Karczma we wsi.
Jedząc, Oswald przysłuchiwał się opowieści jąkały i większych bzdur od dawna nie słyszał. ~ Co Ci ludzie tacy łatwowierni? Pomyślał.
Kiedy już uporał się z jadłem, przeciągnął się strzelając cicho kośćmi i obejrzał na jąkałę. - Przydałby się w naszym śledztwie taki jebaka, co? Rzekł przyciszonym głosem do towarzyszy. - Ide tam trochę namieszać. Zakończył lekko rozbawiony. Poprawił miecz przy pasie i zabrał ze sobą kufel piwa, coby w gardle mu nie przyschło.
Gdy podszedł do tłumku zebranego naprzeciw jąkały wyprostował się i rzekł głośno. - Dobrze wiedzieć że taki wojownik strzeże tu porządku! Tłumek obejrzał się i rozstąpił nieznacznie, otwierając przejście między Oswaldem, a jąkałą. Bosch postąpił dwa kroki do przodu. - Opisz no Panie tego stwora jako dokładniej. Ciekawym wielce szczegółów jak toś zdybał i przepędził to monstrum przebrzydłe i haniebne. Bosch chciał aby mówca rozwinął opis. Więcej szczegółów mogło zacząć się mieszać kłamcy, liczył na nieścisłości, które mogą pojawić się w opowieści. Prawą rękę włożył za pas, a lewą uniósł kufel do ust czekając odpowiedzi.
__________________ Our sugar is Yours, friend.
Ostatnio edytowane przez Cattus : 26-07-2014 o 16:14.
|