Dzieci spojrzały na Carla, a następnie na Olafa, były w pewien sposób zdziwione. - Wzięliśmy je wszystkie już w ich tam nie znajdziecie - powiedział przemądrzale, i widząc, że przechodni chyba tak szybko nie odpuszczą, rzucił to co miał w ręku na ziemię prosto w błoto, to samo zrobiły inne pacholęta
Carl schyliwszy się odnalazł kilka tych tajemniczych przedmiotów. Szybka inspekcja wykazała, że dzieciaki znalazły w jednej z ofiarnych mis garść dziwnych ni to nasion, ni orzechów. Wiedza o naturze pozwoliła z całą pewnością stwierdzić, że nie są to ani kasztany, ani żołędzie, tylko nasiona nieznanej rośliny. |