07-2014, 20:57   #17
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Goina sądziła, że ratując Baldrick'a zrobią dobrą robotę, ale dla pewności wolała go najpierw sprawdzić i rzuciła na niego czar "Poznanie myśli i dusz".
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 22-07-2014, 21:42   #18
 
Erissa's Avatar
 
Reputacja: 1 Erissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputację
Las był pełen ziół, istny skarbiec tego, co w niedalekiej przyszłości mogło im wszystkim uratować zadki. Przyjęła ten fakt z nieukrywanym zadowoleniem, mogła wreszcie uzupełnić swoje uszczuplone ostatnią przygodą zapasy, bo jak wiadomo lepiej być przygotowanym na każdą ewentualność niż później szukać wiatru w polu.

Gdy zobaczyła w oddali swoich towarzyszy uśmiechnęła się. Wyglądało na to, że mieli jakieś nowiny do przekazania, szczególnie jeśli chodziło o to co robił z nimi nowy. Raczej nie wyglądał na wojaka, ale kto by go wiedział?
Słowa Ancara wywołały na jej twarzy serdeczny wyraz rozbawienia
- Córa mówisz. A niech Ci będzie, możesz zatrzymać nawet moją część owej nagrody w postaci dziewczyny. Jakoś mi do niej nie jest spieszno, choć złotem bym nie pogardziła – przeciągnęła się z zadowoleniem – Za złoto można kupić szczęście, a im więcej złota tym więcej szczęścia, logiczne!

Idąc z towarzyszami nuciła cicho rozglądając się po okolicy z ciekawością. Marsz nie należał do zbyt ekscytujących... do czasu. Pojawienie się trzech mężczyzn również na jej twarzy wywołało szeroki uśmiech.
- Dobrze powiedziane – przytaknęła Ancarowi i pokręciła głową. Byli albo zupełnie głupi, albo zdesperowani. Choć wątpiła szczerze by zaatakowali położyła zapobiegliwie dłoń na rękojeści miecza czekając na ruch ze strony oprychów. Ledwie początek zadania, a już takie niespodzianki, raczej nie powinni się nudzić, a jej się to szalenie podobało.
 
__________________
"Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można."
A. Sapkowski
Erissa jest offline  
Stary 22-07-2014, 21:46   #19
 
Aramin's Avatar
 
Reputacja: 1 Aramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie coś
O dziwo, co było zaskakujące dla reszty, na słowa Wezza Jorrah nie zareagował jakąś agresywną ripostą, a tylko pochylił głowę i zajrzał do kufla. Spocony śmiałek zaczął zastanawiać się nad swoimi możliwościami po takiej przerwie. Nazywano go "szarym łowcą głów". No właśnie, nie srebrnym tylko szarym. Tak jak jego niegdyś piękny pancerz i on prezentował się jakby gorzej. Pociągnął nosem - niestety razem z potem przez skórę wydostawał się zapach czosnku i alkoholu, ale Jorrah szukał w otaczającej go aurze nutki moczu, co do której nie był pewien czy ją wyczuwa. No bo po alkoholu ciężko jest odlać się tak, żeby coś nie skapnęło w portki; mimo wszystko jednak czuł, że jest z nim nie najlepiej.
Tak naprawdę to była dobra okazja by sprawdzić, czy jeszcze jest coś wart dla starych druhów i samego siebie... dlatego wstając złapał za rzemień i przerzucił ogromny miecz bez pochwy na plecy. Co będzie to będzie. Najwyżej zdechnie, albo jak mu się poszczęści to zarobi jakieś pieniążki na emeryturę.
***
-No, Kaspar, Tissel w końcu wróciliście z tych leśnych schadzek - warknął zły na kompanów - A my w tym czasie załatwiliśmy zleconko.
Spojrzał jeszcze zazdrośnie na Kaspara, który kto wie, może pofiglował z Tissel, po czym spojrzał z dezaprobatą na Ancara, ale już nic nie powiedział - wcześniej skrytykował chłopaka za te żarty to nie chciał się już teraz powtarzać - zwłaszcza, że tamten w żaden sposób nie zareagował.
***
Gdy nadarzyła się sytuacja z trzema brzydalami Baldrick nie musiał dwa razy mówić do Jorraha. Skoro była możliwość pieniędzy to warto było obronić posłańca. A, że nie wiadomo jakie są intencje tej trójki? Cóż, jak ktoś trzyma w łapie miecz i wyskakuje na drogę zaczepiając podróżnego, no to już jest jego odpowiedzialność za ryzyko.
Dlatego najmita sięgnął powoli prawą ręką nad ramię skąd wystawała długa rękojeść jego olbrzymiego, wiszącego na plecach mieczyska i powiedział mrużąc oczy:
-Spadajcie albo "Połowica" będzie ostatnim widokiem w waszych życiach. Liczę do pięciu.
Splunął i zaczął odliczać.
 

Ostatnio edytowane przez Aramin : 22-07-2014 o 22:18.
Aramin jest offline  
Stary 22-07-2014, 21:50   #20
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
- Do was jełopy, nic nie mamy - rzucił blondyn - Wy możecie sobie iść, gdzie nogi poniosą. Nam chodzi o tą gnidę dworską.
- E tam - mruknął łysy grubas - Ja chcecie wpierdziel, to i wy możecie dostać, nie?
- Spokój Hugo - upomniał go blondyn, który najwyraźniej był szefem bandy - Dajcie nam tego wszarza i wszyscy będą zadowoleni. Ani to was przyjaciel, ani brat, więc po co się wtrącać.
Goina w tym czasie prześwietlała umysł Baldricka. Nic ciekawego się jednak nie dowiedziała. Ot zwykły nieudacznik, który nie radził sobie z życiem i problemami dnia codziennego. Ani nad wyraz uczciwy, ani przesadnie kłamliwy. Ne wyróżniał się niczym specjalnym.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor

Ostatnio edytowane przez Python : 22-07-2014 o 21:53.
Python jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:22.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172