Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-07-2014, 22:28   #110
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Został potraktowany tak, jak kiedyś, a nigdy do tego nie przywykł. Został zignorowany. Zawiesił zdobyczny karabin przez plecy, a toporek oparł o ścianę łazienki, do której wszedł. Długo patrzył na siebie w lustrze, jego kondycja musi w końcu kiedyś wrócić. Nie wiedział jak mógł dać się tak obić temu smerfowi, ale widać zamrożony organizm wracał długo do siebie. Wraz z opadaniem poziomu adrenaliny, ból był coraz większy. Chwycił nos w dwie dłonie, a potem nabierając w piersi powietrze wykonał dwa szybkie ruchy w prawo i lewo. Nos chrupnął, a z niego poleciała stróżka krwi, i ku jego szczęściu na tym się skończyło. Przyłożył do niego koszulkę i dmuchnął, pozbywając się reszty zalegającej krwi. Czyścić postanowił się potem. Podniósł siekierkę i ruszył zobaczyć co z Wyssem. Ten był martwy, tak jak sądził. Szkoda faceta. Nawet go polubił, nawet bardziej od Leona. Z nim przynajmniej zamienił parę słów. Przyklęknął nad jego ciałem i przeżegnał się. Był ateistą, ale Wyss mógł nim nie być, a wiedział ile takie gesty mogą znaczyć dla wierzących. Więcej nie mógł zrobić, na pogrzeb nie było czasu.

Potem zawołała go Hanna, bodajże tak się nazywała. Słuchał tego milcząc, a gdy skończyła poszedł się ubrać i umyć. Woda była, więc doprowadził się do porządku dosyć szybko. Następnie zrzucił szpitalno-laboratoryjny strój. Ubrania były w różnych rozmiarach, na szczęście znalazły się też ciuchy w jego rozmiarach włącznie z bielizną. Cieszył się że nie musiał rozbierać trupów i miał gotowe, dość czyste łachy do nałożenia. Górskie buty, wełniana bielizna, podkoszulek, bluza, polar, zimowa kurtka nieprzemakalna, ocieplane bojówki oraz zimowa czapka wraz z goglami szybko na nim wylądowały. Po dogłębniejszych poszukiwaniach z szafy również wyciągnął rękawiczki, szalik oraz Do tego dorwał dość spory plecak wycieczkowy. Brakowało tylko ubrań termoaktywnych, ale i w tym powinien wytrzymać zahartowany w niskich temperaturach Fin. Przynajmniej teoretycznie.

Potem zajął się przeglądaniem sprzętu turystycznego, a nie było tego mało. Schronisko jakie tu pracowało, było całkiem nieźle przygotowane i z pewnością również sprzedawało ten sprzęt turystom. Wybór nie był trudny, bo plecak był dość obszerny. I tak trafiła do niego finka, hubka z krzesiwem, śpiwór, zapalniczka, kilka pudełek zapałek, lina, zapas baterii wraz z latarką, lornetkę w dość dobrym stanie oraz apteczkę, znalazł również mapy okolicy dla turystów. Siekierę przywiązał szmatami do plecaka, robiąc coś na kształt pochwy na rękojeść, a cała siekiera zatrzymywała się metalowym zwieńczeniem na pierwszej szmacie. Przewiesił też przez ramię AK. Niestety, nie udało mu się znaleźć oleju by tę broń jakoś doczyścić. Sprawdził też magazynek, znajdowało się w nim 30 naboi. Ciągnięte wcześniej skarby z kompleksu w małym zawiniątku również upchnął w plecaku, nie były ciężkie, a miał w nim jeszcze dużo miejsca. Na tyle dużo że wrzucił tam koc, czapkę, rękawiczki i szalik. Nie chciał się też przeciążać, więc zrezygnował z większej ilości sprzętu. Gdy mieli wyruszać, sprawdził raz jeszcze trupy pod względem przydatnych przedmiotów. I większej ilości magazynków, czy też samej amunicji upchanej gdzieś luzem w kieszeniach.

- Jestem gotowy. – zakomunikował reszcie.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline