Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-07-2014, 22:20   #24
Dnc
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Razem z Tissel z lasu wyłonił się czarnowłosy młodzieniec z wyglądu odbiegający daleko od stereotypowego najemnika czy poszukiwacza przygód. Był raczej mizernej postury a jego dziedzięca twarz nie pomagała zatrzeć wrażenie typowego słabeusza.

http://static.guim.co.uk/sys-images/...Merlin-010.jpg

Będąć najmłodszym i najsłabszym fizycznie z grupy Kaspar często pada ofiarą żartów i docinek ale ten młody otwarty i gadatliwy chłopak wie, że wszyscy doceniąją i szanują jego wiedzę i umiejetności. Jak każdy kto posiada sporą wiedzę ciężko jest mu się ustrzec od przemądrząłych i napełnionych pychą wypowiedzi. Jako że ma niespełna 25 wiosen zdarza mu się być niepoprawnym marzycielem i bardzo szybko podpalać z byle powodu. Jednak kilka słów ludzi, których Kaspar uwazą za swoje autorytety pomagają go przywrócić na ziemię.
Tak, Kaspar może i stracił swoją naturalną rodzinę ale tutaj właśnie odnalazł ją na nowo. Za swoich przyjaciół - bo tak nazywa tą niecodzienną zbieraninę oddał by życie i jest pewien, że każdy z nich postąpił by identycznie.

Rozgadany na temat ziół, wywarów i ogólnej wiedzy jaką posiadał - a którą jak zwykle chciał się pochwalić- prawie nie zauważył reszty drużyny.
Na słowa Ancara aż się uśmiechnął, wiedział że młody półelf pije do niego. Kiedyś nie opatrznie Kaspar zdradził się że za młodu z wypiekami na twarzy czytał opowieści i legendy o herosach i bohatera, którzy nie raz, nie dwa ratowali świat, zabijali smoki i ratowali księżniczki. Jego marzeniem od zawsze było być taki jak oni. Oczywiście brutalny świat zweryfikował jego marzenia ale to i tak nie zmienia faktu, że kompani tak szybko nie zapomnieli o tym jaki był naiwny za dzieciaka.
No to świetnie coś w końcu dla mnie! uśmiechnał się Kaspar

Po czym podszedł do Jorraha i źle rozumiejąc jego minę z uśmiechem zagadnął: Jak tam w karczmie, mieli coś zjadliwego? Macie też dla mnie coś jak prosiłem?

Gdy na drogę wyskoczyły 3 draby a Ancar szykował się do ataku. Kaspar szturchnął lekko półelfa i wskazując na czarodziejkę Goina znacząco powiedział: Poczekaj na werdykt....
Nie raz już widział jak czarodziejka zabiera się do tego typu zaklęć poza tym poczuł to znajome mrowienie na lewej łopatce. Gdy ktoś w okół niego rzucał czar to prostu tak już miał.

Po wypowiedzi Wezza który jak zawsze był bardzo bezpośredni, ale Kaspar lubił go za to łatwiej się było z nim dogadać niż z kobietami z drużyny, one zawsze były dla niego zagadką, młody czarodziej wycofał się na tył nie dlatego iż spodziewał się jakiegoś zdradzieckiego ataku - nie raz widzieli taki głupców jak ci 3- ale wiedział, że ta walka nie potrwa nawet 30 sekund więc nie miał nawet zamiar się do niej mieszać.
~Po co tracić zbędnie siły? -pomyślał ~ zrozumieją przecież pamiętają co stało się ostatnio jak zemdlałem z wycięczenia...
 

Ostatnio edytowane przez Dnc : 22-07-2014 o 22:35.
Dnc jest offline