Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2007, 23:31   #98
Yarot
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Stojący przy drzwiach ochroniarz spojrzał na podane mu karteczki. Przy każdej z nich spoglądał na tego, kto mu ją podawał. Stukał kilka razy nią nerwowo w rękę jakby wygrzebywał z pamięci coś, co pozwoli mu na identyfikację. Przy karteczce Izabell zatrzymał się na dłużej, jakby sobie coś przypominał, ale ostatecznie oddał każdemu z nowoprzybyłych ich zaproszenie i odsunął się z wejścia:
- Proszę do środka - gestem dłoni wskazał widziany wcześniej bogato zdobiony ogormny przedsionek. - Zaraz Mistrz Ceremonii zejdzie do Was. Państwo raczy poczekać chwilę.
Wchodzicie do środka. Nikt nie sprawdzał tego, co wchodzący mają przy sobie. Nikt nie odbierał od nich płaszczy i toreb. Nikt poza ochroniarzem nie zwracał na nich uwagi.
W przedsionku widać sporych rozmiarów szezląg, kredensik oraz miejsce, które wygląda na szatnię. Trochę płaszczy i okryć wierzchnich już tam wisi. Po przeciwległej stronie widać schody prowadzące na górę a na wprost drzwi wejściowych jest ogromna sala przyjęć. Jest tam trochę osób, które stoją w grupkach zajęci rozmową, sączeniem drinków oraz obserwowaniem otoczenia. Nikt ze zgromadzonych nie zwraca na nowoprzybyłych uwagi, choć może w delikatnych oparach dymu papierosowego kontury otoczenia mogą się zacierać.
Oczekiwanie na kogokolwiek nie było długie bowiem od strony sali głównej pojawił się lokaj, w czarno białej liberii oraz starannie przystrzyżonych włosach. Podchodząc do grupki trzech osób powiedział:
- Poproszę o państwa płaszcze. Zostaną w szatni.
I podszedł do pokoiku przedzielonego ladą, podniósł ją do góry i wszedł do środka gotowy na odebranie okryć.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline