Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-07-2014, 12:29   #35
Erissa
 
Erissa's Avatar
 
Reputacja: 1 Erissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputację
I znów marsz... Przez chwilę miała naprawdę nadzieję, że ze spotkania wyniknie jakaś mała potyczka, trochę tęskno jej było do czegoś, co znów urozmaiciłoby dzień, a tak ani nie było okazji zagrać w karczmie, ani poklepać oprychów. Pozostawała nadzieja, że to jedynie cisza przed burzą
- Może nas ten cały książę przenocuje w swoich komnatach, jaką ucztę wyprawi... - rozmarzyła się – Takie książęce łoże musi być wygodne, a potrawy, lejące się strumieniami wino... - westchnęła na tę myśl, humor nieco się jej poprawił

Pierwszy rzut oka na zamek już pokazał jak bardzo zagalopowała się w swoich życzeniach. Ruina nie wyglądała imponująco jakkolwiek ktoś pobłażliwie do sprawy by nie podchodził, mogła powiedzieć śmiało, że widywała o wiele okazalsze rezydencje należące do osób o niższym statucie niż persona, przed którą mieli stanąć. W tej chwili po raz pierwszy zaczęła mieć wątpliwości czy gra jest warta świeczki, wolała nie zostać na lodzie z kilkoma nowymi bliznami i pustą sakiewką, o ile w ogóle przeżyją. Jej ciekawość wzbudzili zielonoskórzy, przyglądała im się przez dłuższą chwilę dyskretnie, z niepewnością. Oswojeni i nieagresywni. Ciekawe...
Bez słowa zasiadła przy stole, a w głowie pojawiły się znów natrętne wspomnienia, które z upartością osła wypychała do najczarniejszych czeluści nieświadomości. Mimo to ciężko było powściągnąć wieloletnie nawyki. Nałożyła sobie nieco jadła na talerz („pamiętaj, nie jedz jak prosiak! Zawsze możesz brać dokładkę!”) i sięgnęła po sztućce („Na bogów, dziewczyno, nie tak łapczywie i nie jedz paluchami! Każda, zaprawdę, każda potrawa nadaje się do jedzenia sztućcami!”).
- Księżniczka... Miałeś rację, to wszystkich demonów, szkoda, żeś mi młodego księcia nie wywróżył, też bym mogła wtedy wykazać entuzjazm – zażartowała.
Przysłuchiwała się księciu i swoim towarzyszom wsuwając do ust małe kawałki pieczeni odcięte nożykiem
- Dwieście to spora kwota, ale jak już Jorrah zwrócił uwagę potrzebujemy przygotować się do tej wyprawy, szczególnie, że mamy walczyć z czarnoksiężnikiem. Rozumiesz, panie, amulety ochronne, inne tego typu rzeczy to nie są tanie inwestycje, niestety jednak konieczne – zaczęła powoli – Myślę, że uczciwym byłoby, gdybyś, pokrył także koszty wstępne naszej pracy, a jeśli misja się powiedzie małe poletko i młyn na rok w ramach wdzięczności też nie będą złym pomysłem, bo przecież... - nalała sobie wina do kielicha – Cnota księżniczki nie zna ceny. A jak wiadomo wielu mężczyzn po szlakach podróżuje i za pięknymi kobietami się rozgląda – uniosła naczynie toastując mężczyźnie i upiła łyk
 
__________________
"Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można."
A. Sapkowski

Ostatnio edytowane przez Erissa : 23-07-2014 o 12:48.
Erissa jest offline