Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2014, 21:09   #87
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Randulf poszedł w głąb lasy, kroczył za śladami, które pozostawił wilk. Po przejściu zaledwie kilku metrów ślady się urwały, było to co najmniej dziwnie, że ich ostatni krok był na drzewie. Wszystkie były zostawione tego samego dnia, ale Randulf bacznie przyglądając się dostrzegł, że były tam jeszcze inne ślady wyglądające tak samo jak te, które w tej chwili śledził. Istota, albo istoty nawiedzały to miejsce często , być może za często. Ślady były jednak większe niźli typowego wilka, w lesie można było się dobrze temu dopatrzyć. Zaczęło się ściemniać, a całe te dochodzenie grubo śmierdziało chaosem. Randulf zaczął wracać na cmentarz gdzie był Luis wraz ze swoim nowo nabytym giermkiem. Zawsze jest raźniej być w kilku niż sam zwłaszcza w takiej sytuacji jak ta.

Luis miał wiele czasu na naukę nowego swych pieśni, i chociaż Otwin głupi strasznie nie był, to owe hymny wchodziły mu ciężko, być może przez ciągłe beczenie kozy, a może dziurę w kurtce, która nie dawała mu spokoju, a może duchu, który rzekomo ma się pojawić i z którym może mu przyjść walczyć. Powodów było wiele, jednym z takowych mogło też być jego niewiedza do kogo jest ta modlitwa, po co to właściwie.


Reszta grupy doszła do gospody tam napotkali żebraka bez jednej nogi, który to przyglądając się twarzom wędrowców poprosił o skromną zapomogę. Wszystkim, którzy wrzucili mu pieniądz podziękował uśmiechając się i życzył wszystkiego dobrego.

Gdy bohaterowie weszli do karczmy, która była już otwarta ich oczom okazała się niewielka izba, która niestety nie wygląda na zadbaną. Przy zakurzonych, dębowych stołach siedzi mnóstwo ludzi. Większość popija coś z wielkich kufli. W kątach jest bardzo brudno. Gdzieniegdzie z sufitu zwisają pajęczyny. Z tyłu za kontuarem stoi wysoki barczysty mężczyzna. Od razu rzucają się w oczy siedzące na lewo od kontuaru dwa krasnoludy. Są pogrążone w rozmowie. Tylko od czasu, do czasu pociągają dym ze swych wielkich fajek. Większość osób ubrana jest w płócienne spodnie i kurty. Na nogach mają skórzane buty. Wyjątkiem są krasnoludy, które ubrane są w skóry. Na ich piersiach błyszczą się kaftany kolcze.
 
Inferian jest offline