Zachowanie dziwnej rośliny nie spodobało się Ernstowi za grosz. I gratulował sobie, że nie próbował zabrać amuletu gołymi rękami.
Schował elfickie świecidełko do kieszeni i ruszyli dalej.
Na widok najeżonych kolcami zarośli Ernst zatrzymał się.
- Do tego by się przydały sekatory z bardzo długimi rączkami - powiedział. - Albo ogień.
Pamiętał jednak zachowanie dziwnego drzewa i nie był pewien, jak żywopłot by zareagował na zastosowanie siły.
- To chyba pora na ten płaszcz - dodał. - ale mam nadzieję, że uda ci się go ściągnąć.
Spojrzał na otaczające ich drzewa oceniając, czy udałoby się jakość ominąć żywopłot górą. |