Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-07-2014, 23:30   #1
Hamsterking
 
Reputacja: 1 Hamsterking ma wspaniałą reputacjęHamsterking ma wspaniałą reputacjęHamsterking ma wspaniałą reputacjęHamsterking ma wspaniałą reputacjęHamsterking ma wspaniałą reputacjęHamsterking ma wspaniałą reputacjęHamsterking ma wspaniałą reputacjęHamsterking ma wspaniałą reputacjęHamsterking ma wspaniałą reputacjęHamsterking ma wspaniałą reputacjęHamsterking ma wspaniałą reputację
[Neuroshima] W poszukiwanu światła... - SESJA PRZERWANA

Skromne tło muzyczne

Mimo wielu zmian w świec np: istnienie Molocha, upadek cywilizacji człowieka czy wszelkiej maści mutacje, to natura oraz przyzwyczajenia Homo sapiens nie zmieniły się. Jak kiedyś, za czasów waszych ojców, a może i nawet dziadków, ludzie pracowali ciężko by dorobić się małych fortun, które pozwalały im na godne utrzymanie rodziny i beztroskie spędzenie emerytury, tak wy, drodzy mieszkańcy tego nie przyjaznego kraju, potrzebujecie gambli by kupić trochę jedzenia, wody i porządny pistolet na każdego kto zbyt dosłownie poprosi o bezzwrotne pożyczenie waszych rzeczy.

Pewnego dnia, podczas waszej podróży lub gdy siedzieliście w swoim wygodnym baraku do waszych uszów doszły nietypowe wieści. Pewien jegomość, który kryje się pod nazwą John Smith ogłosił, że poszukuję grupy śmiałków gotowym podjąć się zadania w niezamieszkałej części metra w Nowym Yorku. O tyle sprawa budzi sensację w całych Zasranych Stanach, że facet płaci aż 800 gambli ! To sporo dobrych rzeczy - nie sądzicie ? Tak czy siak każdy z was, uzbrojony w inny motyw, podjął się tego zadania i wyruszył przez pustkowia do samozwańczej stolicy Nowych Stanów (Nie)Zjednoczonej Ameryki - Nowego Yorku



Po wielu dniach i nocach na swoim horyzoncie dostrzegliście zarysy budynków. Zbliżając się do nich ujrzeliście więcej szczegółów - powalone wieżowce, nadpalone żelbetonowe konstrukcję czy płot z drutem kolczastym oraz betonowymi barierkami z dróg i autostrad, który zatrzymują grupy najeźdźców oraz pomniejsze stwory. Nie był to szczyt piękna oraz jednoznaczny znak odbudowy świata, ale robiło to wrażenie na każdej osobie, nawet jeśli pochodziła z dużego miasta.


Wejścia do celu pilnowała ciężko opancerzona, duża grupa strażników uzbrojona w karabiny maszynowe, strzelby bojowe, granatniki oraz w działko na roboty. Jako wsparcie mieli dwie wieżyczki strażnicze, które kiedyś były całymi kamienicami mieszkalnym. Teraz były to pojedyncze ceglane piętra z dwoma sąsiednimi ścianami, z jednym/dwoma oknami, które podtrzymane były na dobudowanych betonowym kolumnach. Brakujące ściany zastępowały blacha falista oraz worki z piachem, które wyznaczały pomieszczenia, wielkości małych pokoi. Nie widzieliście jakim arsenałem dzierżą, ale wątpiliście, że mają tam wiatrówki.
Pilnowali oni razem drucianej bramy, która od dziwo była w dobrym stanie Zamontowana na prostym mechanizmie szynowym, miała na froncie dodatkowo przedwojenny znak STOP oraz krótka notka, na temat zakazanych przedmiotów w mieście.

Po pobieżnym przeszukaniu was przez wojskowych i sprawdzeniu czy nie wieziecie jakiś radioaktywnych śmieci oraz niezidentyfikowanych części, które mogłyby należeć do maszyn Molocha, wjechaliście do środka.


Aglomeracja nie urywała pewnej części ciała. Na ziemi leżała warstwa grubego pyłu, który wręcz wlewał się do waszych płuc, gdy mocniej zaciągaliście się powietrzem. Wasze kroki nikły w tym brudnym puchu, ale od czasu do czasu mogliście poczuć albo zobaczyć popękane kawałki chodnika czy asfaltu, będącym jednym ze śladów świetności miasta. Powalone wieżowce, gruzowiska, których żebra posępnie błyszczały się w blasku rannego słońca, przypominały kości zwierząt jakie można nie raz oglądać przemierzając Zasrane Stany. Same ulicę nie były tak puste jak przewidywaliście- od czasu do czasu mijała was grupka miejscowych odzianych w jakieś ubrania z przyszytą flagą Ameryki na piersi, mających materiałowe maski gazowe, choć częściej widzieliście wojskowych, podobnych tych przy bramie, którzy wędrowali spokojnym krokiem, patrząc się na was dopóki nie przeszliście obok nich. Zaciekawiły was również półokrągłe baraki z niklowanej blachy, luźno rozrzucone w pogorzeliskach.

Idziecie na spotkanie ze zleceniodawcą na Jefferson State.

Krótko opiszcie waszego bohatera, widoczność poszczególnych elementów bagażu oraz powód przybicia tu. Możecie opisać również wasze odczucia związane z miastem czy jakieś wspomnienia z niego. Może spotkałeś już któregoś z graczy stojąc przy bramce albo jesteście dobrymi kompanami boju ? [kolejność bez znaczenia]
 
Hamsterking jest offline