Każdy rozsądny człowiek miałby zagwozdkę. Zarówno Tobias jak i Hugo mieli swoje racje. Bo cóż ze sprzedaży skór gdy ziemia odłogiem leży, lecz z drugiej strony czym wyższe zyski tym mniej napracować się trzeba.
Z trzeciej strony Bjørg nie należał do ludzi zaprzątających sobie głowę czyimś interesem więc bez większego pardonu podbił do Tobiasa obejmując go ramieniem: - Dobra dziadek, zawrzyjmy układ. Ty pożyczysz nam te %@% woły a w zamian jeszcze dziś wyruszysz po towary do sklepu? Dobrze? - barbarzyńca nie czekał zbyt długo na odpowiedz, zacisnął mocniej ramie, potrząsnął chłopem i spojrzał mu głęboko w oczy oczekując na odpowiedz.
Oczywiście zdawał sobie sprawy kto w takim układzie zyska a kto straci, lecz %@@ go to obchodziło. Hugo potrzebował wołów a Bjørg lepszej broni. |