Paladyn skłonił się karczmarce z uśmiechem - Dziękuję za twą łaskawość Milaidy - Miał wrażenie, że źle wypowiedział to słowo, więc żeby zatrzeć złe wrażenie szybko dopowiedział - No, na jedzenie trzeba zapracować, więc z chęcią pomogę przy tych trupach. Lepiej od razu zmyjcie podłogę gorącą wodą z mydlinami, bo krew szybko zasycha a jak już zaschnie to bardzo trudno ją zmyć - Brzmiało to jakby mówił z doświadczenia.
Razem z półorczycą wyniósł zwłoki na zewnątrz i z dużą wprawą zaczął kopać dół we wskazanym miejscu - Zwykle martwiłbym się, że zabiłem wysłanników prawowitego władcy ternu, ale z waszych opowieści wynika, że ten niegodziwiec z Deadwood nie reprezentuje swoim postępowaniem praworządności, jaką powinien cechować się władca! Jestem przekonany, że ma bogini postawiła mi was na drodze abym mógł pomóc wam w potrzebie! - rzekł Eryk z pewnością w głosie. - Może mógłbym wynegocjować dla was dostawy piwa z Deadwood? I tak tam zmierzam, bo karczma na samym bimbrze długo nie pociągnie a milę z was istoty o dobrych sercach i żal żebyście wypadli z interesu - Zaoferował. - Szanowny Szczęściarzu czy byłeś może w młodości wielkim rębajłą? Jeżeli udało ci się przeżyć tyle amputacji to rzeczywiście bogowie ci sprzyjają - Spytał Eryk z zaciekawieniem.
Gdy wrócili do karczmy rycerz pokraśniał z radości że ktoś mu zagrzeje łóżko, niestety dziewczynie chodziło o coś zupełnie innego. Paladyn wyraźnie posmutniał - Nie mam konia ani smoka podróżuje na piechotę a mymi towarzyszami są jedynie miecz którym bronie niewinnych i gromie niegodziwość oraz wiara która daje mi siłę - rzekł dumnie.
~Mógłbym zaproponować że pokaże jej coś innego ale czy wojownikowi światłości wypada bałamucić karczemne dziewki ? ~ - Zastanawiał się chłopak.
Ostatnio edytowane przez Brilchan : 27-07-2014 o 15:45.
|