- Pieczemy kasztany. - odparł jeden z chłopczyków - dostaliśmy je od duchów lasu. Zostawiły to dla nas w jednej z ofiarnych mis w lesie. - mówiąc to chłopak trzymał zaciśnięte ręce, tak, że żaden z trojga bohaterów nie był w stanie zobaczyć co tak na prawdę mają. - Będziemy mogli je zjeść - dodał chłopczyk stojący tuż obok
Tobias nie miał co więcej powiedzieć. We wsi plotki szybko się rozchodzą i wiedział co się z wieczora w karczmie wydarzyło. Spojrzał na Bjørga po czym na Huga - Dobrze niech będzie masz ode mnie jeszcze jedną parę wołów. - Wiedziałem, że się dogadamy - odparł Hugo szczerząc zęby - Na wyprawę wyruszamy jeszcze dzisiaj z wieczora, mamy już przygotowane powozy z rzeczami do sprzedania.
Obaj oddalili się od farmy Tobiasa po czym Hugo zaczął. - Jesteś gotowy aby dzisiaj iść na polowanie, bo jeśli jeśli chcesz możemy razem jechać na wyprawę. Musi ktoś bronić naszych drogocennych rzeczy przed zagrożeniem, a jest tego sporo. Tropieniem dzika mogą zając się inni. W naszej osadzie mamy od groma myśliwych. |