Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-07-2014, 17:51   #75
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Jakiś czas temu

-To wstrząśnienie mózgu.- półelfka pochylała się nad nieprzytomnym człowiekiem, leżącym na polowym łóżku. Rosły wojownik i zbir był najstarszym pracownikiem Milona.
-He?- Thog uniósł brew nie wiedząc co kobieta ma na myśli.
-Wstrząśnienie mózgu. Dostał w czerep z kufla w karczmie. Będzie go mdliło, kręciło mu się w tej pustej głowie, będzie miał problemy z zachowaniem równowagi i koncentracją kilka dni.- wyjaśniła.
-Koncent... czym?- półork podrapał się po potylicy.
-Z myśleniem...- Aria lubiła półorka, lecz jego głupota czasami nawet i ją irytowała. Półork stał nieruchomo patrząc tępo na kobietę, ta tylko uśmiechnęła się pod nosem i pokręciła głową
-Za kilka dni wydobrzeje, ale teraz powinien leżeć. Zostawmy go niech odpoczywa. wyjaśniła na co Thog tylko przytaknął głową i wyszedł z izby.

~***~

Świat wirował w koło zupełnie tak, jakby półork był nieźle spity. Z trudem robiło mu się kroki w taki sposób aby maszerować prosto. Ból głowy był nieznośny, ale barbarzyńca nie raz doświadczał gorszych ran to też nie marudził. Z resztą nawet mu się gadać zbytnio nie chciało. Cieszył się tylko, że kompani wyszli z tego wszystkiego cało. Ich celem podróży było Ybn. Zielonoskóry wielkolud maszerował chwiejnym krokiem trzymając się za skroń i raz po raz ją pocierając.
Dwa razy zdążył zwymiotować nim opuścili Mroczny Las, będący domem szalonego maga i wyrośnietych nadmiernie zwierząt. Topór trzymał niepewnie, jakby bał się że zaraz będzie musiał go użyć, ale i nie będąc pewnym czy w ogóle trafi przeciwnika. Cała ta sytuacja sprawiała, że był tak bardzo zdezorientowany, że nawet nie zauważył kiedy w końcu opuścili przeklęty las.

Cadeyrn nie przygotowało komitetu powitalnego. Wiocha wypełniona trzęsącymi się ze strachu kmiotami pewnikiem nie mogła się doczekać informacji na temat tego jak potoczyła się ich misja. Srający w spodnie ze strachu ludzie czekali zabarykadowani w domach na zmierzch bądź interwencję takich szaleńców jak Thog i jego kompani. Wielkolud nie miał ochoty nad tym się głowić. Marzył by usiąść na chwilę ułożył głowę na blacie stołu i napić wina, czy czegokolwiek co przyjemnie zwilży mu usta. Kiedy w końcu dane im było odpocząć i usiąść Thog spoczął nieopodal Kostrzewy. Z uwagą słuchał jej słów kierowanych do Calischyty i Mary. Półorczyca mówiła tak mądrze, że w zasadzie aż za bardzo, lecz na każde powiedziane przezeń zdanie barbarzyńca potakiwał głową zgadzając się z nim w pełni. Chyba nie miał nic do dodania. Marzył aby zdać raport Milonowi i odpocząć w swojej kwaterze...
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline