Otwin bez większego problemu znalazł miejsce które wskazał jego nowy Pan. Rycerz kazał zdjąć z trupa kaftan lecz nic nie stało na przeszkodzie aby przeszukać ciała w poszukiwaniu innych kosztowności. Wszakże chłopi do najbogatszych nie należą i ucieszą się nawet z jednego srebrniaka tudzież szmaty służącej niektórym za odzienie. A marzeniem byłoby znalezienie tarczy gdyż, jak uważał Otwin, prawdziwy woj winien mieć miecz, tarcze i zbroje aby móc się takim nazywać. - Beeeeeee be be - odezwał się Eduardo - Nie, to nie ciocia Stefcia bracie, ona nie żyje od pięciu wiosen, nie pamietasz? - odparł chłop i powrócił do przeszukiwania ciał - Beee - skwitował kozioł i korzystając z postoju poskubał trochę świeżej trawy. |